- Rosja utrzymuje ogromne siły w Ukrainie, liczące ponad 700 tys. żołnierzy, co świadczy o skali konfliktu.
- Mimo przewagi liczebnej, rosyjska armia ponosi znaczne straty, co budzi pytania o skuteczność jej działań.
- Jak te straty wpływają na morale i zdolność bojową rosyjskich wojsk?
Od początku inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku, Rosja systematycznie zwiększa liczebność swoich sił zbrojnych. Deklaracja Władimira Putina o ponad 700 tysiącach żołnierzy na froncie świadczy o kontynuacji intensywnej mobilizacji, mającej na celu utrzymanie przewagi liczebnej. Jednakże, jak zauważa agencja AFP, ta strategia wiąże się z ogromnymi kosztami w postaci strat ludzkich.
Według Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), Rosja codziennie traci na polu walki średnio 1140 żołnierzy. Z tej liczby, 975 żołnierzy to ofiary śmiertelne, co wskazuje na brutalność i intensywność konfliktu. Waszyngtoński think tank oszacował, że w maju, czerwcu, lipcu i sierpniu Rosja zajęła 1910 km kw. (737,5 mil kw.) terytorium Ukrainy, co kosztowało ją 130 tys. ofiar, przy średniej liczbie 68 ofiar na kilometr kwadratowy.
Problemy z wracającymi z frontu żołnierzami
Putin zgodził się z pomysłem przyznania weteranom pewnych przywilejów, zaznaczając, że teraz zwycięstwo na Ukrainie jest dla Rosji „kluczowym zadaniem”. The Moscow Times w niedawnym artykule zwrócił uwagę na powrót w przyszłości setek tysięcy weteranów z wojny na Ukrainie do rosyjskiego społeczeństwa. Dmitrij Belitski przeanalizował psychologiczne, społeczne i kryminalne wyzwania, z którymi boryka się Rosja, kontrastujące z oficjalną narracją Kremla o „bohaterach” z realiami powrotów, które już teraz prowadzą do tragedii. Autor przytacza wstrząsającą historię Aleksego Marchukowa, 25-letniego żołnierza z regionu Tiumeń. Marchukov, będący na urlopie z frontu, zabił swoją żonę w noc poślubną po awanturze pod wpływem alkoholu. Belitski pisze także, że wojna nasila przestępczość, autor cytuje dane wskazujące, że ok. 500 osób stało się ofiarami przemocy ze strony powracających żołnierzy, z czego 378 zginęło, a 376 odniosło poważne obrażenia.
Szczególnie problematyczni są także byli więźniowie (np. z formacji Wagnera lub Storm-Z), którzy walczą w zamian za ułaskawienie po powrocie często wracają do przestępczego życia. Trzeci aspekt to dysproporcje ekonomiczne, żołnierze na froncie zarabiają krocie (np. rekrut w Moskwie dostaje ok. 5,2 mln rubli rocznie, więcej niż średnia pensja w mieście), co utrudnia adaptację do cywilnej rzeczywistości. Eksperci w rozmowie z autorem ostrzegają przed potencjalnym „bombem zegarowym” w postaci kryzysu zdrowia psychicznego i wzrostu przemocy domowej.
Priorytetem rozwiązanie problemów demograficznych
Wracając do Putina i jego wypowiedzi, prezydent powiedział, że kolejnym priorytetem jest rozwiązanie problemów demograficznych. Rosja zmaga się z głębokim kryzysem demograficznym, charakteryzującym się spadkiem liczby ludności, niskim przyrostem naturalnym (różnica między urodzeniami a zgonami) oraz znacznym starzeniem się społeczeństwa. Według szacunków ONZ i Worldometer, populacja Rosji wynosi około 143,8 mln osób. Jest to spadek o około 0,61% w porównaniu do poprzedniego roku. Spadek populacji jest spowodowany głównie ujemnym przyrostem naturalnym (ok. -596 tys. w 2024 r., z tendencją wzrostową) oraz emigracją spowodowaną sankcjami i wojną. Bez migracji populacja zmniejszyłaby się o dodatkowe 500 tys. rocznie.
W 2024 r. odnotowano 1,222 mln urodzeń – najniższy poziom od 1999 r. W I kwartale 2025 r. (styczeń–marzec) ok. 293–294 tys. (spadek o 3% r/r w styczniu–lutym: 195,4 tys.). Luty 2025 r. to najniższy miesięczny wynik od ponad 200 lat (90,5 tys.). Obecnie współczynnik dzietności wynosi 1,41 na kobietę (poniżej poziomu zastępowalności czyli 2,1).
Tragiczny bilans: Wzrost liczby ofiar w 2024 roku
Niezależne rosyjskie portale, takie jak Mediazona i Meduza, we współpracy z rosyjską redakcją BBC, opublikowały w maju alarmujące dane dotyczące liczby zabitych rosyjskich żołnierzy.
W 2024 roku na wojnie przeciwko Ukrainie zginęło co najmniej 45 287 rosyjskich żołnierzy. Jest to prawie trzykrotnie więcej niż w pierwszym roku inwazji, co świadczy o eskalacji konfliktu i zwiększonej intensywności walk.
W sierpniu szef amerykańskiej dyplomacji Marco Rubio ujawnił, że Rosja miała stracić aż 60 tysięcy żołnierzy w ciągu jednego miesiąca. Rubio stwierdził, że
"Ta wojna wiele znaczy dla Putina. W zeszłym miesiącu Rosjanie stracili 60 tys. żołnierzy - nie zaginionych w akcji - jakieś 50-60 tys. w ciągu jednego miesiąca."Dodał, że "To pokazuje, ile ci ludzie są gotowi poświęcić, ze względu na to, jak ważna jest dla nich ta wojna."
W lipcu Rubio mówił, że straty Rosji na froncie z Ukrainą gwałtownie wzrosły od początku roku. Według niego, od stycznia Rosja straciła 100 tys. żołnierzy. Po stronie ukraińskiej liczby są mniejsze, ale nadal znaczące” – powiedział Rubio.
Warto zauważyć, że liczby podane przez Rubio znacznie różnią się od szacunków ukraińskich. Ukraińskie ministerstwo obrony szacuje całkowite straty Rosji na znacznie niższym poziomie, natomiast prezydent Wołodymyr Zełenski szacował liczbę zabitych Rosjan na 15 tysięcy miesięcznie.
W sierpniu brytyjski wywiad szacował, że Rosja straciła około 1 050 000 żołnierzy (zabitych i rannych) od początku wojny. W 2025 roku straty wyniosły 260 000 żołnierzy, przy czym w lipcu 2025 roku średnio tracono 1072 żołnierzy dziennie. Od marca 2025 roku odnotowano jednak nieznaczny spadek dziennych strat, mimo intensywnych działań ofensywnych w Donbasie.
NATO w kwietniu 2025 roku oszacowało, że Rosja straciła 900 000 żołnierzy, w tym 250 000 zabitych. Dziennie ginie lub zostaje rannych ponad 1000 żołnierzy, wielu z nich cierpi na trwałe niepełnosprawności z powodu słabej opieki medycznej.
Donald Trump w sierpniu 2025 roku twierdził, że Rosja straciła 112 500 zabitych od stycznia 2025 roku, w tym 20 000 w lipcu. Dane te nie obejmują zaginionych, co może sugerować wyższe straty.
Dane różnią się w zależności od źródła, ponieważ nie wszystkie straty można zweryfikować wizualnie. Ukraińskie szacunki są często wyższe niż rosyjskie, które zaniżają straty. Zewnętrzni obserwatorzy, np. brytyjski wywiad, uważają ukraińskie dane za bliższe prawdy, co potwierdzają nagrania z frontu. Rosyjskie straty są potęgowane przez słabe dowodzenie, taktykę „mięsnych szturmów”, brak odpowiedniego sprzętu i pogarszające się szkolenie.
