7 maja Indie przeprowadziły serię ataków na cele w Pakistanie. W odwecie pakistańska armia ostrzelała cele w Indiach wyniku czego doszło kilku strat, jednakowo po stronie indyjskiej, jaki pakistańskiej. Agencja Reuters informowała 7 maja, powołując się na źródła w Pakistanie, że kraj ten miał rzekomo zastrzelić pięć indyjskich samolotów, miały to być: trzy Rafale, jeden Su-30 i jeden Mig-29. Miano również zestrzelić indyjskiego drona. Indie oficjalnie nie potwierdziły utraty swoich myśliwców, a Pakistan nie przedstawił dowodów potwierdzających ich zestrzelenie. Jednak marszałek lotnictwa indyjskich sił powietrznych AK Bharti powiedział prasie, że „straty są częścią walki”, nie rozwijając tematu. CNN później zacytowała anonimowego wysokiego rangą francuskiego urzędnika wywiadu, który potwierdził utratę jednego indyjskiego Rafale, opisując to jako potencjalnie pierwszą stratę bojową samolotu. Incydent ten wzbudził obawy w Dżakarcie, gdzie umowa na Rafale jest częścią szerszej modernizacji lotnictwa tego kraju.
Co ciekawe zdaniem ministra spraw zagranicznych Pakistanu, Ishaq Dar, myśliwce chińskiej produkcji J-10C odegrał w tych zestrzeleniach istotną rolę. Ale jaka jest prawda, to zapewne przez jakiś czas się nie dowiemy. Faktem jest natomiast, o czym informował New York Times, że analiza zdjęć satelitarnych pokazała, że choć ataki były szeroko zakrojone, szkody były znacznie bardziej ograniczone niż twierdzono - i wydawały się być w większości zadane przez Indie pakistańskim obiektom.
Wracając jednak do samolotów, incydent ze stratą Rafale wzbudził obawy w Dżakarcie, dlatego też postanowiono wziąć pod lupę całą umowę. Cytowany przez Express Tribune, Dave Laksono, starszy członek Komisji I DPR (Izby Reprezentantów) Indonezji, która nadzoruje obronę i sprawy zagraniczne, przyznał, że sytuacja się rozwija, ale zaapelował o strategiczną powściągliwość w wyciąganiu wniosków.
„Niezweryfikowane twierdzenia w strefach konfliktu nie mogą być wykorzystywane jako jedyna podstawa do oceny skuteczności lub awarii określonego systemu uzbrojenia” - stwierdził, powtarzając obawy dotyczące mgły wojny i asymetrii informacji.
Laksono podkreślił również, że nawet samoloty najwyższej klasy są podatne na ataki w określonych warunkach bojowych.
„Nawet najbardziej zaawansowane odrzutowce, takie jak F-16, F/A-18 i F-22, doświadczyły incydentów zestrzelenia lub rozbicia z powodu określonych warunków taktycznych. Dlatego wydajność Rafale nie może być mierzona tylko jednym incydentem, który nie został nawet w pełni potwierdzony”.
Mimo tej ostrożności indonezyjski polityk ds. obronności przyznaje, że rzekome zestrzelenia trzech samolotów Rafale przez myśliwce J-10C pakistańskich sił powietrznych (PAF) przy użyciu rakiet PL-15E wykraczających poza zasięg wzroku stanowią „uzasadnione i konstruktywne” podstawy do ponownej oceny operacyjnej.
W lutym 2022 roku, Indonezja podpisała umowę na zakup 6 Rafale z opcją na 36 kolejnych, czyli w sumie 42. Zakup francuskich maszyn był spowodowany rezygnacji z planu zakupu samolotów Su-35 od Rosji w związku z groźbą amerykańskich sankcji za wojnę na Ukrainie. Kraj ten następnie w trzech transzach zamawiał te samoloty. Pierwsza transza została zamówiona we wrześniu 2022 roku w jej ramach Indonezja zamówiła 6 maszyn. Następnie w sierpniu zeszłego roku, zamówiono kolejne 18 sztuk, i teraz zamówiono 18 kolejnych samolotów. Związku z tym wartość zamówienia wzrosła do 8,2 mld dolarów za 42 samoloty Rafale w wariancie F4. Według ministerstwa Indonezji, pierwsza dostawa spodziewana jest na początku 2026 roku. Zakup samolotów Rafale uczynił Indonezję największym nabywcą francuskiej broni w Azji Południowo-Wschodniej.
Na początku tego roku marszałek lotnictwa Mohamad Tonny Harjono potwierdził, że pierwsze sześć samolotów Rafale dla Indonezji zostanie dostarczonych między lutym a marcem 2026 r. Szkolenie indonezyjskich pilotów we Francji zaplanowano na lipiec, a infrastruktura obejmująca symulatory i hangary jest już rozwijana w bazie sił powietrznych Roesmin Nurjadin w Riau.
Oczekuje się, że prezydent Francji Emmanuel Macron odwiedzi Indonezję w dniach 27–29 maja, aby pogłębić współpracę w zakresie „obrony, gospodarki, nauki i kultury”. Podróż ta następuje po styczniowej wizycie francuskiego ministra obrony Sébastiena Lecornu, która doprowadziła do porozumień w sprawie wspólnych ćwiczeń i wymiany personelu.
Jednocześnie Indonezja podpisała z Boeingiem umowę ramową w sprawie zakupu 24 myśliwców F-15EX, sygnalizując w ten sposób zamiar modernizacji floty, która wciąż opiera się na starzejących się F-16 i rosyjskich Su. Obecnie na wyposażeniu Indonezyjskich Narodowych Sił Powietrznych jest 5 – Su-27; 11 – Su-30 oraz 16 – F-16C/D, których liczba ma wzrosnąć do 28 egzemplarzy.
Poza tym Indonezja ma zamiar nabyć KF-21 należący do Korea Aerospace Industries, chociaż ostatnie doniesienia wskazują, że kraj ten przygląda się współpracy z Turcją i zakupieniu ich samolotów KAAN. Zainteresowanie Dżakarty zostało mocno zaakcentowane podczas oficjalnej wizyty prezydenta Indonezji, Prabowo Subianto, w Turcji. W trakcie spotkania z prezydentem Recepem Tayyipem Erdoğanem, Subianto wyraźnie zadeklarował: „Chcemy wziąć udział w projekcie KAAN 5. generacji narodowych samolotów bojowych. Podobnie chcemy wziąć udział w projektach okrętów podwodnych. Chcemy skorzystać z przemysłu obronnego Turcji”.
Polecany artykuł:
