Temat samolotów z różnych krajów dla Ukrainy wraca jak bumerang. Dużo swego czasu mówiło się o samolotach francuskich Mirage 2000-5, potem temat wracał, by wreszście E. Macron ogłosił, że Ukraina te samoloty dostanie, ale w jakiej liczbie? Tego nikt nie wiem, mówi się o 6 sztukach. Swego czasu mówiono także o samolotach A-10 Thunderbolt II nazywane także Warthog (Guziec). Ale według USA, Ukraina miała zrezygnować z tych samolotów ostatecznie. Mówiono także o szwedzkich samolotach Gripen, ale w maju Szwecja ogłosiła, że wstrzymuje plan przekazania Ukrainie samolotów bojowych. Jak argumentował wówczas szwedzki minister obrony Pal Jonson, decyzja taka była spowodowana tym, by skupić się na przekazaniu Ukrainie jednego modelu samolotu, jakim jest F-16.
No właśnie F-16 dla Ukrainy. Ukraina będzie prawdopodobnie posiadać łącznie 79 samolotów F 16 (sześć z Norwegii, 19 z Danii, 24 z Holandii oraz 30 z Belgii). Prezydent Ukrainy W. Zełenski stwierdził niedawno, że decyzja dot. przekazania samolotów jest strategiczna. "Ale liczba samolotów nie jest jeszcze strategiczna (...) Nie mogę teraz powiedzieć, ile będzie tych samolotów. Czy będzie ich wystarczająco dużo? Z pewnością nas wzmocnią, ale czy te samoloty wystarczą, aby walczyć na równi z rosyjską flotą powietrzną? Uważam, że nie wystarczą. Czy liczymy na więcej? Tak" - powiedział prezydent. 12 lipca sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział, że pierwsze F-16 są już dostarczane Ukrainie. Ale jaka jest prawda, to nie wiadomo, na razie nic nie słychać o działaniach F-16 na Ukrainie, poza deklaracjami Rosjan, którzy deklarują chęć ich zniszczenia i atakują ukraińskie lotniska oraz oferują nagrody za zestrzelenie tych samolotów - 15 milionów rubli, czyli równowartość 168 tysięcy dolarów.
Tak czy siak, Ukrainie na pewno będzie potrzebne znacznie więcej samolotów F-16, by skutecznie walczyć z rosyjskim najeźdźcą. Jurij Ihnat, rzecznik ukraińskiego dowództwa sił powietrznych mówił w zeszłym roku, że Ukraina potrzebuje 128 myśliwców, aby zastąpić swoją starą bazę samolotów. Obecnie starzejąca się flota myśliwców Ukrainy składa się z kilkudziesięciu samolotów MiG-29 i Su-27 z czasów radzieckich. 20 maja prezydent Ukrainy W. Zełenki powiedział agencji Reuters, że Ukraina potrzebuje co najmniej 120-130 samolotów, aby stawić czoła Rosji. Według prezydenta, Rosjanie używają 300 samolotów na Ukrainie.
Grecja – dużo plotek, potem dementi
Pojawia się więc pytanie, kto może jeszcze dać F-16 Ukrainie? Swego czasu plotki głosiły o tym, że skoro Grecja wycofuje swoje stare F-16C/D standardu Block 30 ze służby, to by mogła je przekazać Ukrainie. Mówiło się także, że jeśli Ateny przekażą swoje samoloty Ukrainie, to mogą uzyskać lepsze warunki pozyskania F-35 od Stanów Zjednoczonych. Oczywiście była w tym masa plotek i anonimowych źródeł, które były potem dementowane.
W marcu jak pojawiły się informacje, że skoro Grecja pozbywa się F-16 i zaczęto spekulować, że podobno Ateny zastawiają się nad przekazaniem, to musiał interweniować aż sam premier Grecji, który w rozmowie z polską gazetą „Rzeczpospolita” powiedział, że „Grecja nie jest gotowa do przekazania Ukrainie samolotów F-16. Takie informacje pojawiły się w mediach, ale nie są prawdziwe”, podkreślając, że jego kraj wspiera i nadal będzie wspierał Ukrainę. Ateny miały także ponoć rozważać wysłanie systemów rakietowych Patriot na Ukrainę w zamian za gwarancje bezpieczeństwa USA wobec zagrożenia z Turcji. Jednak premier Kyriakos Mitsotakis odrzucił te twierdzenia, powołując się bezpieczeństwa swojego kraju z powodu trwających napięć z Turcją.
Teraz temat greckich F-16 znowu wrócił, tym razem nie za sprawą greckich mediów, a artykułu Al Jazeera, która powołując się na źródła w Grecji, przekazała, że Ateny byłyby gotowe odstąpić swoje F-16, ale nie bezpośrednio Ukrainie, ale przekazując je do Stanów Zjednoczonych, które by dokonały ich modernizacji i doposażyli te maszyny. Potem by nastąpiło przekazanie samolotów Ukrainie. Można więc sądzić, że greckie F-16 nie należałyby do pierwszego rzutu pomocy dla Ukrainy, ale kolejnego w kolejnych latach, by np. powiększyć flotę lub zastąpić strącone maszyny. Należy jednak zauważyć, że w przeciwieństwie do innych operatorów samolotów F-16, Grecja nie jest częścią Europejskich Sił Powietrznych Uczestniczących (EPAF), więc jej samoloty nie przeszły modernizacji, które zapewniłyby ogólną jednolitość flotom poszczególnych państw.
Grecja dysponuje 34 samolotami jednomiejscowymi F-16C i sześcioma maszynami dwumiejscowymi F-16D w wariancie Block 30 Falcon-Up. Zostały one wyprodukowane w latach 1989-1990 i dostarczone jako następca myśliwców F-5E Freedom Fighter. Pierwszą modernizację przeszły w ostatnich latach poprzedniego stulecia, a więc niespełna dekadę po dostawie. Obecnie Grecja wycofuje ze służby starsze myśliwce, modernizując 82 samoloty F-16 do standardu Block-70 i kupuje 24 myśliwce czwartej generacji Dassault Rafale od Francji.
Portal DefenceReview.gr w maju napisał analizę nawet, dlaczego Grecja powinna zatrzymać Mirage i F-16. Według autora w tej chwili zarówno F-16 blok 30, jak i Mirage 2000-5 są w pełni sprawne i mogą służyć jeszcze 20 lat. Autor argumentuje, że kluczowym skutkiem wycofania samolotów będzie zmniejszenie siły bojowej. Autor, tutaj przywołują zdecydowanie niższy koszt tych samolotów niż przy zakupie nowych. Jeśli chodzi o F-16 to według autora mimo tego, że samolot ma wykorzystane wiele godzin lotu, to mogą nadal służyć w siłach powietrznych. Mimo tego, samoloty będą potrzebowały modernizacji, aby móc poradzić sobie z nowoczesnym samolotami.
Autor jednak przyznaje na początku, że koszt nowoczesnych systemów uzbrojenia jest bardzo wysoki, a utrzymanie dużej liczby i wielu rodzajów uzbrojenia jest kosztownym procesem. I nawet bogate państwa: „próbują znaleźć równowagę pomiędzy zmniejszeniem mnogości a utrzymaniem wystarczającej liczby myśliwców starszej generacji, które niewielkim kosztem będą mogły wykonać część misji” - przyznaje autor.
Nawet rozmówcy Al Jazeery przyznali, że pomysł przekazania Ukrainie samolotów, to jest pozbawienie kraju zdolności obronnych, mimo tego, że kraj jest bardzo proukraińskich. Jak stwierdził jeden z rozmówców:
„Niestety, ze względu na naszych sąsiadów, jesteśmy zmuszeni posiadać bardzo silne siły zbrojne” – powiedział inżynier sił powietrznych w wywiadzie dla Al Jazeery, prosząc o zachowanie anonimowości.
„Sprzedaż 32 samolotów F-16 … otworzyłaby wielką dziurę w siłach powietrznych. … Musi być kworum około 200 samolotów, co nie jest możliwe w przypadku nowocześniejszych i droższych myśliwców”.
Czy w takim razie Ukraina dostanie greckie F-16? Trudno obecnie to stwierdzić, mogą to być kolejne plotki, które zostały na początku przytoczone. O greckich F-16 mówi się od dawna, tak samo o systemach S-300 greckich, które dla Ukrainy są bardzo cennym systemem. Na temat tego, że Grecja może je przekazać, także powstało dużo artykułów, a potem te „rewelacje” były dementowane przez władzę Grecji. Także nie należy podchodzić do informacji o greckich F-16 jakoś bardzo optymistycznie, może się okazać za kilka dni, że władze grecki po raz kolejny zdementują te informacje, jak było ze wspomnianą sytuacją na początku. Istnieje jednak jakaś szansa w przyszłości, że Grecja kiedyś przekaże swoje F-16 Ukrainie, właśnie za pośrednictwem USA, by zostały zmodernizowane, kiedy otrzyma wszyskie F-35 i Rafale, które planuje dokupić. Ale obecnie prawdopodobieństwo przekazania greckich F-16 Ukrainie jest bardzo niskie.
Grecja obecnie posiada 33- F-4E; F-16C – 114 szt; F-16D - 39 szt; Mirage 2000EG – 16 szt + 2 treningowe; Mirage 2000-5/Mk II – 24 szt; Rafale – 18 szt., (Grecja teraz czeka na ostatnią partię 6 samolotów z 24 zamówionych, która ma przybyć w tym roku).
Oficjalnie Grecja dostarczyła Ukrainie 20 000 pocisków artyleryjskich kal. 155 mm, pociski Stinger i 40 transporterów opancerzonych BMP-1 z czasów Związku Radzieckiego oraz 20 000 karabinków Kałasznikowa. Obecnie przygotowuje się do wysłania czterech potężnych transformatorów.