Oferta Francji w programie Orka. Dojrzały projektu Scorpene i kontrowersje wokół AIP

2025-11-26 11:30

Program Orka, mający na celu pozyskanie nowych okrętów podwodnych dla polskiej Marynarki Wojennej, zdaje się być na finiszu, choć linia mety co jakiś czas zdaje się oddalać. Wśród faworytów wymieniana jest od dawna oferta francuska, dotycząca okrętów Scorpene Evo koncernu Naval Group. Jest to propozycja kompleksowa, choć budząca pewne kontrowersje i spory. Głównie w zakresie napędu i rozwiązania pomostowego. Jednak jak przekonuje Naval Group w zakresie napędu podwodnego „lepiej mieć trzy krótsze „paski życia” niż jeden długi. Co to znaczy? Zapraszam do lektury.

  • Francuska oferta okrętów podwodnych Scorpene Evo dla polskiego programu Orka zbliża się do rozstrzygnięcia, budząc jednak kontrowersje.
  • Kluczowym punktem spornym jest napęd: Naval Group stawia na baterie litowo-jonowe zamiast AIP, co porównuje do "trzech krótszych pasków życia" w grze.
  • Oferta obejmuje kompleksowe szkolenie i wsparcie, ale bez okrętów pomostowych. Czy Polska postawi na sprawdzoną konstrukcję i silne wsparcie polityczne?
  • Dowiedz się więcej o szczegółach technicznych, atutach politycznych i dylematach wyboru w pełnym artykule.

Z pewnością propozycja ta ma istotne atuty, nazwijmy je umownie – pozatechniczne. Jednym z nich jest z pewnością korzystna politycznie i militarnie bliższa współpraca z Francją – państwem w NATO i Unii Europejskiej bardzo istotnym, aktywnym i samodzielnym. Podczas wizyty we Francji na zaproszenie Naval Group odbyło się też spotkanie z przedstawicielami ministerstwa obrony Francji, agencji DGA oraz sił zbrojnych, w tym marynarki wojennej. Tutaj pozazdrościć można współpracy i konsekwentnego wsparcia państwa francuskiego dla przemysłu, a szczególnie tej oferty.

W ramach kilkudniowej podróży odwiedziłem nie tylko stocznie Naval Group, ale też bazę francuskiej marynarki wojennej, jej ośrodek szkolenia załóg okrętów podwodnych oraz zaangażowane w program firmy. Mowa tutaj nie tylko o Naval Group ale też odpowiedzialnym za systemy walki i sensory koncernem Thales oraz dostarczającą rakiety przeciwokrętowe i pociski manewrujące MBDA.

Każdy z podmiotów i instytucji wskazywał na kompleksowość i interdyscyplinarność oferty francuskiej w programie Orka. Warto to podkreślić – oferty traktowanej jako francuska, a nie jedynie firmy oferującej okręty. Tutaj wreszcie należy powiedzieć o samych jednostkach, bo one zdają się wzbudzać wiele kontrowersji.

Francuski, ale nie dla Francji

Podstawą oferty Naval Group jest okręt podwodny typu Scorpene, sprawdzona konstrukcja eksportowa z konwencjonalnym napędem, która znalazła nabywców w kilku krajach, tworząc tak zwany "Klub Scorpene". Tutaj mała dygresja – kluczowe jest tu stwierdzenie „napęd konwencjonalny”. Mówimy o jednostkach eksportowanych, gdyż Francja w swojej flocie podwodnej postawiła na okręty z napędem atomowym, których ma w służbie trzy typy.

Najmniejsze to okręty Rubis, które opracowano i zaczęto wprowadzać do służby na początku lat osiemdziesiątych. Obecnie są one zastępowane większymi i nowocześniejszymi okrętami atomowymi typu Suffren. Oba wymienione typy, to jednostki wielozadaniowe, zdolne do zadań uderzeniowych, operacji konwencjonalnych oraz wsparcia operacji specjalnych. Do tego ostatniego celu Suffren mogą przenosić specjalny moduł dla nurków i małych podwodnych jednostek pływających. Trzeci typ francuskich okrętów to duma i potęga Marine Nationale, czyli cztery jednostki  Le Triomphant, Le Téméraire, Le Vigilant i Le Terrible – nie tylko napędzane reaktorami atomowymi ale też uzbrojone w pociski z głowicami jądrowymi. Stanowią one element francuskiej triady atomowej i systemu odstraszania.

Sprawdzona konstrukcja z potencjałem modernizacyjnym

Podsumowując, Scorpene są produkowane jedynie na eksport, ale nie ze względu na jakieś swoje słabości, ale ze względu na inną koncepcję „krajowej” floty. Natomiast Naval Group ze względu na to ma spore doświadczenie zarówno w produkcji, jak i delegowaniu kompetencji do sił zbrojnych i przemysłów krajów partnerskich. Firma deklaruje gotowość dostarczenia pierwszego okrętu w ciągu 6-7 lat od podpisania umowy.

Należy podkreślić, że oferta nie obejmuje okrętów „zastępczych” w ramach rozwiązania pomostowego. Jak przekonuje Mark Ferret, Northern European Countries Director w Naval Group, taki „tymczasowy” okręt to kosztowne rozwiązanie bez perspektyw, o ile nie mówimy o egzemplarzu jednostki typu docelowego. Natomiast nikt na świecie nie dysponuje okrętem, który zbudował sobie „na magazyn”, żeby mógł go udostępnić jako rozwiązanie pomostowe. To niemożliwe, bo każdy okręt podwodny budowany jest „na miarę”, pod konkretnego użytkownika.

Dlatego oferta Francji w tym zakresie obejmuje system szkolenia, symulatory i ewentualną możliwość włączenia polskiego personelu do załóg Marine Nationale. Wszystko, aby przygotować załogi do obsługi nowych okrętów. Jest to propozycja oparta na zaawansowanym i dopracowanym systemie szkolenia stosowanym przez francuską flotę. Jak podkreśla Mark Ferret, "Polskie załogi będą w dobrych rękach". Pakiet ten obejmuje m.in. symulatory i szkolenia prowadzone przez byłych marynarzy. Ponadto, Naval Group zaznacza korzyści wynikające z dołączenia do "Klubu Scorpene", co umożliwi wymianę doświadczeń z innymi użytkownikami tych okrętów.

Prezentując swoją ofertę Naval Group koncentruje się na dojrzałości projektu Scorpene, co potwierdza rozbudowana historia eksportowa, oraz filozofia projektowa stawiająca na modułowość, możliwości modernizacji i wsparcie operacyjne dla użytkowników. Naval Group podkreśla elastyczność w konfiguracji wyposażenia. "Można mieć oba (peryskop optoelektroniczny i optyczny). Na przykład Indonezja powiedziała, że chce zachować peryskop penetrujący. Więc jest jeden peryskop, który jest optroniczny i jeden penetrujący, który jest, powiedzmy, peryskopem analogowym. Uważamy, że przyszłość to maszty optroniczne. O wiele łatwiejsze w utrzymaniu, o wiele łatwiejsze w modernizacji" – argumentuje przedstawiciel Naval Group.

W przypadku nazwijmy ją umownie „Scorpene PL” podstawowe parametry to długość 75 m, szerokość do 6,2 m i wyporność ponad 1960 ton. Daje to przestrzeń nie tylko na przewidziane w projekcie rozwiązania, ale też modernizację czy rozbudowę możliwości w przyszłości. Załoga ma liczyć 32 oficerów i marynarzy z opcją dodatkowych ośmiu miejsc dla operatorów wojsk specjalnych. Z myślą o nich dodano też specjalną śluzę dla nurków, ułatwiającą opuszczanie jednostki pod wodą.

Uzbrojenie to sześć wyrzutni torped, w tym dwie tak zwane „swim-out”, z których torpedy same wypływają, korzystając z napędu. Pozostałe cztery posiadają system push-out, który wypycha ładunek na zewnątrz. Dzięki temu mogą one służyć nie tylko do odpalania torped, ale też stawiania min czy wystrzeliwania pocisków rakietowych, które, aby uruchomić napęd, muszą opuścić komorę wyrzutni. Jeśli chodzi o jednostkę ogniową to obejmuje ona kombinację do 18 ciężkich torped F21, pocisków przeciwokrętowych Exocet MM40/SM39, pocisków manewrujących MdCN/NCM oraz min morskich. Rozbudowany system walki obejmuje system różnego typu sensorów akustycznych, optycznych i elektronicznych, łączność różnego typu, w tym akustyczna, oraz system walki elektronicznej. Całość powstaje w ścisłej współpracy Naval Group i koncernu Thales, który dostarcza większość sonarów i morskich środków wykrywania dla marynarek NATO, w tym również Polski.

Najbardziej kontrowersyjnym elementem konstrukcji jest napęd, który stanowi układ klasyczny diesel–elektryczny z dwoma zestawami nowej generacji baterii litowo–jonowych. Jak przekonuje producent, ma on istotne przewagi nad znajdującym się w pozostałych ofertach system napędu niezależnego od powietrza (AIP).

„Trzy mniejsze paski życia czy jedne większy” czyli AIP kontra baterieLi-Ion

Największym znakiem zapytania w ofercie Naval Group jest rezygnacja z napędu niezależnego od powietrza (AIP). Argumentacja Naval Group opiera się na przekonaniu, że baterie litowo-jonowe są lepsze niż AIP. "Proponujemy okręt podwodny z litowo-jonowymi [bateriami], ponieważ wiemy, że litowo-jonowe są lepsze niż AIP" – podkreśla Mark Ferret, Northern European Countries Director w Naval Group.

Francuski producent uważa, że system AIP ma małą pojemność energii i nie dostarcza dostatecznej moc, za to pozwala operować dłużej z minimalną prędkością. Wymaga też skomplikowanych systemów uzupełnienia gazów technicznych, które w przypadku wojny staną się łatwym celem. Tymczasem uzupełnienie paliwa dla silników diesla jest możliwe i szybkie nawet w warunkach „polowych”, z okrętu zaopatrzeniowego.

Dlatego Naval Group stawia na ładowanie z silników diesla baterii Li-Ion o wysokiej gęstości energetycznej, pojemności i możliwości realnego użycia od 100% do 0%. Zapewniają one możliwość pozostawania pod wodą o kilka dni krócej niż system AIP podczas poruszania się z prędkością minimalną. Różnica to, zależnie od źródeł od 8 do 12 dni dla systemu Diesel+Li-Ion względem 14 dnia dla AIP.

Jednocześnie jednak francuskie baterie zapewniają wysoką moc pozwalającą na szybkie manewry (np. zwiększenie prędkości z marszowych 2-4 przez 8-12 dni do np. 8 węzłów na 50 godzin) wyczerpujące energię w krótszym czasie, ale też bardzo szybkie ładowanie baterii Li-Ion w czasie misji, gdy warunki pozwalają na wynurzenie i użycie silników diesla.

Przedstawiciel Naval Group porównał to bardzo plastycznie do bohaterów gry komputerowej. AIP ma jeden długi „pasek życia” (zasilania), którego wyczerpanie „kończy grę” (misję). System zastosowany w Scorpene Evolution to jego zdaniem krótszy „pasek życia”, ale gracz ma ich np. trzy. Musi nieco bardziej uważać na czas, ale ma zawsze drugą czy trzecią szansę, po doładowaniu baterii na powierzchni.

Porównanie napędu AIP i ogniw Li-Ion

i

Autor: Juliusz Sabak/Naval Group Porównanie napędu AIP i ogniw Li-Ion przez Naval Group

Krótko mówiąc, w przeciwieństwie do AIP, baterie można wielokrotnie doładowywać na morzu z diesla o większej mocy, nie wymaga to zagrożonej atakiem infrastruktury ze sprężonymi gazami, które w przypadku wojny to tykająca w porcie bomba. Zaletą ma być też cykl życia. Nowe baterie francuskie wymagają wymiany co 10 lat. Starsze akumulatory stosowane w systemach AIP nie tylko wraz ze zbiornikami gazów zajmują na okręcie więcej miejsca, ale też wymagają wymiany co 8 lat.

Oczywiście pokazuje to z jednej strony, że wszystko zależy od wymagań operacyjnych. Z drugiej, Naval Group rozumie bardzo dobrze zalety i wady swojego rozwiązania i potrafi je odpowiednio przedstawić.

Brak "gap fillera", silne wsparcie Francji

Jak wcześniej pisałem, Francja nie oferuje okrętów pomostowych, ale stawia na zintensyfikowane szkolenie. "Jeśli wybierzesz Scorpene plus F-21 (ciężkie francuskie torpedy -przyp.red.), wewnątrz klubu Scorpene jest również mały klub użytkowników F-21, brazylijska i francuska marynarka wojenna" – mówi przedstawiciel Naval Group. Brazylijczycy są chętni, aby Polacy przyjeżdżali do Brazylii, może po to, by korzystać z symulatorów lub może wypływać w morze. Oczywiście, zanim powstanie odpowiednia infrastruktura w kraju.

Oferowana jest możliwość szkolenia w bazach Brazylii oraz we Francji, co ma skrócić czas osiągnięcia zdolności operacyjnej. Kluczowy jest jednak system szkolenia i symulatorów, który powstanie w kraju znacznie szybciej niż rozpocznie się dostawa okrętów. Oferta obejmuje też utworzenie infrastruktury do obsługi technicznej i serwisowej polskich jednostek tu, na miejscu. To wraz z wejściem do łańcuchów dostaw jest ważnym elementem kompleksowej oferty. Mówimy nie tylko o łańcuchach dostaw Naval Group ale też Thales i MBDA. Dwie ostatnie firmy są już od lat obecne w Polsce i korzystają ze współpracy przemysłowej.

Podsumowanie: Czy Scorpene to właściwy wybór dla Polski?

Oferta Naval Group w programie Orka to propozycja dojrzałej konstrukcji z potencjałem modernizacyjnym, wsparta silnym zapleczem szkoleniowym i wsparciem operacyjnym. Rezygnacja z napędu AIP jest jednak poważnym kompromisem, który odróżnia Scorpene od innych konstrukcji oferowanych w programie Orka, takich jak niemiecki U-212CD czy szwedzki A26, które posiadają ten system. Mówimy też o jednostce relatywnie dużej, choć nie tak dużej jak koreański KSS-III.

Ten ostatni posiada natomiast AIP i awansowane baterie Li-Ion, tak więc stawianie w opozycji do siebie AIP i baterii Li-Ion o wysokiej gęstości energetycznej wydaje się zgrabnym chwytem marketingowym. Co nie zmienia faktu, że porównanie obu napędów do „pasków życia” w grze komputerowej jest nie tylko plastyczne, ale pokazuje też pewne istotne zalety konstrukcji francuskiej.

Niezależnie od kwestii technicznych i militarnych, oferta francuska z pewnością ma silne atuty polityczne, gospodarcze i ekonomiczne, czego chyba nie trzeba wyjaśniać. Francja jest ważnym partnerem w ramach NATO i UE. Posiada też rozbudowany i sprawny system wsparcie politycznego i finansowego swoich ofert. W obecnej sytuacji, gdy potrzeby stale rosną, a w kasie MON wyraźnie widać dno, nawet mimo rekordowego budżetu i wsparcia takiego jak SAFE, to ważne argumenty. Na tyle ważne, że mogą znacząco przeważać na korzyść tej propozycji.

Otwartą kwestią pozostaje to, na ile z tej współpracy z Francją potrafilibyśmy skorzystać, ale też na ile mamy strategiczny „pomysł” na użycie okrętów podwodnych w ramach całego systemu obrony RP. To jednak pytania na całkiem odrębny tekst. Wybór okrętu podwodnego, podobnie jak w przypadku każdego innego systemu uzbrojenia, to zawsze kwestia kompromisu między różnymi wymaganiami i możliwościami. Czas pokaże, jaką drogę wybierze MON, Agencja Uzbrojenia i Marynarka Wojenna.

Portal Obronny SE Google News