Po tym, jak w czwartek (26 października) zaatakowano dronami (irańskiej produkcji) amerykańskie instalacje wojskowe w Abu Kamal w Syrii, sytuacja na tyle zaostrzyła się, że pojawiły się obawy o wybuch szerszego konfliktu między USA a Iranem. Tym bardziej, że dzień później, w odwecie lotnictwo USA zaatakowało dwa cele we wschodniej Syrii powiązane z irańskim Korpusem Strażników Rewolucji. Choć – jak uważa Shoemaker, a nie Iranowi, ani USA nie zależy na doprowadzeniu do bezpośredniego konfliktu, to sytuacja może wyjść poza dopuszczalne obecnie granice działania.
– Celem ataków było obok zniszczenia zasobów wojskowych, wysłanie Iranowi wiadomości: to nie jest walka Iranu i że powinni się od niej trzymać z daleka. Jednak sposób, w jaki irańscy decydenci zinterpretują to przesłanie, może znacznie różnić się od zamierzeń Waszyngtonu. Jest całkiem możliwe, że honor i emocje będą w Iranie tak wzburzone, że nie postrzega się tam tego jako okazji do ustąpienia, ale jako wezwanie do zwiększenia swojej aktywności.
Według rozmówcy PAP, główną motywacją Iranu w obecnym kryzysie jest chęć wykorzystania obecnych napięć do przekreślenia Porozumień Abrahamowych, tj. normalizacji stosunków Izraela z jego arabskimi i muzułmańskimi sąsiadami, w tym Arabią Saudyjską. Jego zdaniem Teheran uważa prezydenta Joe Bidena za zbyt ostrożnego i będącego w podeszłym w wieku, by był gotowy na otwartą konfrontację.
Tymczasem Izrael nie zamierza zrezygnować z „ostatecznego zniszczenia” Hamasu. Saudyjski resort spraw zagranicznych w sobotę (28 października) wydał oświadczenie, w którym stwierdzono m.in.: „Królestwo potępia operacje lądowe prowadzone przez armię izraelską w Strefie Gazy oraz ostrzega przed niebezpieczeństwem kontynuowania tych rażących i nieuzasadnionych naruszeń prawa międzynarodowego wobec naszych bratnich Palestyńczyków…”.
Minister obrony Izraela Yoav Gallant powiedział w sobotę, że Izrael „wszedł w nową fazę” wojny z Hamasem po tym, gdy Siły Obronne Izraela wkroczyły do Gazy, a lotnictwo zbombardowało w nocy cele terrorystyczne.
Szef dyplomacji Unii Europejskiej Josep Borrell oświadczył (28 października), że izraelskie działania w Strefie Gazy są sprzeczne z międzynarodowym prawem humanitarnym. „Zginęło zdecydowanie zbyt wielu cywilów, w tym dzieci…” – podkreślił Borrell.
Palestyńskie ministerstwo zdrowia poinformowało, że w sobotę bilans ofiar wzrósł do 7,7 tys., z czego 377 osób zginęło od piątkowego wieczora. Według resortu zakłócenie telekomunikacji „totalnie sparaliżowało” system ochrony zdrowia, a mieszkańcy nie mogli wzywać karetek pogotowia...