Poważny problem Ukrainy i Europy. Jesteśmy uzależnieni od amerykańskiej broni

2025-03-10 15:07

Raport Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) ujawnia silne uzależnienie Ukrainy i europejskich państw NATO od dostaw broni z USA. Amerykański import stanowi 45 proc. dostaw broni dla Ukrainy i aż 64 proc. dla europejskich sojuszników. Eksperci SIPRI ostrzegają przed trudną sytuacją Ukrainy po zapowiedzi wstrzymania pomocy wojskowej przez Donalda Trumpa. Ukraina, Wielka Brytania, Holandia i Norwegia znalazły się wśród dziesięciu największych odbiorców amerykańskiej broni w ciągu pięciu lat do 2024 roku. Czy w związku z tym Europa powinna myśleć na poważnie by zdywersyfikować zakupy uzbrojenia i zacząć więcej kupować i produkować uzbrojenia europejskiego?

Czołg Abrams

i

Autor: Piotr Miedziński / Portal Obronny Czołg Abrams

Spis treści

  1. Europa boi się zakupów uzbrojenia w Stanach Zjednoczonych
  2. USA głównym dostawcą broni dla Ukrainy
  3. Trudna sytuacja Ukrainy po decyzji Trumpa
  4. Europa podwoiła import broni z USA
  5. Europa podejmuje wysiłek inwestycyjny w obronność
  6. Koszty zerwania współpracy z USA
  7. Dominacja USA na światowym rynku broni
  8. Rosja zmniejsza eksport broni, Francja na drugim miejscu

Europa boi się zakupów uzbrojenia w Stanach Zjednoczonych

Jeszcze w lutym Politico pisało, że Stany Zjednoczone obiecały przyspieszenie dostaw broni do Europy. Niektóre kraje w Europie i poza nią od lat domagają się tego kroku, uznając go za niezbędny do odbudowy własnego potencjału obronnego. Sekretarz Obrony USA Pete Hegseth mówił w lutym na spotkaniu NATO w Brukseli, że „Stany Zjednoczone zobowiązały się do przyspieszenia procesu, że ​​nasi sojusznicy otrzymają to, czego potrzebują, wtedy, gdy tego potrzebują” poprzez Foreign Military Sales — amerykański program ułatwiający zakupy broni przez rządy zagraniczne. Mark Rutte naciskał na Waszyngton, aby ograniczył biurokrację w zakresie umów o broń oraz ułatwił i przyspieszył proces sprzedaży broni zagranicznym partnerom. Podczas gdy francuscy urzędnicy narzekali, że ułatwienie sprzedaży amerykańskiej broni zaszkodziłoby europejskiemu przemysłowi zbrojeniowemu, niemieccy politycy przyjęli inicjatywę Rutte'a wtedy z zadowoleniem.

Jednak sytuacja, jaka się wydarzyła na początku marca, czyli wstrzymanie amerykańskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy oraz zablokowania dzielenia się danymi wywiadowczymi przez Donalda Tumpa z Kijowem wywołała burzę i pewien niepokój Europy czy warto nadal kupować w Stanach Zjednoczonych. Bo co będzie jeśli Trump potraktuje, tak innych sojuszników ograniczając czy wstrzymują pomoc wojskową, wywiadowczą czy nawet finansową? Czy jesteśmy na taki scenariusz gotowi?

Europa bardzo mocno oparła się na parasolu ochronnym USA, poprzez nie tylko obecność wojskową, ale także i uzbrojenia, które było przez kraje europejskie masowo kupowane albo jak w przypadku Ukrainy dostarczane w ramach pomocy. Odcięcie takiego wsparcia lub np. uniemożliwienie jego wykorzystania przez kraje stawia pod znakiem zapytania dalsze zakupy uzbrojenia w Stanach Zjednoczonych. Coraz większe obawy budzi fakt, że USA mogą nawet zdecydować się na wstrzymanie krytycznego wsparcia dla kluczowych systemów uzbrojenia, takich jak zaawansowany myśliwiec F-35. Jest to szczególnie podnoszone w prasie niemieckiej. Na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w połowie lutego kanclerz Olaf Scholz (SPD) wyraźnie podkreślił: „W przyszłości będziemy nadal kupować nowy amerykański sprzęt wojskowy”. Miało to być sygnałem dla „negocjatora” Trumpa, że ​​na partnerstwie transatlantyckim można zarobić. Jednak ostanie działania Trump wobec Ukrainy budzą obawy czy nawet masowe zakupy Europy w USA powstrzymają Trumpa przed działaniami odwetowymi wymierzonymi w „krnąbrną Europę”, gdyby chciała po swojemu działać.

Jak powiedział Joachim Schranzhofer, szef komunikacji w niemieckiej firmie obronnej Hensoldt w wywiadzie dla Bild.

„Wyłącznik awaryjny w F-35 to coś więcej niż tylko plotka - powiedział Joachim Schranzhofer w wywiadzie dla Bild. Gazeta cytuje szefa komunikacji z powodu obaw, że prezydent USA Donald Trump mógłby po prostu wyłączyć przyszłe niemieckie myśliwce F-35, gdyby chciał. Obawy te wynikają z wypowiedzi Christophe'a Gomarta dla francuskiego magazynu Le Point, eurodeputowany Europejskiej Partii Ludowej i były szef francuskiego wywiadu wojskowego podkreślił, że jego zdaniem europejska niezależność jest ograniczona; w końcu Stany Zjednoczone zastrzegają sobie prawo do kontrolowania centralnych systemów swojej broni - jak zauważył.

Garda - Gen. Nowak o F-35

Kraje, które posiadają sprzęt amerykańskiego pochodzenia, mogą nie mieć prawa do korzystania z niego bez zgody Departamentu Obrony USA, pisze grecki Amyna News. Nie ma jednak żadnych wiarygodnych dowodów potwierdzających twierdzenie Gomarta czy mediów. Według The Telegraph zaprzeczono doniesieniom sugerującym, że USA mogą zagłuszyć działanie F-35 i podkreślił, że operatorzy tego odrzutowca mogą go używać „autonomicznie i niezależnie w dowolnym momencie”. Generał Frederik Vansina, belgijski szef obrony, powiedział w zeszłym tygodniu, że F-35 „nie jest zdalnie sterowanym samolotem”.

Jednakże w przypadku nowoczesnej broni konieczne są ciągłe aktualizacje oprogramowania przez producenta. „Nawet najmniejsza wątpliwość, że Trump może zdecydować, się zaszkodzić zaprzyjaźnionym rządom, blokując aktualizacje oprogramowania dla ich arsenałów wojskowych, wystarczy, aby takie rządy ponownie rozważyły zakupy wojskowe w USA” - analizował amerykański magazyn branżowy „Foreign Policy”.

W związku z tym szef działu obronności Airbusa Michael Schöllhorn niedawno przestrzegł rząd niemiecki przed dalszym zamawianiem sprzętu obronnego ze Stanów Zjednoczonych. „Jeśli wykorzystamy wzrost wydatków na obronę, umocnimy naszą zależność od innych” – powiedział Schöllhorn dziennikowi „Augsburger Allgemeine”. „Duńczycy, dysponujący amerykańskimi samolotami F-35, zdają sobie teraz sprawę, że gdyby wpadli na pomysł obrony Grenlandii, nie byłby to taki dobry pomysł. Oni nawet by tam nie dotarli - mówił Michael Schöllhorn z Airbusa.

Moritz Schularick, dyrektor Instytutu Gospodarki Światowej w Kilonii w wywiadzie dla „Spiegla” proponuje między innymi utworzenie europejskiej unii obronnej. Kraje spoza UE, takie jak Wielka Brytania i Szwajcaria, również powinny mieć możliwość przystąpienia według niego. Pomogłoby to zmniejszyć zależność od USA.

Ekonomista radzi rządowi niemieckiemu, aby anulował zamówienie na myśliwce F-35A, które zostało zamówione u amerykańskiego producenta Lockheed Martin. Schularick mówi: „Ten zakup był kosztownym błędem. Mam nadzieję, że nadal będziemy mogli odwołać”. Zakup ten jedynie przedłużyłby zależność od amerykańskiej technologii i oprogramowania – uważa ekonomista.

"Amerykanie zachowują nad tym dużą kontrolę. To jest przeciwieństwo suwerenności europejskiej” – mówi. Dla Niemiec i Europy „robienie zakupów w USA” nie jest opłacalne - dodał.

USA głównym dostawcą broni dla Ukrainy

Jak wynika z raportu SIPRI Import broni przez Ukrainę wzrósł niemal stukrotnie od 2020 roku w porównaniu z latami 2015-2019. "Od 2020 roku import głównego uzbrojenia Ukrainy wzrósł prawie stukrotnie w porównaniu z latami 2015-2019" - czytamy w raporcie. Wzrost ten jest związany z pomocą wojskową udzielaną Ukrainie po rosyjskiej inwazji. USA odpowiada za 45 proc. tych dostaw, wyprzedzając Niemcy (12 proc.) i Polskę (11 proc.). "USA odpowiadają za 45 proc. dostaw broni na Ukrainę i są państwem, które ma w tym największy udział. Amerykańska pomoc obejmuje m.in. systemy obrony powietrznej Patriot.

Trudna sytuacja Ukrainy po decyzji Trumpa

Ekspert SIPRI, dr Mathew George, ostrzega przed trudną sytuacją Ukrainy po zapowiedzi Donalda Trumpa o wstrzymaniu pomocy wojskowej.

"Ukraina po zapowiedzi wstrzymania pomocy wojskowej przez prezydenta USA Donalda Trumpa znajduje się obecnie w trudnej sytuacji. Bardzo ważne będzie to, jak duże wsparcie będzie w stanie udzielić ukraińskiemu wojsku Europa" - uważa George. Podkreśla on wagę europejskiego wsparcia dla Ukrainy w obliczu zmniejszonej pomocy amerykańskiej.

Europa podwoiła import broni z USA

Europejskie państwa NATO zwiększyły import broni od 2020 roku, a USA jest ich głównym dostawcą (64 proc.).

"Dane zebrane przez SIPRI pokazują, że europejskie państwa NATO od 2020 roku podwoiły import broni, a ich największym rynkiem zakupów są Stany Zjednoczone. Amerykanie odpowiadają za 64 proc. dostaw uzbrojenia dla sojuszników w Europie."

Trend ten ma się utrzymać, o czym świadczą zamówienia na prawie 500 amerykańskich samolotów bojowych.

Jeszcze w latach 2015–2019 udział Europy w eksporcie uzbrojenia USA wyniósł zaledwie 13%, co oznacza wzrost o 233%, podaje SIPRI. Amerykańskim firmom, dzięki tym zakupom wiedzie się dobrze, sprzedając krajom na całym kontynencie myśliwce F-35A Lightning II, śmigłowce AH-64 Apache, systemy obrony powietrznej Patriot, czołgi Abrams. Komisja Europejska szacuje, że państwa członkowskie UE będą musiały wydać 500 miliardów euro na obronność w ciągu najbliższej dekady — i to może oznaczać, że ​​europejskie firmy zbrojeniowe będą miały do ​​dyspozycji mnóstwo pieniędzy. Jednak prawdopodobnie te pieniądze skonsumują Stany Zjednoczone.

Według raportu byłego premiera Włoch i szefa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego na temat konkurencyjności UE z 9 września 2024 roku, kraje Unii Europejskiej kupują zbyt dużo sprzętu obronnego za granicą (prawie dwie trzecie z tego w Stanach Zjednoczonych) i nie inwestują wystarczająco we wspólne projekty wojskowe. Jednym z wniosków raportu było to, że Unia Europejska nie wykorzystuje w pełni potencjału badawczo-rozwojowego w celu modernizacji swoich sił zbrojnych, przy inwestycjach stanowiących zaledwie ułamek poziomu inwestycji USA.

W 2022 r. wydatki na badania i rozwój w dziedzinie obronności w 27 krajach wyniosły 10,7 mld euro (11,8 mld dolarów) — zaledwie 4,5% całości — w porównaniu ze 140 mld dolarów w Stanach Zjednoczonych, czyli około 16% wszystkich wydatków na obronność.

„Europa marnuje swoje wspólne zasoby. Mamy dużą zbiorową siłę nabywczą, ale rozwadniamy ją w wielu różnych instrumentach krajowych i UE” – głosi raport Draghiego. Jak podano, część problemu polega na tym, że nie inwestuje się w odpowiedni sposób w Europie, aby wzmocnić pozycję firm zbrojeniowych.

„Wciąż nie łączymy sił w przemyśle obronnym, aby pomóc naszym firmom w integracji i osiągnięciu skali” – napisano w raporcie. W raporcie wskazano, że „nie faworyzujemy również konkurencyjnych europejskich firm obronnych”.

W raporcie zauważa się, że ​​między połową 2022 r. a połową 2023 r. 63% wszystkich zamówień obronnych UE złożono w firmach amerykańskich, a kolejne 15% u innych dostawców spoza UE.

W raporcie podkreślono również, że sojusznicy z NATO muszą przeznaczyć co najmniej 20% swoich budżetów obronnych na nowy sprzęt oraz prace badawczo-rozwojowe. Wspólne projekty obronne, takie jak wielozadaniowy transportowiec-tankowiec A-330, są uznawane za sukcesy, ale chaos logistyczny spowodowany dostarczeniem Ukrainie 10 różnych typów haubic uwypukla nieefektywność rozdrobnionych zamówień.

Pozostaje jednak pytanie, czy Europejczycy nadal będą kupować więcej sprzętu wyprodukowanego w USA, czy zwrócą się ku produktom krajowym? Jak powiedział Mathew George z SIPRI, kluczowym powodem atrakcyjności Waszyngtonu jako dostawcy są zaawansowane możliwości takie jak samoloty bojowe. Pociski dalekiego zasięgu i pociski do ataku lądowego produkowane przez amerykańskich producentów cieszą się również dużym popytem na całym świecie. W ciągu ostatnich pięciu lat USA odpowiadały za prawie połowę całego ich eksportu.

Europa podejmuje wysiłek inwestycyjny w obronność

Przywódcy 27 państw członkowskich UE poparli w zeszłym tygodniu nowe inicjatywy dotyczące finansowania obronności zaproponowane przez Brukselę, w tym instrument, który zapewni stolicom pożyczki w wysokości 150 mld euro na wydatki związane z potencjałem wojskowym.

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała w niedzielę (9 marca), że chce wykorzystać pożyczki, aby zmniejszyć zależność od broni kupowanej poza UE. Powiedziała, że ​​„bardzo ważne” jest, aby zastrzyk pieniężny został wykorzystany do realizacji „badań, rozwoju i dobrych miejsc pracy tutaj, w Europie”.  Fundusz o wartości 150 mld euro stał się nowym punktem zapalnym w trwającej od dawna walce między Francją a Niemcami o dozbrojenie kontynentu i o to, czy powinno ono obejmować kraje spoza Unii. Szef komisji uważał, że ważne jest, aby być „mądrym” i utrzymywać dobre relacje z Norwegią i Wielką Brytanią. 

„Zwiększenie wydatków na obronę mogłoby znacząco pobudzić wzrost gospodarczy i bazę przemysłową Europy, jeśli wydatki zostaną przeznaczone na zaawansowane technologicznie uzbrojenie produkowane regionalnie” – stwierdził niedawno niemiecki think tank ekonomiczny Instytut w Kilonii.

Jak zauważa CNN rodzima broń i zaawansowane technologie wojskowe są jednymi z kluczy do przełożenia wyższych wydatków rządowych na obronność na znaczący impuls gospodarczy, który jest potrzebny Europie. Tym samym zamawianie broni od lokalnych firm, zwiększyłoby krajową produkcję, podnosząc PKB, a także tworząc miejsca pracy w Europie. Poza tym gdy nowoczesny sprzęt wojskowy jest projektowany lokalnie, wiedza zdobyta w trakcie jego tworzenia rozprzestrzenia się także.

Koszty zerwania współpracy z USA

Zdaniem George'a zerwanie współpracy z USA w zakresie dostaw broni byłoby zbyt kosztowne dla Europy, nawet pomimo dążeń do niezależności. "Zdaniem George'a "zerwanie głęboko zakorzenionej współpracy Europy z USA byłoby zbyt kosztowne, nawet jeśli istnieje obecnie europejska wola niezależności".

Dominacja USA na światowym rynku broni

Raport SIPRI potwierdza dominującą pozycję USA na światowym rynku broni. Udział USA w globalnym eksporcie broni wzrósł z 35 proc. dekadę temu do 43 proc. obecnie. "Z opracowania wynika, że USA są również największym eksporterem broni na świecie, a dominacja ta w ostatnich latach wzrosła. O ile dekadę temu Stany Zjednoczone odpowiadały za ok. 35 proc. światowego eksportu broni, to udział ten wzrósł do 43 proc."

Państwa europejskie odpowiadały łącznie za 35 proc. amerykańskiego eksportu broni w latach 2020–2024, wyprzedzając tym samym Bliski Wschód, na który przypadało 33 proc. Jeśli chodzi o poszczególne kraje, Arabia Saudyjska nadal jest największym indywidualnym nabywcą amerykańskiej broni. Stany Zjednoczone nadal dominują w światowym handlu bronią.

„Udział tego kraju w światowym eksporcie broni, wynoszący 43 procent, jest czterokrotnie większy od udziału kolejnego co do wielkości eksportera, Francji” – powiedział George.

Rosja zmniejsza eksport broni, Francja na drugim miejscu

Rosja nadal jest trzecim co do wielkości eksporterem broni, mimo że w latach 2020–2024 odnotowała ogromny spadek eksportu o 64 procent w porównaniu z poprzednimi pięcioma latami. Oprócz priorytetowego traktowania własnych potrzeb, Rosja ucierpiała z powodu sankcji międzynarodowych, a także nacisków ze strony Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników, aby nie kupować rosyjskiej broni po inwazji na Ukrainę.

Sankcje nie zatrzymały jednak całkowicie handlu bronią w Rosji. W ciągu ostatnich pięciu lat dostarczyła ona znaczną ilość broni do 33 krajów, przy czym 74% ich eksportu trafiło do Azji i Oceanii, a 12% do Afryki. Jednak dwie trzecie rosyjskiego eksportu koncentruje się tylko w trzech krajach: Indiach (38%), Chinach (17%) i Kazachstanie (11%). Tymczasem Chiny, które stanowiły 17 procent rosyjskiego eksportu broni, wzmocniły własny przemysł zbrojeniowy.

Chociaż Moskwa nadal planuje dostawy na najbliższe lata do Indii, Iranu i Arabii Saudyjskiej, liczby te są raczej niskie w porównaniu z zachodnimi konkurentami, co oznacza, że ​​Kreml może musieć znaleźć dodatkowych nabywców lub naprawić stosunki z Zachodem.

Francja zastąpiła Rosję na pozycji drugiego największego eksportera broni na świecie. "Gdy USA zwiększyły eksport broni, Rosja zmniejszyła dostawy uzbrojenia do innych państw o 64 proc. od 2020 roku. Ma to związek z prowadzeniem wojny przeciwko Ukrainie. Francja przejęła pozycję drugiego co do wielkości eksportera broni na świecie." Było to głównie zasługą sprzedaży myśliwców Rafale Grecji i Chorwacji oraz dostaw broni na Ukrainę.

Największy udział w eksporcie Francji mają Indie – 28 proc., prawie dwa razy więcej niż wszystkie pozostałe państwa europejskie razem wzięte. Indie, które w roku 2020–2024 odpowiadały za 38 proc. rosyjskiego eksportu, coraz częściej zwracają się w stronę innych krajów.

Chiny i Indie, dotychczasowi główni odbiorcy rosyjskiej broni, zaczęły dywersyfikować swoje zakupy. "Dotychczas Chiny i Indie były największymi nabywcami rosyjskiej broni, ale Pekin zaczął inwestować we własny przemysł zbrojeniowy, a Delhi kupować broń od Zachodu."

Według SIPRI import broni do Izraela na Bliskim Wschodzie utrzymywał się na stabilnym poziomie w latach 2015–2019 i 2020–2024. Jednakże Stany Zjednoczone – będące już największym dostawcą pomocy wojskowej dla Izraela (66 procent w latach 2020–2024) – od końca 2023 r. zwiększają dostawy „głównej” broni, takiej jak bomby kierowane. Jak podaje SIPRI, zbiegło się to z nasileniem działań militarnych Izraela w Strefie Gazy, Iranie , Libanie , Syrii i Jemenie.

Sonda
Czy Europa powinna zmiejszyć zakupy uzbrojenia w USA i postawić na rodzimy przemysł?
Portal Obronny SE Google News
Autor: