W kontekście tych doniesień, zaplanowano intensywne działania dyplomatyczne. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ma omówić kwestię zakończenia wojny podczas swojej wizyty w Turcji, gdzie ma się spotkać ze specjalnym wysłannikiem prezydenta USA, Steve'm Witkoffem. Równocześnie, dwóch wysokich rangą urzędników Pentagonu, sekretarz ds. armii Dan Driscoll i szef sztabu, generał Randy George, przybyło do Kijowa, aby spotkać się z władzami Ukrainy, dowódcami armii i parlamentarzystami. Ich misją jest doprowadzenie do wznowienia negocjacji pokojowych między Ukrainą a Rosją. Po spotkaniach w Kijowie, Driscoll ma również rozmawiać z rosyjskimi urzędnikami, co potwierdza "Wall Street Journal".
Wcześniej, we wtorek (18 listopada), Reuters informował, że Steve Witkoff odwiedzi Stambuł, aby wziąć udział w rozmowach z prezydentem Zełenskim. Ukraiński przywódca zapowiedział, że celem jego środowych rozmów w Turcji będzie wznowienie wymiany jeńców z Rosją. Wcześniej, 15 listopada, agencja Interfax-Ukraina przekazała, że sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy Rustem Umierow przeprowadził konsultacje w Turcji i Zjednoczonych Emiratach Arabskich, przy wsparciu partnerów, w sprawie wznowienia procesu wymiany i uwalniania Ukraińców z rosyjskiej niewoli. „W wyniku tych negocjacji strony zgodziły się na powrót do porozumień stambulskich. Dotyczy to uwolnienia 1200 Ukraińców” – napisał w oświadczeniu Umierow.
Europa a rosyjskie aktywa: Amerykańskie naciski na "bardziej agresywne" podejście
Ambasador USA przy NATO, Matthew Whitaker, wyraził oczekiwanie „bardziej agresywnego” podejścia Europy do Rosji. W rozmowie z Bloomberg TV, Whitaker wezwał Unię Europejską do realizacji planu dotyczącego wykorzystania zamrożonych aktywów rosyjskiego banku centralnego. Według niego, byłby to „znaczący krok” w kierunku wzmocnienia malejącego finansowania Ukrainy na „kilka lat”, zarówno pod względem gospodarczym, jak i militarnym. „Myślę, że to też by wskazało na nowy krok: bardziej agresywną Europę” – dodał. – „To czas, by działali odważnie” – podkreślił ambasador.
Whitaker ostrzegł również, że nieprzewidywalność Rosji, a nie jej potęga militarna, oznacza, że może podjąć działania na terytorium NATO. „Zgadzamy się ze wszystkimi naszymi sojusznikami, że będziemy bronić każdego centymetra” – zapewnił. Bloomberg ocenił, że naciski ze strony USA, by Europa wykorzystała aktywa Kremla do wspierania finansowego Ukrainy, nie są zaskoczeniem. Jednakże, przesłanie Whitakera jest „nieco rozbieżne z pozycją prezydenta Donalda Trumpa, którego stanowisko względem Władimira Putina bywa niejednoznaczne”. W poniedziałek (17 listopada), republikański senator Lindsey Graham przekazał, że po wydaniu zgody przez Donalda Trumpa na przyjęcie projektu ustawy o dodatkowych sankcjach na Rosję, Kongres ruszy z pracami nad nimi. Dzień wcześniej Trump powiedział, że „nie ma nic przeciwko, by Kongres zajął się projektami zwiększającymi presję na Rosję”.
"Economist" o Putinie i przyszłości wojny: Czy czeka go "straszliwe rozliczenie"?
Brytyjski tygodnik "Economist" analizuje sytuację, twierdząc, że Władimir Putin „nie ma planu na wygranie wojny przeciw Ukrainie”. Magazyn prognozuje, że „10 czerwca 2026 roku wojna Rosji przeciw Ukrainie będzie już dłuższa niż I wojna światowa, tymczasem Kijów się nie poddaje, a Moskwa nie wie, jak zwyciężyć”. "Economist" wskazuje na ogromne straty Rosji, szacując, że „do połowy października liczba rosyjskich ofiar śmiertelnych i rannych w tym roku wzrosła niemal o 60 proc. i wynosi między 984 tys. a 1 milion 438 tys. Bilans zabitych to od 190 tys. do 480 tys. Prawdopodobnie na każdego zabitego Ukraińca przypada pięciu zabitych rosyjskich żołnierzy”.
Polecany artykuł:
Mimo postępów na froncie, Rosja musiałaby utrzymywać obecne tempo przez kolejne pięć lat, aby okupować regiony, które uznaje za swoje. Jeśli tempo strat żołnierzy by się utrzymało, liczba rosyjskich ofiar sięgnęłaby niemal 4 milionów. Sondaże wskazują, że 70% Rosjan popiera wojnę, jednak „Ukraina tymczasem uderza cele w głębi Rosji, atakuje infrastrukturę naftową i lotniska, podczas gdy rosyjska gospodarka spowalnia, a budżet się kurczy, co może skłonić Rosjan do skonfrontowania się z rzeczywistością” – ocenia tygodnik.
W Europie trwają prace nad zapewnieniem wieloletniego finansowania dla Kijowa, co, zdaniem "Economist", sprawi, że „Putin będzie już wiedział, że ukraińska gospodarka może się okazać odporniejsza niż rosyjska”. Tygodnik prognozuje, że wojna będzie się nadal ciągnąć w 2026 roku, a Putin będzie liczył na to, że prezydent Donald Trump albo Europa stracą cierpliwość. Jeśli jednak tak się nie stanie, rosyjskiego dyktatora może czekać „straszliwe rozliczenie” z narodem. „Gospodarka kraju została oddana wojnie w zastaw, Rosja podporządkowała się Chinom i zdziesiątkowała całe pokolenie młodych mężczyzn. Gdy Rosjanie zadadzą sobie pytanie "i po co?", przed światem pojawi się kolejne zagrożenie: Putin może bowiem zaakceptować porażkę za granicą i wprowadzić terror w kraju, lub może eskalować wojnę” – ostrzega tygodnik.