W czasach minionych, gdy mieliśmy armię poborową, to szeregowiec w zasadniczej służbie wojskowej dostawał tzw. żołd. Wystarczyło na najtańsze papierosy, na miesiąc. Pod warunkiem, że dużo nie palił. Dziś w prawie każdej armii trzeba żołnierzom płacić. W jednych mniej, w innych więcej. Szczególnie, gdy wojsko opiera się na zawodowcach...
PRZEDE WSZYSTKIM PRZED SZEREGOWCEM DROGA KARIERY WOJSKOWEJ STOI OTWOREM...
Zacznijmy od Wojska Polskiego. Wynagrodzenie zasadnicze (skupimy się na tym, pominiemy różne dodatki, premie itd., które i tak oblicza się według podstawy) dla żołnierzy zawodowych WP ustalane jest ustawowo. Zawsze najniższe uposażenie żołnierza zawodowego – szeregowca było i jest wyższe od tzw. minimalnego wynagrodzenia za pracę. Obecnie szeregowiec ma pensję zasadniczą w wysokości 4960 zł brutto (przy minimalnej „cywilnej” – 3600 zł. To oznacza, że stosunek najniższego uposażenia w WP do minimalnej płacy poza wojskiem wynosi 138 proc.
W 2022 r. było to 142 proc., w 2021 r. – 147 proc. W pierwszym roku rządów Zjednoczonej Prawicy, to w 2016 r. stosunek minimalnej „wojskowej” do minimalnej „cywilnej” wynosił 157 proc. Najkorzystniejszy (dla szeregowca) był w roku 2009: 196 proc. Widać regres. Dlaczego?
Nie dlatego, że MON płaci mniej szeregowcom, tylko dlatego, że cywilom wrasta często wysokość wynagrodzenia minimalnego. Dodać należy, że zawodowy szeregowiec zarabia znaczeni więcej od najniżej opłacanego cywila, bo w przeciwieństwie do niego, żołnierz ma wiele innych profitów, niedostępnych dla minimalnie wynagradzanego cywila. No i przede wszystkim przed szeregowcem droga kariery wojskowej stoi otworem…
W 2024 R. SZEREGOWCY W USA MOGĄ MIEĆ PODWYŻSZONE UPOSAŻENIE...
Szeregowiec US Army krezusem nie jest, ale armia daje mu nie tylko perspektywę zrobienia kariery, ale także ubezpieczenia zdrowotne, emerytalne, przeróżne dodatki i premie związane z wykonywaną pracą, z których wiele nie jest opodatkowanych. Szeregowiec (stopień E-1), można byłoby powiedzieć: rekrut, dostaje miesięcznie circa 1695 USD, a po odbyciu podstawowego szkolenia i zaliczeniu czterech miesiącach służby, taki „świeżak” awansuje na pełnoprawnego szeregowca i jego podstawa w pensji wzrasta do 1833 dolarów.
Jakby z dnia na dzień został generałem, to podstawa pensji wzrosłaby mu do prawie 17 tys. USD. Jak prezydentem zostanie republikanin, to może szeregowcom armii amerykańskiej się poprawić. W kwietniu republikański członek Izby Reprezentantów Mike Garcia ponownie wnosił o podwyższenie pensji/żołdu dla szeregowców: do 31,2 tys. USD rocznie (prawie o jedną trzecią więcej niż obecnie). Ponieważ Republikanie mają obecnie większość w Izbie Reprezentantów, propozycja Garcii może w tym roku zyskać większe poparcie…
GEFRAJTER Z SOJUSZNICZEJ ARMII Z UPOSAŻENIEM NISKO OPODATKOWANYM...
Podobno „za 4-8 lat będziemy mogli żyć na poziomie państw Zachodu”, że zacytujemy premiera Mateusza Morawieckiego. Czy szeregowiec Wojska Polskiego będzie miał taką zasadniczą, jak szeregowiec Bundeswehry? Wróżyć nie będziemy.
Ze strony niemieckiej armii dowiedzieć można się, że jej szeregowiec otrzymuje brutto 2370,74 euro, co netto daje 2045,48 euro. Widać, że uposażenie wojaka jest nisko opodatkowane, a byłoby jeszcze niższe, gdyby nie tzw. Kirchensteuer, czyli podatek kościelny. W przypadku szeregowca to minus 26,85 euro z pensji. Dodajmy, że gdy szeregowiec określi się jako ateista, to od podatku tego nie ucieknie, bo i tak będzie płacił, na fundusz laicki.
Prawie we wszystkich armiach świata, także więc i w niemieckiej, żołnierze mają bezpłatną opiekę zdrowotną. Takie świadczenie mają sporą wartość, o czym najlepiej wiedzą niemieccy cywile odwiedzający w Polsce dentystów. Żołnierze Bundeswehry nie muszą płacić składek na ubezpieczenie społeczne. O ile zwykli pracownicy oprócz podatków płacą część wynagrodzenia na obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne, o tyle w przypadku Bundeswehry obowiązuje tzw. opieka pracodawcy...
FRANCUZI PŁACĄ SWOIM SZEREGOWCOM MNIEJ NIŻ NIEMCY...
We Francji nie ma dysproporcji między minimalnym wynagrodzeniem „cywilnym” a „wojskowym”. Z prostej przyczyny: bo, na początku kariery zawodowej wynagrodzenie otrzymywane przez żołnierza odpowiada płacy minimalnej. Brutto wynosi ono miesięcznie 1700 euro, co daje na tzw. rękę 1350 euro. To jest zarobek w tzw. pieniądzu. Do tego dochodzą rozmaite dodatki rzeczowe, przywileje emerytalne itd.
We Francji chcący związać życie zawodowe z armią, mają alternatywę: mogą zaciągnąć się do Legii Cudzoziemskiej. Historia tej formacja z grubsza jest znana. Trzeba podkreślić, że dziś Légion étrangère nie ma nic wspólnego z wojskiem najemnym, w rodzaju prywatnych kompanii wojskowych.
Dziś Legia Cudzoziemska jest pełnoprawną formacją wojskową, podlegającą sztabowi generalnemu armii francuskiej. Pensja netto kontraktowego szeregowca wynosi 1380 euro. Plus świadczenia rzeczowe: odzież, zakwaterowanie i wyżywienie oraz opieka medyczna. Szeregowiec dostanie także premie, jeśli będzie na misji zagranicznej, będzie spadochroniarzem lub będzie szkolił się w tzw. terenie. W Legii szeregowcem jest się od 2 do 4 lat. Każdy awans, to wyższe uposażenie...
W PRYWATNYM WOJSKU PŁACĄ LEPIEJ NIŻ W PAŃSTWOWYM..
Jednak, jak widać to nie w armiach państw opływających w dostatek szeregowcy są najlepiej opłacani. One nie mogą równać się z tym, co oferują prywatne firmy wojskowe. Rzecz w tym, że (zasadniczo), żeby w nich być szeregowcem, to już wcześniej trzeba było nim być w armii.
Szeregowiec-kontraktor w prywatnej firmie ma powiększać swoje umiejętności, a nie zaczynać od podstaw. Podstawa w amerykańskiej Academi, zwanej dawnej jako Blackwater, to 9 tys. USD. Minimum. Plus plany emerytalne, ubezpieczenia medyczne, podstawowe i dodatkowe na życie. Żeby jednak „załapać się” do takiej służby, same chęci nie wystarczą. Nawet szeregowiec musi być wykształcony, mieć doświadczenie wojskowe i jakąś specjalizację. Musi być przygotowany na to – jak napisano w jednym z ogłoszeń na stronie internetowej firmy – że „godziny pracy firmy to 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu”. A poza tym w takiej pracy-najemnej służbie można stracić nie tylko zdrowie, ale i życie. Szczególnie, gdy się jest delegowanym w obszar konfliktów wojennych...
ROSYJSKI NAJEMNIK ZROBI WIĘCEJ OD KONTRAKTOWEGO SZEREGOWCA...
Wysokie, nawet jak na krajowe warunki, uposażenia oferują tylko największe PMC (Private Military Company). Za sprawą rosyjskiej PKW Wagner i jej szefa Jewgienija Prigożyna świat dowiedział się o tym, że w Rosji nie jest to jedyna prywatna armia, choć prawo zabrania istnienia takim formacjom. Wiadomo, że w warunkach prowadzenia wojny nie tylko najemnicy muszą być dobrze opłacani; żołnierze regularnej armii również.
Jak to ma się w Rassiji? Szeregowy wagnerowiec (na kontrakcie minimum 3 miesięcy, maksimum – pół roku) dostawał miesięcznie równowartość 3 tys. USD. Trzy raz mniej od blackwaterowca. Jednak te 3 tysiące zielonych, to 288585 rubli, a ponad 2 razy więcej niż wynosi średni zarobek w Moskwie, albo ponad 10 razy więcej niż wynosi tam minimalna pensja.
W Siłach Zbrojnych FR szeregowcowi zapłacą, jak we Francji – minimalną ustawową. Tyle, jak się przeliczy te 28 tys. rubli na euro, to wychodzi 275 euro. Dużo to nie jest. Jednak szeregowiec może liczyć nie tylko na to, że jak pagibnie na froncie, to rodzina dostanie (jak na warunki rosyjskiej) górę kasy. Armia zapłaci mu nieco ponad 50 dolarów dodatkowej „diety” za każdy dzień spędzony w strefie walki.
Ministerstwo Obrony Rosji płaci również za zniszczenie ukraińskiego sprzętu. Za zestrzelenie samolotu – 300 tys. rubli, helikoptera – 200 tys., a za zniszczenie czołgu premia wynosi 100 tys. rubli., a innego pojazdu bojowego na gąsienicach lub kołach, albo mobilnej wyrzutni rakiet – 50 tys.
Czy są to tak atrakcyjne premie, że sprawiają, iż szeregowiec ma zwiększoną motywację do walki? Trzeba byłoby się jego spytać. Swoją drogą ciekawe, ile dostanie rubli, jakby udało mu się zniszczyć Abramsa? Może nawet więcej niż za samolot?
PS. Przedstawione dane należy traktować jako szacunkowe.