Spis treści
- Rosja lubi straszyć swoim arsenałem nuklearnym
- Rosja zmienia doktrynę nuklearną i mówi o wznowieniu prób nuklearnych
- Niektórzy Rosjanie chcą grzyba atomowego na Ukrainie
- Czy ryzyko wojny nuklearnej jest wysokie?
Rosja lubi straszyć swoim arsenałem nuklearnym
Rosja lubi straszyć użyciem broni nuklearnej, bo wie, że na zachodzie może to wywołać strach czy panikę i tym samym sprawi, że Zachód będzie bardziej skłonny do wszelkich ustępstw a przede wszystkim rozmów z Moskwą czy niezaostrzania sytuacji np. większą pomocą dla Ukrainy. Przez lata straszak Rosji w postaci broni nuklearnej wobec Europy, a nawet USA działał dość skutecznie, ponieważ Zachód postępował dość ostrożnie wobec Moskwy, byle tylko nie drażnić „wielkiego niedźwiedzia”, który potrafi być nieobliczalny. Idealnym tego przykładem jest rozpętanie pełnoskalowej wojny na Ukrainie czy sięgnięcie nawet po północnokoreańskich żołnierzy albo wsparcie z Iranu, czy Chin w postaci produktów podwójnego zastosowania. Rosja mimo izolacji i sankcji – co prawda osłabiona – nadal utrzymuje silę w wojnie z Ukrainą i w zasadzie to od Putina zależy czy wojna się skończy. Zachód w tej kwestii jak na razie jest bezradny.
Mimo wszystko Rosja od rozpętania wojny pełnoskalowej w 2022 roku i straszenia użyciem broni jądrowej nie odważyła się jej użyć na Ukrainie, mimo że wielokrotnie mówiła o przekroczeniu czerwonych linii przez Zachód pomocą dla Ukrainy w postaci czołgów, pocisków czy rakiet ATACMS, które już mogą razić cele w głębi Rosji, dzięki decyzji J. Bidena. Może też dlatego Moskwa postanowiła dokonać zmiany, - którą od początku roku sygnalizowała - w swojej doktrynie nuklearnej gdzie przewiduje m.in., że podstawą użycia przez Moskwę broni jądrowej byłoby "krytyczne zagrożenie" suwerenności i integralności terytorialnej Białorusi i Rosji, a także udostępnienie "terytorium i zasobów" do agresji na Rosję. Ponadto agresja wymierzona w Rosję przez państwo należące do sojuszu wojskowego byłaby uważana za agresję całego sojuszu, a jakikolwiek atak na terytorium Rosji przeprowadzony przez państwo nienuklearne z udziałem państwa nuklearnego będzie uważany za uderzenie dokonane wspólnie.
Rosja zmienia doktrynę nuklearną i mówi o wznowieniu prób nuklearnych
Jednak większość ekspertów jest zdania, że nowelizacja doktryny nuklearnej Rosji ma na celu zastraszenie NATO w czasie, gdy sojusznicy starają się zwiększyć wsparcie dla Ukrainy. Wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow w rozmowie z agencją TASS powiedział nawet, że ewentualne wznowienie przez Rosję próbnych eksplozji nuklearnych jest "wobec wrogiej polityki USA kwestią otwartą". Riabkow miał oświadczyć, że "ta sprawa jest w zasięgu ręki".
"Bez uprzedzania czegokolwiek, mogę po prostu powiedzieć, że sytuacja jest całkiem trudna. Jest stale rozważana we wszystkich jej elementach i aspektach" – miał powiedzieć Riabkow we wspomnianym wywiadzie. Rosyjski poligon nuklearny znajduje się na Nowej Ziemi, na Oceanie Arktycznym, gdzie w czasach ZSRS dokonano - jak się ocenia - ponad 200 eksplozji nuklearnych. Putin podpisał w ub. roku wycofanie Rosji z ratyfikowanego przez nią układu o zakazie testów nuklearnych. Argumentował wówczas, że Rosja chce zachować parytet z USA, które podpisały, ale nigdy nie ratyfikowały tego układu.
Niektórzy Rosjanie chcą grzyba atomowego na Ukrainie
Rosją więc kroczy drogą nuklearną tylko czy jest gotowa użyć broni ostatecznej? Niektórzy zapewne by chcieli. Według badania Centrum Lewady 11 proc. respondentów uznało ewentualne użycie broni jądrowej za „zdecydowanie uzasadnione”, a 28 proc. za „raczej uzasadnione”. 45 proc. ankietowanych wybrało odpowiedzi „raczej nie” i „zdecydowanie nie”. Pozostali odmówili odpowiedzi. W lipcu w podobnym badaniu również Centrum Lewady 24 proc. badanych uważa atak jądrowy za „raczej” uzasadniony. Według jedynej niezależnej sondażowni w Rosji odsetek rosyjskich zwolenników eskalacji nuklearnej wzrósł w ciągu ostatniego roku o 5 punktów procentowych, osiągając rekordowy poziom. Choć większość respondentów - 52 proc. - jest nadal przeciwna użyciu broni atomowej, to ich udział maleje: w kwietniu 2023 r. było ich 56 proc.
Największe poparcie dla wojny nuklearnej przejawiają emeryci, którzy regularnie oglądają rosyjską telewizję i "aprobują" działania Władimira Putina. W grupie wiekowej osób powyżej 55 lat odsetek aprobujących użycie broni jądrowej sięga 35 proc., a pośród tych, którzy czerpią informacje z telewizji aż 41 proc.
"Przekonanie, że użycie broni nuklearnej nie może być usprawiedliwione, jest częstszy wśród młodych Rosjan (z poglądem tym zgadza się 63 proc. respondentów w wieku 18–24 lata). Jest ono jeszcze częstsze w grupie osób, uważających kraj zmierza w złym kierunku (64 proc.), a najczęstsze wśród tych, którzy nie akceptują działań obecnego prezydenta (72 proc.)" - stwierdzili w raporcie badacze.
W ciągu roku odsetek przeciwników przeprowadzenia przez Rosję uderzenia nuklearnego zmniejszył się z 56 do 52 proc., podczas gdy liczba zwolenników wzrosła z 29 do 34 proc. - zauważył badacz. Jak zauważył Aleksiej Lewinson z Centrum Lewady: „Jednocześnie pojawił się dramatyczny trend wśród ludzi starszego pokolenia - z 38 do 28 proc. spadł odsetek tych, którzy stanowczo twierdzą, że nie ma moralnego uzasadnienia dla użycia przez Rosję broni jądrowej” - dodał. Nie podał metodologii badań ani liczby respondentów.
Czy ryzyko wojny nuklearnej jest wysokie?
Trzeba przyznać, że badanie jest dość niepokojące i pokazujące jak rosyjska propaganda „wyprała mózgi” społeczeństwo, które uważa Ukrainę za zagrożenie dla Rosji. Ale czy ryzyko użycia broni jądrowej jest naprawdę wysokie? Ryzyko jak zwracają uwagę eksperci i wszelkiej maści think tanki na pewno wzrosło w ciągu ostatnich miesięcy. Wspólnota Wywiadów (Intelligence Community – IC) oszacowała ryzyko użycia broni nuklearnej przez Rosję jesienią 2022 r. na 50 procent, co prawdopodobnie jest najwyższym wynikiem w historii. Z kolei sekretarz obrony Lloyd Austin w listopadzie powiedział w wywiadzie dla NBC News, że nie widzi żadnych przesłanek wskazujących na to, że Moskwa zamierza niezwłocznie użyć broni jądrowej. „Nie widzę zmian w ich postawie strategicznej, dlatego nadal będziemy czujni w tej kwestii”. „Dużo razy potrząsnął swoją nuklearną szablą i to jest niebezpieczne zachowanie” – powiedział Austin o Putinie.
21 listopada, po zmianie polityki USA, zezwalającej Ukrainie na rażenie celów w głębi Rosji, ukraińskie siły powietrzne poinformowały, że Rosja wystrzeliła międzykontynentalny pocisk balistyczny w kierunku ukraińskiego miasta Dniepr. Władimir Putin potwierdził później w telewizyjnym wystąpieniu, że był to „nowy” pocisk balistyczny średniego zasięgu w „odpowiedzi na plany USA dotyczące produkcji i rozmieszczenia pocisków średniego i krótkiego zasięgu”. Jak zwraca uwagę Międzynarodowa Kampania na rzecz Zniesienia Broni Nuklearnej (International Campaign to Abolish Nuclear Weapons: ICAN):
„Nieoczekiwane wystrzelenie pocisku zdolnego do przenoszenia broni jądrowej, nawet bez głowicy nuklearnej, może zostać pomylone lub błędnie zinterpretowane w mgle wojny i doprowadzić do niezamierzonej eskalacji. Poprzednie fałszywe alarmy niemal doprowadziły do wybuchu wojen nuklearnych”.
Z kolei jak zwraca uwagę Mariana Budjeryn w tekście pt: „Why Russia is more likely to go nuclear in Ukraine if it’s winning”:
„Podczas gdy Rosja posługuje się retoryką nuklearną w polityce, istnieje ciągłe niebezpieczeństwo, że może uciec się do faktycznego użycia broni nuklearnej na Ukrainie. Od pierwszych dni inwazji powszechnie uważano — i nadal się uważa — że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem ograniczonego użycia broni nuklearnej przez Rosję jest odwrócenie nieuchronnej klęski militarnej lub ewentualne przełamanie bolesnego impasu na Ukrainie”.
Jednak jak na razie, to Rosjanie są w ofensywie, a Ukraina w defensywie, co gorsza ukraińska armia ma coraz większy problem z dezercjami i jeśli wojna będzie trwać jeszcze rok czy dwa, to sytuacja w armii może się okazać beznadziejna. I jak można prognozować, to raczej Rosja będzie negocjować z pozycji siły i przewagi na froncie.
Jednakże jak zwraca uwagę Mariana Budjeryn, Stany Zjednoczone zdecydowały się użyć broni nuklearnej przeciwko Japonii w 1945 roku w zasadzie, kiedy wojna była wygrana, ale Japonia uparcie odmawiała zaprzestania oporu i przyjęcia warunków kapitulacji ze strony Stanów Zjednoczonych. Co prawda wydarzenia z przeszłości nie zawsze muszą wydarzyć się ponownie, to jednak władze rosyjskie bardzo świadomie również nie chce rozpętania konfliktu nuklearnego, ponieważ zdają sobie sprawę z konsekwencji takiego działania. USA w 1945 miały tę przewagę, że były jednym użytkownikiem broni nuklearnej, teraz użytkowników jest wielu. Broń te posiada także sojusznik Rosji, czyli Chiny, którym jest nie na rękę zrzucenie broni jądrowej na Ukrainę. Pod koniec 2022 roku w mediach zaczęto spekulować, że podobno obawy użycia przez Putina broni atomowej sprawiły, że sam Xi Jinping interweniował, aby powstrzymać Rosję przed potencjalnym użyciem. Trudno jest ocenić te doniesienia czy to tylko propaganda Pekinu, czy może rzeczywiście takie coś miało miejsce, to jednak pokazuje, że w interesie Chin nie jest wojna atomowa. Niemniej, to, że społeczeństwo rosyjskie optuje za użyciem broni nuklearnej na Ukrainie, pokazuje, że w przyszłości może się pojawić grupa polityków czy wojskowych, która będzie chciała nacisnąć "czerwony guzik". Ale kiedy to nastąpi? To trudno stwierdzić, oby nigdy.