Trump o Grenlandii: "Myślę, że dojdzie do przyłączenia"

Prezydent USA Donald Trump, podczas czwartkowego spotkania w Waszyngtonie z sekretarzem generalnym NATO Markiem Ruttem, ponownie poruszył temat przyłączenia Grenlandii do Stanów Zjednoczonych. Trump wyraził przekonanie, że do tego dojdzie, i zasugerował zwiększenie obecności wojskowej USA na wyspie.

Grenlandia

i

Autor: US Air Force Grenlandia

"Sekretarz generalny NATO może być bardzo pomocny"

"Myślę, że do tego dojdzie" - powiedział Trump, odpowiadając na pytanie o aneksję Grenlandii. Zwrócił się również do Ruttego: "I myślę sobie - nie myślałem o tym za bardzo wcześniej - siedzę tutaj z człowiekiem, który mógłby być bardzo pomocny. Wiesz Marku, potrzebujemy jej na dla bezpieczeństwa międzynarodowego, nie tylko naszego bezpieczeństwa" - dodał. Według sondażu Ipsos dla agencji Reutera, większość badanych Amerykanów nie chce aneksji Grenlandii: to roszczenie popiera 45 proc. Republikanów, zaś przeciwko jest 89 proc. sympatyków Demokratów.

Rola NATO w Arktyce

Rutte stwierdził, że nie chce komentować kwestii przyłączenia Grenlandii, ale podkreślił rosnące znaczenie Arktyki dla bezpieczeństwa NATO, zwłaszcza w kontekście zainteresowania tym regionem ze strony Rosji i Chin. Trump zgodził się z tym, twierdząc, że Dania nie jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwa Grenlandii.

Kwestia praw Danii do Grenlandii i reakcja premiera

Trump podważył prawa Danii do Grenlandii, argumentując, że “wylądowali tam 200 lat temu lub coś takiego, i mówią, że mają do tego prawa. Nie wiem, czy to prawda. Właściwie nie sądzę, żeby tak było, ale działamy z Danią, działamy z Grenlandią i musimy to zrobić”. Premier Grenlandii Mutte B. Egede, komentując słowa Trumpa, powiedział: "Nie powinniśmy dłużej pozwalać na traktowanie nas bez szacunku, dość tego".

Egede zapowiedział spotkanie liderów partii politycznych w celu przygotowania odpowiedzi na ostatnie oświadczenie prezydenta USA. "Musimy jeszcze mocniej przeciwstawić się Trumpowi" - napisał na Facebooku.

W ubiegłym tygodniu szef grenlandzkiego rządu napisał: "Nie chcemy być Amerykanami ani Duńczykami, jesteśmy Grenlandczyków i sami zdecydujemy o naszej przyszłości. Amerykański przywódca musi to zrozumieć". Egede, którego lewicowa partia AI przegrała we wtorek wybory parlamentarne, wkrótce ustąpi ze stanowiska. Lider zwycięskiej liberalnej partii Demokraci i prawdopodobny przyszły premier Jens-Frederik Nielsen ostatnią wypowiedź Trumpa uznał za "niewłaściwą i niestosowną". Jego partia w programie wyborczym podkreślała, że Grenlandia nie jest na sprzedaż.

Nielsen w wywiadzie dla grenlandzkiej gazety "Sermitsiaq" powiedział, że w stosunkach z USA należy zachować spokój. Demokraci opowiadają się za niepodległością wyspy od Danii, ale dopiero po osiągnięciu niezależności gospodarczej

Zwiększenie obecności wojskowej USA

Prezydent USA zapowiedział możliwość zwiększenia liczby żołnierzy na Grenlandii. "Prezydent zaznaczył, że USA mają już żołnierzy na wyspie i zapowiedział, że "może zobaczymy tam coraz więcej żołnierzy" - czytamy w depeszy PAP. Zapytał przy tym szefa Pentagonu Pete'a Hegsetha o zdanie, po czym – żartobliwie – polecił mu nie odpowiadać.

Wybory na Grenlandii

Trump ocenił, że wyniki ostatnich wyborów na Grenlandii, w których zwyciężyła umiarkowanie separatystyczna partia Demokraci, są korzystne dla USA. "To nie było referendum (...) To były wybory, ale osoba, która wypadła najlepiej, jest bardzo dobrą osobą, jeśli chodzi o nas" - stwierdził.

Opozycyjna liberalna partia Demokraci, koncentrująca się na gospodarce, a nie jedynie na kwestii niepodległości Grenlandii, wygrała wybory parlamentarne zdobywając 29,9 proc. głosów. Lider zwycięskich Demokratów Niels-Frederik Nielsen powtarzał w kampanii wyborczej jak mantrę, że należy koncentrować się na sprawach bieżących, a w kwestii niepodległości "spieszyć się powoli". Polityk obiecał m.in. obniżenie podatków. Wygrana Demokratów, którzy mieli do tej pory jedynie trzy mandaty w 31-miejscowym parlamencie, komentowane jest jako "ogromne zaskoczenie".

Drugie miejsce zajęła partia opowiadająca się za szybką niepodległością - ugrupowanie Naleraq z wynikiem 24,5 proc. głósów. Partia ta zarazem jest jedyną, która wprost propaguje zbliżenie z USA. Dopiero trzeci wynik osiągnęła lewicowa partia obecnego premiera Mutte B. Egede, Inuit Ataqatigiit (AI) - 21,4 proc. Premier Egede przyznał się do porażki. "Szanujemy wybór Grenlandczyków" - powiedział grenlandzkiemu nadawcy publicznemu KNR. Czwartą partią w nowym parlamencie będzie będąca do tej pory w koalicji rządowej socjaldemokratyczna partia Siumut - 14,7 proc. głosów.

Do parlamentu wejdzie jeszcze konserwatywna partia Atassut z wynikiem 7,3 proc., tradycyjnie opowiadająca się za zachowanie związków z Danią. Wybór 31 deputowanych grenlandzkiego parlamentu budziło szczególne zainteresowanie w związku z zapowiadanym przez większość z sześciu partii uczestniczących w wyborach rozpoczęciem procesu ogłoszenia niepodległości.

Portal Obronny SE Google News
Autor:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki