Rosja sięga coraz głębiej po rezerwy. Wykorzystuje w walkach na Ukrainie studentów zagranicznych i migrantów

2024-06-10 13:17

Rosja wysłała na front na Ukrainie tysiące studentów zagranicznych i migrantów, grożąc im deportacją z kraju - podała 9 czerwca agencja Bloomberg, powołując się na przedstawicieli europejskich rządów. Cudzoziemcy mieli wziąć udział m.in. w ofensywie na Charków.

rosyjska armia

i

Autor: Mil.ru rosyjska armia

Jak powiedziały źródła agencji, rosyjskie władze groziły studentom i migrantom z Afryki, że nie przedłużą im wiz, jeśli nie zgodzą się walczyć na Ukrainie. Część afrykańskich migrantów miała zostać zatrzymana i zmuszona do wyboru między deportacją a wcieleniem do armii. Według jednego z rozmówców Bloomberga niektórym z zatrzymanych udało się przekupić przedstawicieli władz, by pozostać w kraju.

Mimo to na front miały trafić "tysiące" młodych Afrykańczyków. Jak podkreśla Bloomberg, Rosja podobną taktykę stosowała już wcześniej. Formowane w ten sposób oddziały odnoszą zwykle szczególnie wysokie straty, bo mają być używane w ramach "ryzykownych manewrów ofensywnych, by chronić lepiej wyszkolone jednostki". Jednocześnie Rosja prowadzi szeroko zakrojoną akcję rekrutacyjną za granicą, zwłaszcza w państwach Afryki, kusząc dobrymi jak na lokalne warunki zarobkami.

Rosja ma oferować 2000 dolarów za zaciągnięcie się do wojska, miesięczną pensję w wysokości 2200 dolarów oraz obietnicę otrzymania rosyjskiego paszportu.

 "Kampania rekrutacyjna prawdopodobnie ma uzupełnić rosyjskie straty na polu bitwy, które są znaczące, i podtrzymać działania ofensywne na wielu osiach wzdłuż linii frontu. Wobec tego, że ograniczony zasób skazańców do rekrutacji prawdopodobnie się wyczerpał, Rosja zapewne rozszerza rekrutację na globalne Południe, aby uniknąć dodatkowej mobilizacji w samej Rosji. Poza tym, że była ona w kraju niepopularna dla prezydenta Putina i rosyjskiego rządu, poprzednia mobilizacja na rzecz wojny spowodowała rekordowe braki na rynku pracy i exodus wykwalifikowanych pracowników, jak lekarze i specjaliści od IT" - napisano w aktualizacji brytyjskie ministerstwo obrony. Rosja zintensyfikowała próby rekrutacji Afrykańczyków do walk na Ukrainie, w szczególności skupiają się one na Rwandzie, Burundi, Kongo oraz Ugandzie.

Według Forces News zeszłego lata rosyjski rząd podniósł pensje w wojsku o 10,5%, próbując zachęcić więcej mężczyzn i kobiet do zaciągnięcia się do wojska. Rosyjska armia powiększa się do około 2 000 000 żołnierzy i pozyskuje żołnierzy na dwa sposoby – poprzez podpisywanie kontraktów lub pobór do wojska. Według portalu, większość rosyjskich żołnierzy na Ukrainie ma kontrakt na trzy lata. Wynagrodzenie początkowe dla nich wynosi 160 000 rubli miesięcznie (1 792 USD), co w Rosji jest postrzegane jako dobra pensja. Według oficjalnych danych rosyjskiego rządu jest to około trzy i pół razy więcej niż średnia krajowa. Średnie miesięczne wynagrodzenie Rosjan wynosi 71 419 rubli miesięcznie (756 USD). Jak zwraca uwagę portal, szacuje się, że jest to kilkunastokrotność średniej w wielu biedniejszych i odległych regionach kraju, gdzie rekrutuje się duża część żołnierzy.

TAK ROSJA ZAATAKUJE NATO! Gen. Komornicki: Te kraje znikną w JEDEN DZIEŃ!

Portal także przypomina, że jeszcze w listopadzie 2022 roku Putin przekazał także żołnierzom kontraktowym, a powołanym w ramach częściowej mobilizacji rezerwistom jednorazową kwotę 195 tys. rubli (2178 dolarów).

BBC z kolei napisało w maju na przykładzie werbunku Kubańczyków do rosyjskiej armii, że są im oferowane miesięczne wypłaty w wysokości około 2000 dolarów, gdzie średnia miesięczna pensja wynosi poniżej 25 dolarów. Oferuje im się także rosyjskie obywatelstwo.

Informacje te potwierdził przedstawiciel władz Ukrainy, który powiedział, że zauważono zwiększenie liczby cudzoziemskich bojowników - zwłaszcza Afrykańczyków i Nepalczyków - wśród branych jeńców. Według nepalskiego rządu, Rosja zwerbowała do swojego wojska 400 ludzi z tego kraju, jednak Bloomberg ocenia, że rzeczywista liczba jest wyższa. Dodatkowym czynnikiem zachęcających Nepalczyków do walki w rosyjskich siłach ma być to, że Indie zrezygnowały z poboru nepalskich Gurkhów.

Rosjanie miesięcznie są w stanie dostarczać na front 6-12 tys. nowych żołnierzy

Rosjanie są w stanie dostarczać na front miesięcznie ok. 6-12 tys. nowo zrekrutowanych żołnierzy, co umożliwiło utworzenie tylko ograniczonych rezerw operacyjnych i strategicznych – pisze ISW w oparciu o analizę ukraińskiego analityka Kostiantyna Maszowca.

W ocenie ISW obecny stan rosyjskich rezerw operacyjnych i strategicznych najpewniej nie jest wystarczający do przeprowadzenia jednocześnie kilku dużych operacji ofensywnych na różnych kierunkach w najbliższych miesiącach.

Nowe siły, które Rosja może miesięcznie skierować do swoich zgrupowań na Ukrainie, to zaledwie część z 30 tys. żołnierzy, których armia rosyjska – według ISW i części analityków - jest w stanie zrekrutować w ciągu miesiąca.

Ukraiński analityk Kostiantyn Maszowiec szacuje, że średnio do jednego rosyjskiego zgrupowania trafia miesięcznie jako uzupełnienie lub wzmocnienie 1000-1500 żołnierzy, a w przypadku zgrupowań prowadzących działania o zwiększonej intensywności może to być 2000 żołnierzy.

Rosjanie mają sześć zgrupowań na Ukrainie i przy jej granicach, z czego wynika, że co miesiąc na front może trafić od 6 do 12 tys. nowo zrekrutowanych sił.

Podawana przez ISW liczba 30 tys. nowych rosyjskich rekrutów miesięcznie jest przy tym szacunkowa i nie wszyscy analitycy się z tymi szacunkami zgadzają. Np. według ośrodka Conflict Intelligence Team możliwości generowania nowych sił w ramach tzw. kryptomobilizacji (czyli tzw. dobrowolnego naboru) nie przekraczają 10-15 tys. miesięcznie.

Władimir Putin oświadczył 7 czerwca, że od początku 2024 r. Rosjanom udało się przeprowadzić nabór 160 tys. żołnierzy. Jest to ilość, która odpowiada mniej więcej założeniu zdolności do rekrutowania na poziomie 30 tys. osób miesięcznie.

ISW zaznacza przy tym, że w ostatnich miesiącach tempo działań narzucone przez rosyjską inicjatywę wydaje się generować straty porównywalne lub niewiele niższe niż nowo generowane siły.

Ta "delikatna równowaga" uniemożliwia Rosjanom istotne zwiększenie operacji ofensywnych w dłuższym czasie. Równowaga ta staje się jeszcze bardziej delikatna, jeśli uwzględnić ilość nowych sił, które Rosja jest w stanie wysłać bezpośrednio do walki. Według ISW to właśnie braki kadrowe są przyczyną obserwowanego na froncie "pulsowania" – przeplatania się intensywnych ataków i okresów mniejszej aktywności w celu zregenerowania strat.

Zdaniem analityków z ISW dostępność nowego personelu jest prawdopodobnie jednym z kilku czynników przesądzających o tym, kiedy dochodzi do intensyfikacji operacji.

Maszowiec ocenia, że w ciągu ostatnich 6-8 miesięcy Rosjanie zdołali zgromadzić rezerwy operacyjne i strategiczne na poziomie 60 tysięcy.

Rezerwy te, ocenia ISW, są pewnie słabo przeszkolone, podobnie jak siły wcześniej używane do zmasowanych, słabo zmechanizowanych ataków.

"ISW w dalszym ciągu jest zdania, że zaplanowane przez Rosję rezerwy, zarówno na poziomie operacyjnym, jak i strategicznym, nie są w stanie działać jako siły penetracyjne pierwszego rzutu lub siły eksploatacyjne drugiego rzutu, zdolne do przeprowadzania skutecznych połączonych ataków zbrojnych na dużą skalę" - czytamy w raporcie.

Te ograniczone rezerwy nie będą wystarczające do przeprowadzenia kilku dużych operacji ofensywnych na różnych kierunkach. Rosyjskie dowództwo będzie zapewne musiało wybrać jeden kierunek główny w trakcie letniej ofensywy, jeśli zamierza wykorzystać je w operacji na większą skalę.

PO/PAP

Sonda
Uważasz, że Ukraińcy są w stanie obronić się przed rosyjską, letnią, ofensywą?