W marcu bieżącego roku pojawiły się informacje, że trwający transfer czołgów Abrams z Australii na Ukrainę pozostaje „skomplikowany”, z kolei premier Anthony Albanese zauważył, że dostarczenie czołgów na Ukrainę jest „trudnym zadaniem”. Wtedy zaczęto spekulować, że za problemem transportu czołgów mogą stać Amerykanie. Przypomnijmy, że Australii w zeszłym roku zobowiązała się przekazać Ukrainie swoje stare wycofane czołgi M1A1 Abrams. 16 października minister obrony Australii Richard Marles, przekazał, że jego kraj dostarczy Ukrainie 49 czołgów M1A1 Abrams, w ramach pakietu pomocowego o wartości 164 milionów dolarów. Stare czołgi M1A1 zostaną zastąpione flotą 75 czołgów M1A2 nowej generacji. Niewielka liczba z 59 starych czołgów zostanie zachowana, aby pomóc w przejściu na nowe czołgi.
Nowe informacje przekazane przez Australian Broadcasting Corporation (ABC) wskazują, że dostawy czołgów naprawę utknęły w martwym punkcie i w zasadzie nie wiadomo czy Ukraina w najbliższej przyszłości te czołgi dostanie. Według informacji AB formalne pozwolenie, jakie musi zostać wydane przez Stany Zjednoczone, zanim pojazdy M1A1 zostaną przekazane innemu państwu, jakim jest Ukraina, nie zostało jeszcze udzielone.
„Zaczynamy wątpić, czy Ukraińcy faktycznie chcą tych pojazdów — dach czołgu jest najsłabszym punktem Abramsów, a poza tym to wojna dronów” — powiedział jeden z urzędników obrony, który poprosił o zachowanie anonimowości z ABC.
Według informatorów ABC:
„Istnieje również obawa, że w obliczu zbliżającego się możliwego porozumienia pokojowego byłoby żenujące mieć czołgi na pokładach statków na środku oceanu, a ponadto brakuje personelu wyższego szczebla, który byłby niezbędny do pilnowania zasobów na morzu”.
ABC informowała już wcześniej o obawach amerykańskich urzędników, którzy twierdzą, że Pentagon w zeszłym roku przestrzegł Australię przed przekazywaniem starych czołgów ze względu na koszty logistyczne i trudności z utrzymaniem pojazdów na Ukrainie. Z kolei jak wynika z informacji greckiego portalu Kathimerini Waszyngton naciska na Grecję, aby przekazała Ukrainie co najmniej jedną ze swoich baterii obrony powietrznej Patriot, co jak można sądzić oznacza, że USA chcą postawić na inne środki pomocowe bardziej skuteczne dla Ukrainy. Ale też jak sądzi Defence Express może pokazywać "nową politykę USA, zgodnie z którą pomoc dla Ukrainy powinna być udzielana wyłącznie kosztem Europy, podczas gdy zasoby sojuszników z regionu Indo-Pacyfiku są zachowywane na wypadek wybuchu wojny z Chinami".
Jak powiedział rzecznik Departamentu Obrony w oświadczeniu dla ABC: „Australia nadal dąży do dostarczenia M1A1 Abrams w 2025 r.”, a współpraca z Ukrainą jest kontynuowana „zgodnie z uzgodnionymi ustaleniami dotyczącymi darowizn, w tym dostaw i utrzymania”.
Skuteczność czołgów Abrams na polu bitwy na Ukrainie była wcześniej kwestionowana przez zachodnich urzędników. Associated Press (AP) poinformowała w kwietniu 2024 r., że siły ukraińskie wycofują czołgi z linii frontu ze względu na wysokie ryzyko wykrycia przez rosyjskie drony. Ukraińskie wojsko zaprzeczyło tym doniesieniom.
„Czołgi świetnie spisują się na polu bitwy, a my na pewno nie będziemy się ukrywać przed wrogiem w tym, co sprawia, że on się ukrywa” – oświadczyła armia ukraińska.
Według Oryx, strony osintowej, która śledzi straty wojenne po obu stronach, co najmniej 21 ukraińskich Abramsów zostało uszkodzonych lub zniszczonych. Na początku marca media informowały, że podczas niedawnego wycofywania się Ukrainy z obwodu kurskiego wojska rosyjskie przejęły część sprzętu dostarczonego przez Zachód, w tym czołgi M1 Abrams i bojowe wozy piechoty Bradley.
W 2004 r. Australia kupiła od USA 59 czołgów M1A1 Abrams za około 340 milionów dolarów. Dostawy rozpoczęły się w 2006 roku, dzięki czemu rok później Australia mogła zacząć wycofywać z użytku 90 czołgów Leoparda 1A4, które były w służbie od 1977 roku. Ostatecznie zakupione czołgi M1 Abrams wycofano ze służby w lipcu tego roku, gdy zaczęto przyjmować dostawy zmodernizowanych czołgów M1A2 SEPv3 Abrams, które zamówiono w 2022 r. za kwotę około 2,5 mld dolarów w liczbie 75 sztuk. Pomimo 20 lat czołgi M1A1 z Canberry były stosunkowo mało używane.
Stany Zjednoczone zgodziły się wysłać 31 Abramsów na Ukrainę w styczniu 2023 roku. Potem rozpoczęto szkolenie Ukraińców w bazie wojskowej Grafenwoehr w Niemczech wiosną 2023 roku w zakresie ich konserwacji i obsługi. Amerykanie nauczyli również Ukraińców, jak używać czołgów w czasie wojny koordynując ruchy z innymi siłami. W miarę jak wiosna 2023 postępowała, a oczekiwana kontrofensywa Ukrainy utknęła w martwym punkcie, przejście od szkolenia czołgów w Niemczech do wprowadzenia Abramsów na pole bitwy było postrzegane jako konieczność przełamania ufortyfikowanych linii rosyjskich. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ogłosił we wrześniu 2023 na swoim kanale Telegram, że Abramsy przybyły na Ukrainę.
Czołg Abrams M1A1 FEP to amerykański czołg podstawowy III generacji używany przez amerykański Korpus Piechoty Morskiej (USMC) charakteryzujący się szeregiem zmian względem starszych wersji w zakresie siły ognia oraz poziomu ochrony załogi. Wóz otrzymał unowocześniony pancerz, zapewne z wkładami ze stopu zubożonego uranu. Jeżeli chodzi o siłę ognia, czołg otrzymał celownik główny z nowym dalmierzem laserowym oraz nowszą kamerę termowizyjną o zakresie przybliżenia nawet 50-krotnie. Uzbrojenie pozostało bez zmian i stanowi je dalej armata M256 kal. 120 mm oraz uzupełniający ją karabin maszynowy M240 oraz M2. Za napęd odpowiada dalej turbina gazowa AGT-1500 o mocy 1500 KM, pozwalający na rozpędzenie czołgu do 70 km/h.
