Tallinn czy Moskwa? Wobec kogo lojalni są estońscy Rosjanie?

2025-12-03 17:17

Estonia, maleńkie państwo z maleńką armią, najbardziej wysunięte na wschodniej flance NATO. Wedle wielu analityków – potencjalny cel rosyjskiej kinetycznej ekspansji, gdyby miało do takowej dojść. Estonia jest jednym z niewielu państw UE, które przywróciło obowiązek zasadniczej służby wojskowej. Rzecz w tym, że ma w tej materii problem. Jak bowiem powoływać do służby obywateli estońskich rosyjskiej narodowości, którzy słabo posługują się estońskim? Na tyle mają znajomość tego języka mierną, że trzeba byłoby przy ich szkoleniu zatrudniać… tłumaczy. To nie jedyny problem, który zdaniem rządzących w Estonii może generować mniejszość rosyjska…

Kolumna zwycięstwa nad Rosją i Niemcami_Tallinn_Diego Delso

i

Autor: Pixabay/Diego Delso - Wikipedia/ CC BY-SA 4.0 Kolumna Zwycięstwa nad Rosją i Niemcami w Tallinnie...

• Ilu etnicznych Rosjan zna estoński w stopniu potrzebnym do służby wojskowej od roku 2026?

• Czy zmiana przepisów o poborze od 2026 r. wpłynie na potencjał obronny Estonii?

• W jaki sposób deklaracja „Estonian Russians” wpływa na potencjalną lojalność wobec Estonii w sytuacjach krytycznych.

Genialne estońskie rozwiązanie w stylu Aleksandra Macedońskiego

Nieprzystosowanie części estońskich Rosjan do służby wojskowej jest na tyle niebłahe, że często jest tematem publicznej dyskusji. Tłumaczy w armii estońskiej nie będzie, bo ichniejszy resort obrony wykluczył osoby nieposługujące się językiem estońskim z poboru do wojska od 2026 r. Z pozoru to genialne rozwiązanie, w stylu Aleksandra Macedońskiego.

Jak się jednak tak głębiej zastanowić, to wykluczenie z obowiązku tej grupy poborowych raczej nie przyczyni się do wzmocnienia potencjału obronnego estońskiej armii. Chyba że decydenci uznali, że jak ktoś nie mówi po estońsku, albo co nieco w nim duka, a biegle posługuje się rosyjskim, to... Państwo nie powinno mieć do niego zaufania i dawać takiemu osobnikowi broń do ręki. Takiego oficjalnego stanowiska nie ma, z oczywistych powodów. O lojalność estońskich Rosjan (lub: rosyjskich Estończyków) za moment. Teraz wróćmy do poboru w roku 2026.

Dotychczas 20 proc. poborowych rozpoczynało obowiązkową (11-miesięczną) służbę nie mając wystarczającej znajomości estońskiego. W opinii Estońskiej Agencji Zasobów Obronnych (KRA) utrudniało to skuteczne szkolenie. Szkolenia prowadzone są w estońskim i by zrozumieć, co instruktorzy mają do przekazania, trzeba posługiwać się tym językiem na poziomie co najmniej B1. To poziom średnio zaawansowany w znajomości języka obcego (wg Europejskiego Systemu Opisu Kształcenia Językowego). W kontekście estońskiej służby wojskowej oznacza to, że poborowy jest w stanie rozumieć instrukcje i materiały szkoleniowe, które często zawierają specjalistyczną terminologię wojskową.

Taką znajomość mają Rosjanie ze średnim wykształceniem, bo – jak podkreśla się w informacji radia ERR – 60 proc. nauki mieli w estońskim. Zgodnie ze znowelizowanym prawem w przyszłym roku poborowi będą podlegać Rosjanie tylko z conajmniej taką znajomością estońskiego. Tak na marginesie: wg ostatnich statystyk estońskich 46 proc. osób rosyjskojęzycznych deklarowało biegłą znajomość estońskiego.

Pierwszy w Polsce wywiad z Melindą Simmons, ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce | GARDA
Portal Obronny SE Google News

Nie każdy rosyjskojęzyczny żyjący w Estonii jest jej obywatelem

W napiętej sytuacji geopolitycznej pojawiają się opinie, że w pewnych krytycznych zdarzeniach, które mogą dotknąć Estonię, tamtejsi obywatele (i nie-obywatele – bo jest i taka kategoria) mogą sprzyjać Rosji.

Mniejszość rosyjska w tym maleńkim państwie, dysponującym równie maleńką armią, liczy sobie (według oficjalnych danych z 2025 r.) 285  819 osób. To sporo, jak na państwo mające w populacji 1 369 995 osób. W stolicy, Tallinnie, bez większych problemów można dogadać się w rosyjskim, bo w tym prawie 460-tysięcznym mieście mieszka ok. 164 tys. osób o etniczności rosyjskiej. Problem kolejny w relacjach narodowościowych w Estonii: nie wszyscy Rosjanie są jej obywatelami, choć tu się urodzili, a ich rodzice żyją tu od dziesiątek lat. O co chodzi? Już tłumaczę.

Państwowość Estonii w niepodległości jest bardzo krótka. Do 1918 r. była pod władztwem szwedzkim, polskim i rosyjskim. Po I WŚ po raz pierwszy zaistniało państwo estońskie, które Sowieci wymazali z mapy w 1940 r., a które odrodziło się w roku 1991. Wówczas obywatelstwo przyznano automatycznie tylko tym, którzy byli obywatelami Estonii przed 1940 r. lub mieli przodków. Pozostali, w tym wielu etnicznych Rosjan, obywatelstwa nie dostali, jeśli nie zdali kilku egzaminów, m.in. ze znajomości estońskiego.

Jak się można domyśleć, nie wszystkim zależało na nabyciu takiego obywatelstwa. Tym bardziej, że Federacja Rosyjska osobom, które zamieszkiwały na terytorium Rosji w dniu wejścia w życie ustawy o obywatelstwie, automatycznie je im nadawała, ale… ta „automatyka” nie dotyczyła b. obywateli ZSRR mieszkających w innych nowo powstałych państwach. Obywatelstwo rosyjskie mogli otrzymać na podstawie procedury naturalizacji, która w praktyce była ułatwiona dla osób rosyjskiego pochodzenia…

Według estońskiego urzędu statystycznego obywatelstwo estońskie miało (w 2025 r.) 1 123 385 osób. Natomiast 60 169 to osoby „non-citizen” (bez obywatelstwa). Oficjalne statystyki nie podają, ilu spośród etnicznych Rosjan ma obywatelstwo estońskie, ile osób rosyjskojęzycznych ma obywatelstwo rosyjskie, a ile jest „non‑citizen”. Według źródeł zachodnich w 15-proc. grupie nieposiadającej estońskiego obywatelstwa najwięcej jest Rosjan, z czego 6,1 proc. ma obywatelstwo Federacji Rosyjskiej, a 5 proc. nie ma jakiegokolwiek obywatelstwa.

Zdaje się, że mniejszość rosyjska nie oczekuje „wyzwolenia” przez armię rosyjską

Proste? Nie bardzo. Rzecz ma się jeszcze bardziej skomplikowanie. Otóż każdy estoński rosyjskojęzyczny niekoniecznie może utożsamiać się z „prawdziwym Ruskim” (Rosjanin po rosyjsku oznacza obywatela FR innej narodowości niż rosyjska). Mający wyłącznie obywatelstwo rosyjskie nie zawsze deklarują silne więzi z Rosją. Generacja urodzona w Estonii może mieć rosyjskie obywatelstwo niejako dla formalności. Jednak żyć i pracować wolą w Estonii, bo to im się najzwyczajniej bardziej opłaca niż przesiedlenie się do Rosji.

Z badań wynika, opublikowanych w raporcie statystycznym z 2024 r., że Rosjan mieszkających w Estonii aż 63 proc. określiło się jako „Estonian Russians”, czyli takich, dla których rosyjski jest językiem ojczystym, a ojczyzną – Estonia. Takie dane wskazują, że nie wszyscy estońscy rosyjskojęzyczni marzą o tym, by „wyzwolił” ich Putin. Acz trzeba zaznaczyć, że ostatnimi laty nieco ograniczono prawa rosyjskiej mniejszości w Estonii. W 2022 r. parlament estoński przyjął ustawę zakładającą, że do 2030 r. pełna edukacja szkolna ma być prowadzona w języku estońskim...

Moskwa nie może więc uznawać mniejszości rosyjskiej per saldo za sprzymierzeńców w potencjalnym konflikcie z Estonią. Kreml – to są rozważania hipotetyczne, nie mające charakteru prognozy – bez jej pomocy byłby w stanie szybko zająć Estonię. Jej kilkutysięczna armia nie mogłaby zatrzymać rosyjskiej nawały. A Estończykom przyszłoby czekać, aż siły NATO pogoniłyby Ruskich z Estonii. Pod warunkiem, że zdecydowano by na uruchomienie art. 5 Paktu Północnoatlantyckiego...

Żródła:

Estonia wyklucza osoby nieposługujące się językiem estońskim z poboru do wojska od 2026 r.

Raport statystyczny BTI 2024.

Statystyka populacyjna wg Eesti Statistika.

Estonia: Kraj zmienia konstytucję, aby ograniczyć prawa wyborcze osób niebędących obywatelami.

Sonda
Czy uważasz, że kraje bałtyckie zostaną zaatakowane przez Rosję?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki