Jeśli Federacja Rosyjska prowadzi tzw. specjalną operację wojskową przeciwko „ukraińskim nazistom”, to bunt wagnerowców można z grubsza przyrównać do… buntu oficerów III Rzeszy z lipca 1944 r. Może nie jest on akcją na miarę operacji „Walkiria”, może nie można przyrównywać Jewgienija Prigożyna do pułkownika Clausa von Stauffebnerga, a Putina do Hitlera, ale nieco analogii można się w tym niecodziennym, było nie było wydarzeniu, doszukiwać. W historii Rosji już taki przypadki zdarzały się, że Rosjanin występował przeciw Rosjaninowi. Dość wspomnieć o ROA – Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej i jej twórcy gen. Andrieju Własowie, który w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej bronił Moskwy, a później przeszedł na stronę III Rzeszy.
To jest jednak już odległa historia, a teraz tworzy się nowa, bardzo niekorzystna, choćby w znaczeniu politycznym, dla sprawujących obecnie władzę w Federacji Rosyjskiej. W piątek (23 czerwca) Prigożyn poinformował, że oddziały regularnej rosyjskiej armii zaatakowały, rakietami i artylerią lufową, obóz wagnerowców, w którym zginąć miało 2 tys. najemników. Oznajmił, że zamierza „przywrócić sprawiedliwość” w siłach zbrojnych i wezwał, by nie okazywać mu sprzeciwu. W sobotę w godzinach porannych właściciel PKW Wagner, zdobywca Bachmutu, powiedział, że znajduje się w kwaterze Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem i oczekuje tam na przybycie ministra obrony Siegieja Szojgu oraz szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa. Zagroził, że w przeciwnym razie „pójdzie na Moskwę”, razem z 20 tys. swoich żołnierzy. Pojawiły się doniesienia, że Grupa Wagnera przejęła kontrolę nad wszystkimi obiektami wojskowymi w Woroneżu, mieście położonym 500 km na południe od stolicy Rosji.
Wróćmy do wystąpienia Putina. Stwierdził on bez owijania w bawełnę, że bunt jest „ciosem w plecy naszego kraju i naszego narodu”. Porównał go do rewolucji lutowej z 1917 r. – Taki cios został zadany Rosji w 1917 r., kiedy kraj prowadził I wojnę światową. Zwycięstwo zostało jej skradzione. Intrygi, sprzeczki, upolitycznienie za plecami wojska i ludu przerodziły się w największy szok, zniszczenie armii i upadek państwa, utratę rozległych terytoriów. W rezultacie – tragedia wojny domowej…
Putin zapewnił, że nie pozwoli, aby doszło do powtórki z 1917 r. – To, z czym mamy do czynienia, to właśnie zdrada. Wygórowane ambicje i interesy osobiste doprowadziły do zdrady. Zdradzić nasz kraj, nasz naród i sprawę, za którą żołnierze i dowódcy Grupy Wagnera walczyli i ginęli ramię w ramię z innymi naszymi jednostkami i pododdziałami…
Putin zapowiedział, że buntownicy będą ukarani. Podkreślić należy, że w przemówieniu rosyjski prezydent nie wymienił z nazwiska szefa PKW Wagner. Można śmiało zakładać, że i o będzie ukarany. – Wszyscy, którzy świadomie weszli na drogę zdrady, którzy przygotowywali zbrojny bunt, wkroczyli na drogę szantażu i metod terrorystycznych, poniosą nieuchronną karę, odpowiedzą zarówno przed prawem, jak i przed naszym ludem. Siły Zbrojne i inne agencje rządowe otrzymały niezbędne rozkazy, a w Moskwie, obwodzie moskiewskim i wielu innych regionach, wprowadzane są obecnie dodatkowe środki antyterrorystyczne – podkreślił Władimir Władimirowicz Putin, głównodowodzący Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej.
Obiecał, że: „Jako prezydent Rosji i Naczelny Wódz, jako obywatel Rosji, zrobię wszystko, aby bronić kraju, chronić porządek konstytucyjny, życie, bezpieczeństwo i wolność obywateli”. Kończąc swe nadzwyczajne wystąpienie Putin po raz kolejny nazwał organizatorów buntu „zdrajcami Rosji” i zwrócił się do szeregowych żołnierzy PKW: – Apeluję do tych, którzy są wciągani w tę zbrodnię, aby nie popełnili fatalnego i tragicznego, niepowtarzalnego błędu, aby dokonali jedynego słusznego wyboru – aby zaprzestali udziału w czynach przestępczych. Wierzę, że zachowamy i obronimy to, co jest nam drogie i święte, i razem z naszą Ojczyzną pokonamy wszelkie próby, staniemy się jeszcze silniejsi.
To, do czego doszło w systemie rosyjskich sił zbrojnych, choć formalnie PKW Wagner nie jest jego składową, świadczyć może tylko o tym, że jest on słaby i zarówno w wojsku, jak w szeroko rozumianym kierownictwie politycznym państwa panuje bardak (burdel) ponad miarę standardowo i zwyczajowo tolerowaną w Rosji. Możliwe, że wydarzenia te są układanką innej całości. Podobną do góry lodowej, której tylko nieznaczny fragment wystaje ponad poziom morza. Jeśli jednak w buncie wagnerowców nie ma drugiego, ukrytego dna, to wydarzenia będą oddziaływać negatywnie na morale walczących z „ukraińskim nazizmem”. Bóg jeden wie, nawet Putin nie ma o tym pojęcia, czym to wszystko może skończyć się dla Rosji… Sytuacja będzie z pewnością rozwojowa.