Spis treści
- Attaché obrony w roli lobbystów? Nowe ustalenia francuskiego wywiadu
- Pekin zaprzecza, ale eksperci widzą szerszy kontekst. O co chodzi Chinom?
- Reakcja Francji i szerszy kontekst strategiczny. Jakie są konsekwencje?
- Chińskie samoloty w zainteresowaniu
Francuskie służby wywiadowcze twierdzą, że chińskie ambasady za granicą prowadzą kampanię mającą na celu podważenie reputacji i sprzedaży francuskich samolotów Rafale. Jak podaje Associated Press, powołując się na francuskich urzędników, Pekin działa na szkodę francuskiego przemysłu obronnego, wykorzystując do tego sieci influencerów i fałszywe konta w mediach społecznościowych.
Francuscy urzędnicy twierdzą, że odkryli, iż chińskie ambasady próbują podkopać sprzedaż samolotów Rafale, przekonując kraje, które już zamówiły te samoloty, w szczególności Indonezję, aby ich nie kupowały tych samolotów, a zamiast tego wybrały samoloty bojowe produkcji chińskiej. Ustalenia te zostały przekazane agencji AP przez francuskiego urzędnika pod warunkiem zachowania anonimowości.
Attaché obrony w roli lobbystów? Nowe ustalenia francuskiego wywiadu
Według francuskich urzędników, attaché obrony chińskiej ambasady powtarzali narrację o słabych wynikach indyjskich samolotów Rafale podczas spotkań z przedstawicielami służb bezpieczeństwa i obrony innych krajów. Jednocześnie promowali chińską broń jako alternatywę, wykorzystując swoją pozycję do celów lobbingowych.
Francuscy urzędnicy twierdzą, że kampania dezinformacyjna nasiliła się po starciach między Indiami a Pakistanem w maju. Pakistan twierdził, że jego siły powietrzne zestrzeliły trzy Rafale podczas walk, co wywołało pytania o ich skuteczność ze strony krajów, które zakupiły te myśliwce. Na razie mówi się o potwierdzonym jednym samolocie. Indie potwierdziły straty samolotów, ale nie podały ich liczby. Szef francuskich sił powietrznych, gen. Jérôme Bellanger, powiedział, że widział dowody wskazujące na tylko trzy straty indyjskie – samolot Rafale, rosyjski samolot Sukhoi i Mirage 2000. Była to pierwsza znana strata bojowa samolotu Rafale, który Francja sprzedała jednemu z ośmiu krajów. Pakistan użył chińskich samolotów J10-C Vigorous Dragon i JF-17 Thunder, uzbrojonych w rakiety powietrze-powietrze, do zestrzelenia indyjskich. Uważa się, że był to pierwszy przypadek użycia J-10C w aktywnej walce.
Jak napisano w publikacji od tamtej pory wojskowi i eksperci analizują, jak pakistański sprzęt wojskowy chińskiej produkcji, zwłaszcza samoloty bojowe i pociski powietrzne, poradził sobie w starciu z uzbrojeniem Indii, w szczególności z francuskimi myśliwcami Rafale, podczas ataków na cele w Pakistanie.
Francja odpiera te twierdzenia, wskazując na internetową kampanię dezinformacyjną, obejmującą "wirusowe" posty w mediach społecznościowych, zmanipulowane zdjęcia i treści generowane przez sztuczną inteligencję. Eksport Rafale i innego sprzętu zbrojeniowego to ważny sektor dla francuskiego przemysłu obronnego, który wspiera Paryż w budowaniu sojuszy z innymi państwami, szczególnie w Azji, gdzie Chiny zyskują coraz większą pozycję jako regionalna potęga.
W ostatnich latach samolot Rafale stał się kluczowym filarem sukcesu firmy, głównie dzięki rosnącemu zainteresowaniu na rynkach eksportowych. W 2021 roku, przychody firmy wyniosły 7,25 mld euro, z czego znaczna część pochodziła z kontraktów eksportowych na Rafale (np. dla Egiptu, Grecji, Chorwacji), zysk netto wynosił - 605 mln euro. W 2022 roku przychody nieco spadły do 6,93 mld euro z powodu mniejszej liczby dostarczonych samolotów (14 Rafale i 15 Falconów), zysk netto wynosił - 830 mln euro. W 2023 roku przychody wyniosły 4,80 mld euro, zysk netto wynosił: 886 mln euro. W 2024 roku przychody wzrosły do 5,43 mld euro, napędzane dostawą 21 Rafale (14 dla Francji, 7 na eksport) oraz większym portfelem zamówień, zysk netto szacowano na ok. 900–950 mln euro. Tak więc łączne przychody w latach 2021–2024 wyniosły ok. 24,4 mld euro, a zysk netto ok. 3,2–3,3 mld euro. Rafale stanowił kluczowy udział w tych wynikach, szczególnie dzięki kontraktom eksportowym. Dassault Aviation prognozuje ogólne przychody w 2025 roku na poziomie 6,5 mld euro, z czego Rafale stanowi znaczącą część (pozostałe przychody pochodzą z samolotów Falcon i usług).
W 2024 roku dostarczono 21 samolotów (14 dla Francji, 7 na eksport). W 2025 roku oczekuje się podobnego podziału, z priorytetem dla Francji (ok. 12–15 samolotów) oraz eksportu (ok. 10–13 samolotów, m.in. dla Grecji, Indonezji, Egiptu). Mimo tego Dassault zmaga się z problemami w łańcuchach dostaw, co ogranicza tempo produkcji. Pomimo planów osiągnięcia 3 samolotów miesięcznie, w 2024 roku średnia wynosiła 1,75 samolotu miesięcznie (21 dostaw). W 2025 roku cel 25 samolotów oznacza średnią ok. 2,1 samolotu miesięcznie, co jest krokiem w stronę zwiększenia produkcji.
Pekin zaprzecza, ale eksperci widzą szerszy kontekst. O co chodzi Chinom?
Ministerstwo Obrony w Pekinie zaprzeczyło oskarżeniom, nazywając je "czystymi bezpodstawnymi plotkami i oszczerstwami". Podkreślono, że Chiny stosują ostrożne i odpowiedzialne podejście do eksportu sprzętu wojskowego. Ministerstwo Obrony w Pekinie stwierdziło w pytaniu AP:
„Odnośne twierdzenia są czystymi bezpodstawnymi plotkami i oszczerstwami. Chiny konsekwentnie utrzymują ostrożne i odpowiedzialne podejście do eksportu sprzętu wojskowego, odgrywając konstruktywną rolę w zapewnianiu pokoju i stabilności w regionie i na świecie”.
AP zwraca uwagę, że w ostatnich latach Chiny nasiliły działania dezinformacyjne na globalnych platformach społecznościowych, takich jak X, Instagram czy Facebook. Wykorzystują do tego sponsorowanych przez państwo influencerów, strony internetowe udające wiarygodne media oraz fałszywe konta, by promować narracje zgodne z interesami Pekinu. Według francuskich badaczy specjalizujących się w dezinformacji internetowej, ponad 1000 kont w mediach społecznościowych, utworzonych po wybuchu konfliktów między Indiami i Pakistanem, również rozpowszechniało narrację o chińskiej wyższości technologicznej. Francuscy wojskowi twierdzą, że nie udało im się powiązać internetowej krytyki samolotu Rafale bezpośrednio z chińskim rządem.
Jednak Justin Bronk, specjalista ds. sił powietrznych w Royal United Services Institute uważa, że Chiny mogą chcieć osłabić relacje bezpieczeństwa, które Francja buduje z krajami azjatyckimi.
"Z punktu widzenia ograniczenia wpływów krajów zachodnich w regionie Indo-Pacyfiku, sensowne byłoby wykorzystanie przez Chiny osiągów pakistańskich systemów uzbrojenia – lub przynajmniej rzekomych osiągów – w zestrzeleniu co najmniej jednego samolotu Rafale jako narzędzia do podważenia jego atrakcyjności jako produktu eksportowego” – powiedział.
Reakcja Francji i szerszy kontekst strategiczny. Jakie są konsekwencje?
Francuskie Ministerstwo Obrony oświadczyło, że samoloty Rafale stały się celem "szeroko zakrojonej kampanii dezinformacyjnej", której celem jest "promowanie przewagi alternatywnego sprzętu, zwłaszcza chińskiej produkcji".
„Samoloty Rafale nie zostały wybrane przypadkowo. Są to bardzo wydajne myśliwce, eksportowane za granicę i wykorzystywane w miejscach o dużej widoczności” – napisało Ministerstwo Obrony na swojej stronie internetowej.
Jak napisano dalej: „Rafale stał się również celem ataków, ponieważ stanowi strategiczną ofertę Francji. Atakując ten samolot, niektórzy gracze chcieli podważyć wiarygodność Francji oraz jej przemysłowej i technologicznej bazy obronnej. Kampania dezinformacyjna nie była więc skierowana wyłącznie przeciwko samolotowi, ale szerzej przeciwko wizerunkowi kraju jako podmiotu strategicznego, niezawodnego przemysłowo i posiadającego solidnych partnerów”.
Firma Dassault Aviation sprzedała 533 samoloty Rafale do ośmiu krajów, w tym 323 na eksport do Egiptu, Indii, Kataru, Grecji, Chorwacji, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Serbii i Indonezji, która rozważa zakup kolejnych egzemplarzy. Pojawiły się w maju informacje, że umowa na francuskie samoloty znalazła się pod lupą opinii publicznej i polityków w Indonezji. Stawką jest więc nie tylko duży kontrakt i reputacja francuskiego przemysłu obronnego, ale także strategiczne relacje w regionie Indo-Pacyfiku.
Polecany artykuł:
Chińskie samoloty w zainteresowaniu
W ostatnich dwóch latach (2024–2025) zainteresowanie chińskimi samolotami bojowymi, takimi jak J-10C, J-20, J-35A oraz potencjalnie J-36 i J-50, znacznie wzrosło, zarówno na rynkach międzynarodowych, jak i w kontekście geopolitycznym. Chiny intensywnie promują swoje myśliwce, zwłaszcza w krajach Azji, Bliskiego Wschodu i Afryki, konkurując z zachodnimi producentami, takimi jak Dassault Aviation (Rafale) czy Lockheed Martin (F-16, F-35).
W ostatnich latach Chiny osiągnęły jeden sukces eksportowych, który może otworzyć drogę do kolejnych kontraktów, zwłaszcza tam, gdzie do tej pory była Rosja. Pakistan, czyli największy odbiorca chińskich samolotów, kupił J-10C oraz JF-17 Block III, a w 2025 roku zadeklarował zainteresowanie J-35. W maju 2025 roku rząd Pakistanu ogłosił ofertę na 40 J-35, jednak kilka dni temu Pakistan oficjalnie zaprzeczył doniesieniom o zakupie chińskich myśliwców stealth J-35A. Minister obrony Pakistanu, Khawaja Asif, w wywiadach dla mediów, m.in. dla Arab News, stwierdził, że informacje o rzekomym kontrakcie na zakup tych samolotów są nieprawdziwe i określił je jako „medialną przesadę” mającą na celu promocję chińskiego przemysłu zbrojeniowego. Zaprzeczenia te pojawiły się po wcześniejszych doniesieniach z czerwca 2025 roku, w tym ze strony Bloomberga, które sugerowały, że Pakistan miał być pierwszym zagranicznym nabywcą J-35A, a dostawy miały rozpocząć się nawet w sierpniu 2025 roku. Asif wyraźnie stwierdził: „Nie kupujemy ich”. Nie można jednak wykluczyć, że zaprzeczenie może mieć charakter dezinformacyjny.
W 2025 roku Egipt zasygnalizował zainteresowanie J-35 i J-10C podczas ćwiczeń „Eagles of Civilization 2025” z chińskim lotnictwem. Egipski generał Mahmoud Abdel Gawad wizytował Zhuhai Airshow 2024, oceniając J-10C, a pokazy J-35 w Kairze sugerują potencjalny zwrot w stronę chińskiej technologii, mimo tradycyjnych więzi z USA i Francją (użytkownik Rafale).
Po stratach w wojnie 2025 roku Iran rozważa zakup J-10C, zainspirowany jego domniemanym sukcesem w starciu Pakistan–Indie. Wizyta generała Hamida Vahedi na Zhuhai Airshow 2024 wskazuje na zainteresowanie chińskimi myśliwcami jako tańszą alternatywą dla rosyjskich Su-35.
Chińskie myśliwce, takie jak J-10C (cena ok. 40–50 mln USD) i J-35 (ok. 70 mln USD), są tańsze niż zachodnie odpowiedniki (Rafale: ok. 105 mln euro, F-35: ok. 80–100 mln USD), co czyni je atrakcyjnymi dla krajów o ograniczonych budżetach, takich jak Egipt, Uzbekistan czy Iran. Wzrost produkcji (ok. 135–160 nowych myśliwców rocznie, w tym 70–80 J-20, 35–50 J-16, 30 J-10C) pozwala Chinom nie tylko modernizować własne siły powietrzne, ale także zwiększać eksport, zagrażając dominacji USA w powietrzu. Jednak na minus działa to, że nie miały - poza J-10 w Pakistanie - możliwości sprawdzenia się bojowo jak Rafale, F-35 lub F-16.
