Decyzja w sprawie wyboru kraju, z którym Polska nawiąże współpracę w ramach programu Orka, miała zapaść podczas środowego posiedzenia Rady Ministrów. Władysław Kosiniak-Kamysz w rozmowie z TVN24 zapewnił, że „Na pewno to nie będzie jeden okręt”. Szef MON szczegółowo przedstawił harmonogram działań:
„Dzisiaj wskazanie (przyp. red. kraju wykonawcy), jeszcze w tym roku podpisanie umowy rządowej, rząd-rząd z państwem wybranym. No i początek przyszłego roku podpisanie już umów wykonawczych”.
Program Orka jest wyczekiwany od trzech dekad przez polskich marynarzy i wszystkich, którym zależy na bezpieczeństwie Polski. Kosiniak-Kamysz wyraził wdzięczność marynarzom, którzy przez lata utrzymywali zdolności operacyjne pod wodą, służąc na jednostce ORP „Orzeł”. „To jest fenomen, bo dzięki nim możemy też nie przerywać, tylko kontynuować” – dodał, podkreślając ich niezastąpioną rolę w podtrzymywaniu umiejętności i zdolności operowania na okrętach podwodnych, pomimo coraz mniej sprawnego sprzętu. Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że ci marynarze, którzy od lat – korzystając z coraz mniej sprawnego sprzętu – podtrzymują umiejętności i zdolności operowania na okrętach podwodnych, szczególnie zasługują na uznanie i wynagrodzenie w postaci nowego sprzętu.
Dopytywany o przeznaczenie nowych jednostek, Władysław Kosiniak-Kamysz wyjaśnił, że będą to okręty zdolne do efektywnego operowania w różnych akwenach, nie tylko na Bałtyku.
„Budujemy nową architekturę bezpieczeństwa, szczególnie na Bałtyku, bo on nas najbardziej dotyczy. Ale to nie może być ograniczone tylko do Bałtyku” – zaznaczył.
W połowie września rząd przyjął uchwałę w sprawie programu Orka, zakładającą podjęcie decyzji do końca roku. Uchwała przewiduje, że wybór partnera w programie będzie miał charakter międzyrządowy i strategiczny, co oznacza, że rekomendacje w tej sprawie powstają nie tylko w Ministerstwie Obrony Narodowej, ale także w resortach aktywów państwowych, finansów i gospodarki.
Polecany artykuł:
Międzynarodowa rywalizacja o program Orka
Program "Orka" przewiduje zakup kilku, najprawdopodobniej trzech, nowych okrętów podwodnych, co jest absolutnym priorytetem w kontekście modernizacji polskiej floty. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Ministerstwo Obrony Narodowej, do postępowania zgłosiło się łącznie jedenaście podmiotów, z których siedem złożyło konkretne oferty.
Kto walczy o kontrakt ws. Orki:
- ThyssenKrupp Marine Systems (Niemcy) oferuje okręty typu 212CD, charakteryzujące się niską wykrywalnością i nowoczesnymi systemami napędowymi, przystosowanymi do operacji na Morzu Bałtyckim.
- Saab (Szwecja) proponuje jednostki typu A26 Blekinge proponuje jednostki typu A26 Blekinge, zaprojektowane z myślą o działaniach w płytkich wodach, takich jak Bałtyk, z możliwością prowadzenia operacji specjalnych.
- Fincantieri (Włochy) przedstawia ofertę opartą na rozwiniętej wersji niemieckiego modelu 212NFS, dostosowanej do potrzeb włoskiej marynarki wojennej.
- Naval Group (Francja) z okrętami typu Scorpène, oferującymi szeroki transfer technologii i możliwość lokalnej budowy jednostek.
- Navantia (Hiszpania) z okrętami typu S-80+, wyposażonymi w zaawansowany system napędowy AIP, oferującymi wysoką autonomię i operacyjność.
- Hanwha Ocean (Korea Południowa) proponuje jednostki KSS-III Batch 2, z możliwością szybkiej dostawy poprzez dostarczenie pierwszej jednostki w 6 lat od podpisania umowy a wszystkich okrętów w 8,5 roku, ponadto oferowany jest szeroki transfer technologii.
Decyzja dot. wyboru okrętu ma fundamentalne znaczenie dla zdolności obronnych Polski, biorąc pod uwagę obecny stan Marynarki Wojennej, która dysponuje jedynie jednym, poradzieckim, skrajnie przestarzałym okrętem podwodnym ORP „Orzeł”, zbudowanym w 1985 roku. Od kilku lat okręt ten regularnie wymaga napraw, a w przypadku jego ewentualnego wycofania ze służby w Marynarce Wojennej nie będzie już żadnego sprzętu, na którym mogliby szkolić się czy choćby podtrzymywać zdolności marynarze okrętów podwodnych.
Polecany artykuł: