Czy Izrael zacznie sprzedawać broń Ukrainie? Jaki miałby w tym interes?

2023-06-23 17:43

W polityce wszystko jest możliwe, ale obecnie – jak wynika z oficjalnych wypowiedzi wysokich funkcjonariuszy Izraela – Jerozolima konsekwentnie deklaruje, że nie zamierza dostarczać broni ofensywnej stronom wojny rosyjsko-ukraińskiej z „różnych względów operacyjnych”. Czy nie zmieni zdania, to się okaże… Jakoby USA sugerują Izraelowi, by postępował jak Turcja – z jednej strony utrzymuje dobre stosunki z Rosją, z drugiej – dostarcza broń Ukrainie.

Merkava, czołg, Izrael

i

Autor: MathKnight/Wikimedia

W połowie czerwca „The Times of Israel” opublikował informację o tym, że Izrael zamierza sprzedać 200 czołgów podstawowych Merkava (Rydwan) w wersji mark 2 i mark 3. Już samo to w sobie jest interesujące, bo te czołgi (jedyne w świecie przystosowane do przewozu piechociarzy) użytkuje wyłącznie Izrael. Sprawa jawi się jeszcze bardziej interesująca po tym, gdy portal podał, że jednym z dwóch państw zainteresowanych kupnem tych maszyn jest „kraj europejski”. Pojawiły się spekulacje, że może chodzić o Ukrainę. Czy to możliwe, by izraelska broń ofensywna trafiła na wojnę? Nie wiadomo, skąd poszła wieść, że „krajem europejskim” może być Ukraina. Nie da się wykluczyć, że z… samej Ukrainy, jako swego rodzaju formy nacisku na państwa NATO w kwestii dostaw czołgów, które miały być duże, a okazały się mniejsze niż deklarowano. Na dziś Izrael nie zamierza sprzedawać broni ofensywnej na Ukrainę „ze względu na bezpieczeństwo narodowe i politykę zagraniczną”. Na taką postawę wpływ mogą mieć także… finanse. Przez wojnę na Ukrainie wzrosło zapotrzebowanie w Europie na broń z Izraela, bo tamtejsze firmy oferują ją wysoko zaawansowaną technologicznie. Czasy, gdy izraelski przemysł militarny kojarzony był z peemami UZI, już dawno minęły.

Izrael (skrót myślowy oznaczający tamtejszy przemysł wojskowy) nie potrzebuje sprzedawać broni Ukrainie dla osiągnięcia wyniku finansowego. Izrael udziela Ukrainie pomocy humanitarnej liczonej w dziesiątki milionów USD. Głosował w ONZ za rezolucją wzywającą Rosję do wycofania sił z Ukrainy. W pierwszych miesiącach wojny Izrael starał się wykorzystać swoją wyjątkową pozycję wynikającą z bliskich powiązań roboczych zarówno z Rosją, jak i Ukrainą. Występował w roli mediatora. Ówczesny premier Naftali Bennett poleciał do Moskwy i przez kilka tygodni odbył serię rozmów z Putinem i Zełenskim.

Raport Złotorowicza - Andrzej Wilk

Dopóki kontakty militarne Rosji i Iranu nie godzą w bezpieczeństwo narodowe Izraela, dotąd – można założyć – izraelski przemysł obronny nie będzie sprzedawał broni Ukrainie (na darowizny Kijów raczej nie może liczyć), bo nie ma w tym interesu. Ani politycznego, ani tym bardziej ekonomicznego. Wojna na Ukrainie napędza popyt na izraelską broń. Kupców nie brakuje, mają czym płacić. Merkavy mogłyby być hitami w izraelskiej ofercie, ale wątpliwe, czy dałoby się zarobić na nich więcej niż na sprzedaży przeciwpancernych systemów rakietowych precyzyjnego rażenia SPIKE.

Jest on częścią rodziny ATGM Rafael, w skład której wchodzą:

  • • Spike-SR o zasięgu do 1500 m,
  • • Spike-MR – o zasięgu do 2500 m,
  • • Spike-ER – o zasięgu do 8000 m oraz
  • • Spike-NLOS – o zasięgu do 25 km.

Do 2022 r. na całym świecie sprzedano ponad 30 tys. pocisków SPIKE. System użytkuje 14 krajów bloku NATO, a jego produkcja jest zlokalizowana w kilku krajach Sojuszu. Z Izraela pochodzi 60 proc. dronów rozpoznawczych. Oferuje także sprzęt uderzeniowy. Bezzałogowiec IAI Harop przydałby się bardziej Ukraińcom niż Merkavy. Taki dron ma zasięg 1000 km, 23-kg głowicę bojową, z przeznaczeniem do niszczenia stacji radiolokacyjnych. Można byłoby jeszcze opowiadać o ofercie izraelskiego przemysłu militarnego. Ciekawostkowo można wspomnieć, że izraelskie firmy zbrojeniowe wielokrotnie dostarczały swoje komponenty do modernizacji lub samodzielnie modernizowały radzieckie samoloty wojskowe (Mig-29 i MiG-21) i broń pancerną (zwłaszcza czołgi Т-72).

Ponieważ wojna na Ukrainie trwa, a zagrożenie ze strony Rosji utrzymuje się, kraje europejskie zwiększają swoje budżety obronne, a Izrael czerpie z tego ogromne korzyści – nie tylko finansowe. Np. Estonia, najmniejszy kraj regionu bałtyckiego, zmieniła w ubiegłym roku sposób głosowania w ONZ w kwestiach związanych z Izraelem na proizraelski. Estonia kupiła drony uderzeniowe i rakiety Spike. Polska też kupiła te rakiety i dodatkowo czołgowy system ostrzegania Windbreaker (montowany fabrycznie w Merkavach). Wielka Brytania kupiła naziemne systemy radarowe, gogle noktowizyjne i symulator czołguChallenger! W 2022 r. wartość izraelskiego eksportu specjalnego wyniosła 12,2 mld USD. W tym roku zapowiada się, że będzie jeszcze wyższa. Nawet bez sprzedawania komukolwiek, a tym bardziej Ukrainie, czołgów, co to silniki mają z przodu, a z tyłu przedział dla piechurów i uznawane są za najlepiej opancerzone ze wszystkich czołgów, jakie jeżdżą po świecie...

eksport broni izraelskiej

i

Autor: haaretz.com
Sonda
Czy pogłoski o tym, że Ukraina chce kupić izraelskie czołgi, są...