Najprawdopodobniej ktoś z pracowników portu lub stoczni postanowił zamieścić zdjęcia w mediach społecznościowych. Bardzo szybko z rosyjskiego Telegramu zostały one rozpowszechnione. Widać na nich, że jednostka została bardzo poważnie uszkodzona i znajduje się obecnie w suchym doku w porcie Noworosyjsk.
Na zdjęciach widać, że wybuch ładunku ukraińskiego nawodnego bezzałogowca, który miał zawierać ponad 400 kg ładunku wybuchowego, spowodował rozerwanie poszycie na wysokość co najmniej 4-5 metrów. Wyrwa ma w najszerszym miejscu około 2 metry i znajduje się w znacznej części poniżej linii wody. Uszkodzenie spowodowało zalanie co najmniej jednego przedziału okrętu. Stąd znaczny przechył jednostki typu Ropucha podczas jej holowania do portu.
Oficjalnie Rosjanie twierdzą, że okręt nie został trafiony, a uszkodzenia są efektem detonacji ładunku zniszczonego drona nawodnego. Takiej narracji zdaje się przeczyć nagranie ujawnione przez stronę ukraińską. Niezależnie od tego komu uwierzymy, obecnie trwa ocena skutków wybuchu przez personel stoczni i możliwości naprawy.
Ewentualną naprawę może mocno utrudnić to, że jednostka Olenegogorskij Gorniak, podobnie jak wszystkie okręty desantowe projekt 775, powstała w gdańskiej Stoczni Północnej, czyli obecnie Remontowa Shipbuilding. Oznacza to, że Rosjanie nie dysponują szczegółową dokumentacją ani tym bardziej częściami zamiennymi do jednostek tego typu. Może to poważnie utrudnić i przedłużyć naprawy.