W Wigilię Bożego Narodzenia MON poinformował o uroczystości podpisania umowy (udziałem szefa resortu obrony, wicepremiera, Władysława Kosiniaka-Kamysza) na okręt w ramach programu „Ratownik”. Uroczystość odbędzie się w Akademickim Centrum Technologii Podwodnych Akademii Marynarki Wojennej. W samo południe (27 grudnia). W okolicznościowym komunikacie podano, że nowa jednostka wejdzie w skład Dywizjonu Okrętów Wsparcia 3. Flotylli Okrętów i będzie stacjonować w Porcie Wojennym Gdynia. „Podpisanie umowy ma być wypełnieniem obietnic szefa resortu przedstawionych podczas Święta Marynarki Wojennej pierwszy raz obchodzonego w listopadzie. Wedle zapowiedzi zawarcie kontraktu miało nastąpić do końca 2024 roku”.
Kiedy nowy okręt zastąpi dwie wysłużone jednostki (z lat 70. XX w.)? Przypomnijmy, że obecnie w służbie ratowniczej są ORP „Piast” i ORP „Lech” oraz dwa kutry ratownicze (z lat 90. XX w.) oraz wysłużone (z lat 70. XX w.) ORP „Zbyszko” i ORP „Maćko” (Dywizjon Okrętów Wsparcia 3. Flotylli Okrętów w Gdyni) plus holowniki ( z 12. Dywizjonie Trałowców 8. Flotylli Obrony Wybrzeża), to się okaże.
Należy mieć nadzieję, że nie będzie budowany tak długo, jak ORP „Ślązak” (a trwało to 18 lat). Czy jednostka będzie wyglądała tak, jak na wizualizacji przedstawiła ją Stocznia? To też wkrótce (a może już w piątek, 27 grudnia) będzie wiadomo.
Według wcześniejszych (niezrealizowanych) planów za budowę jednostki odpowiedzialne miało być konsorcjum, którego liderem jest Polska Grupa Zbrojeniowa, a konsorcjantami:
• PGZ Stocznia Wojenna,
• Stocznia Remontowa „Nauta” oraz
• Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskie.
Okręt miał być zbudowany na podstawie projektu MMC Ship Design & Marine Consulting. Za realizację prac stoczniowych i wyposażeniowych związanych z budową okrętu odpowiadać miały PGZ Stocznia Wojenna oraz Stocznia Remontowa „Nauta”.
Jeśli nie zmieniło się, to nowa jednostka ma mieć wyporność 6 tys. t, przy długości 95 m, szerokości 18,8 m i zanurzeniu 5 m. Głównym zadaniem tego okrętu będzie wspieranie okrętów podwodnych, w tym gotowość do ratowania ich załóg w razie awarii i/lub zatopienia jednostek. Oznacza to, że będzie przeznaczony do operacji w ramach procedury NSRS (NATO Submarine Rescue System).
Teraz ktoś może spytać o okręty podwodne dla Marynarki Wojennej. Kiedy i od kogo? Jest nadzieja, że na to pytanie odpowie względnie konkretnie w piątek Władysław Kosiniak-Kamysz. Ponadto okręt ma być zdolny m.in. do zwalczania pożarów na wodzie, a także wycieków z jednostek nawodnych) oraz wspierania prowadzenia prac podwodnych i monitorowania infrastruktury krytycznej znajdującej się pod wodą. Okręt ma tzw. autonomiczność działania wynoszącą do 40 dni. Będzie zdolny do przyjmowania na pokład śmigłowców o wadze do 15 t. Trudno sobie dziś wyobrazić nowoczesny okręt ratowniczy bez tego rodzaju możliwości…
A swoją drogą ciekawe, pod jaką nazwą będzie pływał, skoro – jak wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują -, że „Zbyszko” i „Maćko” mają zakończyć służbę? Może „Janko”?