- Ukraina przygotowuje się do masowej produkcji własnych rakiet manewrujących dalekiego zasięgu, znanych jako Flamingo.
- Nowa broń ma zasięg około 3000 km i głowicę bojową ważącą ponad 1,1 tony, co czyni ją dwukrotnie potężniejszą od rakiety Tomahawk.
- Produkcja ma osiągnąć siedem pocisków dziennie do października, co może być przełomem w działaniach wojennych Ukrainy.
Flamingo - ukraiński pocisk manewrujący dalekiego zasięgu
Ukraina planuje rozpocząć masową produkcję opracowanego w kraju pocisku manewrującego dalekiego zasięgu Flamingo (znanego wcześniej jako F-5) jeszcze w tym roku. Jak poinformował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas spotkania z dziennikarzami 20 sierpnia, próby Flamingo zakończyły się sukcesem. „To najskuteczniejsza rakieta, jaką mamy. Lata na 3 tys. kilometrów, co jest istotne. W grudniu będziemy mieli ich więcej, a masowa produkcja powinna ruszyć pod koniec roku lub na początku przyszłego” – podkreślił.
Posiadanie własnych zdolności rakietowych dalekiego zasięgu może okazać się przełomem dla Ukrainy w wysiłkach na rzecz paraliżowania rosyjskiej machiny wojennej daleko za linią frontu. Zwłaszcza że nowa broń ma zasięg około 3 tys. km i głowicę bojową ważącą ponad 1,1 tony. Oznacza to, że Flamingo jest dwukrotnie potężniejszy od rakiety Tomahawk pod względem zasięgu i masy przenoszonej głowicy. Pocisk napędzany jest silnikiem odrzutowym, a jego maksymalna prędkość wynosi 950 km/h. Jego długotrwałość lotu to z kolei 4 godziny.
Polecany artykuł:
Fire Point wzmacnia zdolności uderzeniowe Ukrainy
Za opracowanie pocisku Flamingo odpowiada ukraińska firma Fire Point, a jego nazwa powstała przypadkowo, ponieważ pierwsza partia rakiet miała różowy odcień. Iryna Terekh, odpowiadająca za produkcję w firmie, powiedziała w rozmowie z agencją AP, że aktualnie Fire Point wytwarza jedną rakietę Flamingo dziennie, a do października planuje się zwiększenie produkcji do siedmiu dziennie. Warto jednak zwrócić uwagę, że ostateczna skala produkcji będzie zależała od finansowania programu i ewentualnych zagranicznych partnerstw Fire Point.
Firma, która powstała po rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 r., produkuje również drony FP-1 w liczbie około 100 dziennie, po 55 tys. dolarów za sztukę. Drony te mogą pokonać do 1600 kilometrów, a ich ładunek wynosi 60 kg, chociaż producent zapewnia, że w razie potrzeby głowicę można skonfigurować do przenoszenia większego ładunku. Ukraińcy zauważają, że drony FP-1 są tańsze od dronów Shahed, których używają Rosjanie (także w wersji Geran, którą na bazie Shahedów produkuje Rosja) i których cena za sztukę wynosi około 193 tys. dolarów. FP-1 mają jednak prezentować taką samą, wysoką wydajność.
Warto zwrócić uwagę, że nowa broń pojawia się w czasie, gdy nasilają się dyskusje o możliwym zawieszeniu broni. Stany Zjednoczone mają naciskać na Kijów, by zgodził się na ustępstwa terytorialne wobec Rosji po szczycie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem w Alasce. W tym wypadku Flamingo i pozostała, ukraińska broń dalekiego zasięgu mogą stać się dla Ukrainy dodatkowym argumentem w tych rozmowach.
