Demonstracja, była nadzorowana przez przywódcę Kim Dzong Una podczas wizyty w 1 Dywizji Powietrznej Gwardii Koreańskich Sił Powietrznych Armii Ludowej, i jest zdecydowanie krokiem naprzód w wysiłkach, jakie podejmuje Korea Północna, aby wzmocnić swoje Siły Powietrzne, będące w stanie archaicznym. Rozwój ten ma dać Pjongjangowi nowe zdolności bojowe w powietrzu, które obecnie bazują na przestarzałym systemie krótkiego zasięgu. Korea Północna próbuje opracować bardziej nowoczesne systemy sięgające powyżej 100 km.
Pocisk, który został przez północnokoreańskie media, wystrzelony z MiG-29 jest bardzo podobny pod względem wyglądu do amerykańskiego AIM-120 AMRAAM. Ciężko taką informację uznać za sensacyjną czy w jakikolwiek inny sposób zaskakującą. Pjongjang już niejednokrotnie był oskarżany o kradzież technologii, więc w tym przypadku (być może z wymierną pomocą Chin) również mogło być i tak.
Szacuje się, że ma zasięg od 90 do 120 kilometrów, pocisk jest wyposażony w aktywne naprowadzania radarowe, co pozwala na samodzielne śledzenie celów po wystrzeleniu, co jest znaczącą modernizacją nad półaktywnymi radarowymi pociskami R-27 wcześniej używanymi przez północnokoreańskie MiG-29.
Pocisk został przystosowany do użycia z myśliwcami MiG-29, co znacząco zwiększa ich zdolności bojowe w porównaniu do wcześniejszych modeli uzbrojenia, takich jak R-23, R-24 czy R-27. Niewykluczone jest również, że pocisk mógł bazować na technologiach rosyjskich, przede wszystkim pocisku R-77, który jest w użyciu operacyjnym od 2013 roku za pomoc Kim Dzong Una dla Władimira Putina w postaci wysyłki milionów sztuk amunicji artyleryjskiej, zestawów artyleryjskich, ale przede wszystkim siły żywej, która działała przede wszystkim na kierunku Kurskim.
Opracowanie nowoczesnego pocisku powietrze–powietrze (AAM – air-to-air missile) to jedno z najbardziej złożonych i kosztownych przedsięwzięć w dziedzinie inżynierii wojskowej. Wymaga zaawansowanej wiedzy z zakresu aerodynamiki, elektroniki, materiałoznawstwa, informatyki, napędu rakietowego i systemów walki elektronicznej. Poniżej przedstawiam szczegółowe wyjaśnienie, dlaczego stworzenie takiej broni to ogromne wyzwanie technologiczne, logistyczne i strategiczne.
Wymaga ono nie tylko interdyscyplinarnej wiedzy z zakresu aerodynamiki, elektroniki, informatyki, chemii materiałowej oraz mechaniki precyzyjnej, lecz również dostępu do zaawansowanych linii produkcyjnych, nowoczesnych symulacji cyfrowych oraz infrastruktury testowej na najwyższym poziomie.
Każdy komponent takiego pocisku musi być zaprojektowany z myślą o działaniu w ekstremalnych warunkach dynamicznych przy bardzo wysokich przeciążeniach, w zmiennych warunkach atmosferycznych, z uwzględnieniem zakłóceń elektromagnetycznych i konieczności zachowania pełnej niezawodności w walce.
Największym wyzwaniem intelektualnym jest bez wątpienia opracowanie głowicy naprowadzającej, czyli systemu, który umożliwia wykrycie, śledzenie, zidentyfikowanie oraz trafienie w cel, często silnie manewrujący i próbujący się ukryć lub zakłócić swoje sygnatury. Współczesne pociski powietrze–powietrze klasy średniego lub dalekiego zasięgu wykorzystują złożone systemy naprowadzania aktywnego radarowego (ARH), często wspierane przez inercyjne jednostki nawigacyjne, data linki do aktualizacji celu w czasie rzeczywistym, a czasem również przez elementy sztucznej inteligencji umożliwiające wybór najlepszego profilu ataku.
Zbudowanie takiego systemu wymaga precyzyjnej miniaturyzacji komponentów elektronicznych oraz zapewnienia odporności na wysokie temperatury, drgania i przeciążenia, jakie towarzyszą odpaleniu oraz lotowi pocisku z prędkością przekraczającą Mach 3. Samo oprogramowanie odpowiedzialne za algorytmy przewidywania ruchu celu i przeciwdziałania zakłóceniom wymaga tysięcy godzin testów w symulatorach oraz w środowisku rzeczywistym.
Stworzenie zaawansowanego pocisku powietrze–powietrze jest przedsięwzięciem, które wymaga dekad doświadczenia, miliardowych inwestycji, dostępu do najwyższej klasy technologii oraz długiego cyklu rozwojowego obejmującego projektowanie poprzez testowanie kończąc na certyfikacji i integracji.
Tylko nieliczne państwa w postaci Stanów Zjednoczonych, Chin, Rosji, Francji, Wielkiej Brytanii czy Izraela, posiadają wystarczające zdolności technologiczne, finansowe i przemysłowe, aby być w stanie samodzielnie opracować i produkować tego typu systemy. Dla Korei Północnej, która działa pod presją sankcji i ograniczonego dostępu do technologicznego, stworzenie własnego pocisku powietrze–powietrze jest wyzwaniem, potrzebujące pomocy z zewnątrz lub precyzyjnej kradzieży technologii.
