Raport Komisji ds. Przeglądu Gospodarczych i Bezpieczeństwa Stosunków USA–Chiny (U.S.-China Economic and Security Review Commission), opublikowany 18 listopada, ujawnia szczegóły chińskiej kampanii dezinformacyjnej. Według niego starcie indyjsko-pakistańskie z 7–10 maja 2025 roku stało się dla Chin pierwszym prawdziwym sprawdzianem bojowym kilku kluczowych systemów uzbrojenia. Pakistan, którego ponad 80 proc. importu sprzętu wojskowego pochodzi z Chin, intensywnie wykorzystywał chińską technikę podczas odpierania indyjskich uderzeń lotniczych w ramach operacji Sindoor. W akcji znalazły się m.in. systemy obrony powietrznej HQ-9, pociski powietrze-powietrze PL-15 oraz myśliwce J-10C. Islamabad początkowo ogłosił zestrzelenie pięciu indyjskich maszyn, w tym trzech Rafale.
Indie nigdy oficjalnie nie przyznały się do utraty żadnego Rafale, ale wiarygodne źródła publiczne i wywiadowcze wskazują na stratę co najmniej jednego. Amerykański raport mówi o trzech zestrzelonych samolotach indyjskich, przy czym „nie wszystkie musiały być Rafale”. Z kolei szef francuskich sił powietrznych gen. Jérôme Bellanger potwierdził, że według otrzymanych przez Paryż danych Indie straciły w operacji trzy maszyny – jednego Rafale, jednego Su-30MKI i jednego Mirage 2000. Nie zmienia to faktu, że Pekin od razu przedstawił całe zdarzenie, jako dowód miażdżącej przewagi chińskiej technologii lotniczej i rakietowej nad zachodnimi odpowiednikami. Indie nie opublikowały listy utraconego sprzętu, co było powodem wielu spekulacji. Indie przyznały jednak, że poniosły pewne „straty”, odrzucając jednocześnie twierdzenia Islamabadu o zestrzeleniu sześciu indyjskich samolotów. W październiku szef indyjskich sił powietrznych Amar Preet Singh oświadczył, że podczas konfliktu jego strona zestrzeliła niesprecyzowaną liczbę chińskich myśliwców pakistańskich, a także F-16 wyprodukowanych w USA.
Komisja stwierdziła, że Chiny wykorzystywały fałszywe konta w mediach społecznościowych do rozpowszechniania wygenerowanych przez sztuczną inteligencję zdjęć oraz obrazów z gier wideo, które miały przedstawiać rzekome szczątki samolotów Rafale zniszczonych przez chińską broń. W raporcie dodano: „Według francuskiego wywiadu Chiny rozpoczęły kampanię dezinformacyjną, mającą na celu utrudnienie sprzedaży francuskich samolotów Rafale na rzecz własnych J-35". Poza oczywiście chińską bronią, Chiny miały także dostarczać Islamabadowi dane wywiadowcze podczas konfliktu indyjsko-pakistańskiego.
„Sam raport wydany przez tę komisję jest fałszywy” – skomentowała Mao Ning, rzeczniczka chińskiego MSZ, w odpowiedzi na pytanie agencji Reuters. Dodała również, że „Wspomniana komisja od zawsze jest obarczona ideologicznym uprzedzeniem wobec Chin i nie ma żadnego wiarygodności”.
Raport pojawił się kilka miesięcy po tym, jak francuskie wojsko i wywiad twierdziły, że Chiny prowadzi kampanię „dezinformacyjną” przeciwko Rafale. Agencja Associated Press, powołując się na ocenę francuskiego wywiadu, poinformowała, że attaché ds. obrony w chińskich ambasadach kierowali działaniami mającymi na celu osłabienie sprzedaży samolotów Rafale.
Chińska strategia i globalne rynki zbrojeniowe
Raport komisji, oparty na przesłuchaniach, badaniach publicznie dostępnych informacji i doniesieniach medialnych, podkreśla, że choć określenie majowego konfliktu jako „wojny zastępczej” byłoby przesadą, Pekin wykorzystał ten incydent do przetestowania i zareklamowania zaawansowania swojej broni. Z uzasadnienia raportu wynika, że celem Chin niekoniecznie było zastąpienie już realizowanych kontraktów na samoloty Rafale, lecz zasianie wątpliwości wśród niezdecydowanych nabywców i zszarganie reputacji samolotu w newralgicznym momencie wielu kampanii eksportowych.
„Użycie przez Pakistan chińskiej broni do zestrzelenia francuskich myśliwców Rafale używanych przez Indie stało się również szczególnym punktem sprzedaży w działaniach chińskich ambasadorów promujących eksport uzbrojenia, pomimo faktu, że według doniesień zestrzelono tylko trzy samoloty indyjskich sił powietrznych i nie wszystkie musiały być Rafalami” – czytamy w raporcie.
Co więcej, chińscy dyplomaci mieli przekonać Indonezję do wstrzymania już rozpoczętego procesu zakupu myśliwców Rafale. W czerwcu wiceminister obrony Indonezji poinformował, że kraj rozważa ofertę zakupu chińskich J-10 i weźmie pod uwagę doniesienia o zestrzeleniu indyjskich samolotów przez pakistańskie J-10. Chociaż dostawy samolotów Rafale do Dżakarty mają być kontynuowane, rząd Indonezji w zeszłym miesiącu potwierdził, że rozważa zakup chińskich myśliwców J-10C, aby powiększyć rozwijającą się flotę samolotów wojskowych.
Prezes Dassault Aviation Éric Trappier, informując o pozytywnych opiniach płynących z Indii na temat tej operacji, zeznał przed Senatem Francji, że tego typu kampanie dezinformacyjne mogą kolidować z działaniami marketingowymi. W raporcie wspomina się także o incydencie z lipca 2025 roku w Grecji, gdzie władze aresztowały czterech obywateli Chin w pobliżu bazy lotniczej Tanagra, bazy greckich sił powietrznych, pod zarzutem fotografowania stref objętych zakazem fotografowania.
Według szwedzkiego think tanku Stockholm International Peace Research Institute Chiny są głównym dostawcą broni do Pakistanu. W ciągu ostatnich pięciu lat Chiny odpowiadały za 81 proc. importu broni do tego kraju. Mimo tego Pekin nadal kontroluje jedynie 5,9% całkowitego światowego eksportu broni, a tylko kilka krajów, a przede wszystkim Pakistan, kupuje chińską broń. Sąsiedzi również prowadzą wspólne ćwiczenia. W listopadzie i grudniu ubiegłego roku przeprowadzili trzytygodniowe ćwiczenia antyterrorystyczne Warrior-VIII. W lutym tego roku chińska marynarka wojenna wzięła udział w pakistańskich międzynarodowych ćwiczeniach AMAN.
Incydent ten pokazuje, jak dezinformacja może wpływać na globalne rynki zbrojeniowe i decyzje państw dotyczące zakupu sprzętu wojskowego. W dobie szybkiego przepływu informacji, w tym tych fałszywych, wiarygodność i reputacja stają się kluczowymi elementami w rywalizacji między producentami broni. Zwłaszcza jest tutaj ciekawy wątek wykorzystania kont do siania dezinformacji w mediach społecznościowych, które wykorzystywały filmiki wygenerowane AI. Jeśli prześledzimy wojnę między Izraelem a Iranem, to w czasie niej również Teheran wykorzystywał media społecznościowe i AI do twierdzeń, że zestrzelił izraelskie samoloty F-35, co jak się okazało nie było prawdą.