Niemcom opłaca się pomagać Ukrainie, ale skąpią jej euro

2024-11-03 15:34

Dlaczego w interesie RFN jest pomagać Ukrainie nie tylko politycznie, ale i ekonomicznie? Jak wyliczył Kiloński Instytut Gospodarki Światowej (KIEL), bo koszty rosyjskiego zwycięstwa byłyby 10-krotnie, a może nawet 20-krotnie wyższe od obecnej pomocy. Dlatego Niemcy powinny utrzymać, a nawet zwiększyć swoją pomoc, przyczyniając się do wiarygodnego odstraszania Rosji, a tym samym do zwiększenia prawdopodobieństwa zakończenia wojny.

banknoty euro

i

Autor: pixabay.com

Takie wnioski wynikają z opublikowanego w sobotę (2 listopada) raportu Instytutu.

Odnosząc się do przewidywanych następstw rosyjskiego zwycięstwa nad Ukrainą w raporcie stwierdza się, że niemieckie wydatki na obronność musiałyby wzrosnąć od 0,5 proc. do 1 proc. PKB rocznie. Niemcy musiałyby się też liczyć z falą uciekinierów, której liczebność szacowana jest od 1,9 mln. do 3,8 mln. oraz ze stratami ekonomicznymi wskutek zawieszenia eksportu i utratą inwestycji w Ukrainie.

0,1 proc. PKB na Ukrainę, 4 proc. PKB na wojnę z Zatoce Perskiej

Dotychczasowa niemiecka pomoc wojskowa dla Ukrainy była – zdaniem autorów – niewielka i wyniosła 10,6 mld euro, co odpowiada 0,1 proc. niemieckiego PKB. Dla porównania: podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej (1991 r.) Niemcy wydały sześciokrotnie więcej: 0,6 proc. PKB lub 4 proc. całorocznego budżetu. Nawet po doliczeniu pomocy humanitarnej obecna pomoc w skali roku wynosi 0,14 proc. PKB.

W ocenie autorów – prezesa Kilońskiego Instytutu Moritza Schularicka i jego współpracownika Johannesa Bindera – koszt przerwania pomocy byłby bardzo wysoki ze względu na falę uciekinierów z Ukrainy, wyższe wydatki na NATO w związku z koniecznością obrony państw bałtyckich oraz zerwanie relacji handlowych z podbitą przez Rosję Ukrainą. Porażka Zachodu zwiększyłaby w dodatku prawdopodobieństwo nowych konfliktów w świecie.

Binder i Schularick podkreślają, że Rosja zgodzi się na negocjacje i zakończenie wojny dopiero wtedy, gdy dojdzie do wniosku, że nie jest w stanie jej wygrać środkami militarnymi, a Zachód udowodni, że jest zdecydowany na trwałe wsparcie walczącej Ukrainy.

Jak Niemcy się zbroją? Juliusz Sabak | CNC#16

Pomoc wojskowa jest symboliczna – jak na możliwości RFN

Rozwijając poszczególne punkty raportu, autorzy podkreślają, że niemiecka pomoc wojskowa jest niewielka i wyniosła od 2022 r. 10,6 mld euro, co odpowiada 0,1 proc. skumulowanego PKB. Niemcy znajdują się dopiero na 16. miejscu, a wyprzedzają je m. in. Dania (0,65 proc.), Estonia (0,57 proc.) i Łotwa (0,43 proc.), a także Polska.

Dla zilustrowania tezy o niewielkiej skali pomocy, autorzy zwracają uwagę, że dopłaty z budżetu na samochody służbowe z silnikami spalinowymi kosztują budżet rocznie 13,7 mld euro.

Gospodarka UE jest 9-krotnie większa od rosyjskiej

Binder i Schularick zaznaczają, że tylko wiarygodne odstraszanie może skłonić Rosję do zakończenia wojny. Odrzucają populistyczne hasła, według których przerwanie dostaw broni do Ukrainy doprowadzi do pokoju.

Zwracają uwagę, że siła gospodarcza UE jest dziewięciokrotnie większa od rosyjskiej (PKB UE – 18,9 bln dolarów, Rosji – 2 bln USD), a produkcja przemysłowa pięciokrotnie większa. Nawet bez pomocy USA, potencjał Europy wystarczy do odparcia rosyjskiej agresji. Konieczna jest jednak polityczna wola – zaznaczają.

Przestrzegając zasad konsekwentnego odstraszania, Zachód może uświadomić Rosji, że nie wygra wojny środkami militarnymi.

W wywiadzie dla tygodnika „Die Zeit” Schularick powiedział, że Niemcom bardziej niż pieniędzy brakuje właściwej postawy wobec nowej sytuacji w dziedzinie bezpieczeństwa:

– Od końca II wojny światowej opieraliśmy się na tym, że ktoś inny nas obroni – Amerykanie, NATO, świat zachodni. (…) Przekonanie, że ktoś za nas to zrobi, jest ciągle jeszcze bardzo rozpowszechnione. (…) Nie chcemy wziąć na siebie odpowiedzialności. Ale pokoju i wolności nie można mieć za darmo.

Schularick opowiedział się za zwiększeniem wydatków na wojsko. Przypomniał, że w czasach, gdy Willy Brandt był kanclerzem (1969-1974), RFN wydawała 3 proc. PKB na obronność. Polska przeznacza na wojsko więcej, a wkrótce może dojść do 5 proc., USA wydają 3,5 proc.

– Jeżeli Niemcy osiągną poziom 3 proc., to byłoby to 120 mld euro, a więc tyle, ile wynosi roczna dopłata z budżetu centralnego do emerytur.

A co z pomocą dla Ukrainy, gdyby wygrał Donald Trump?

Tej kwestii KIEL poświęcił, z początkiem października, specjalny komentarz. Podkreśla w nim, że od przyszłego roku Ukraina może stanąć w obliczu znacznego niedoboru pomocy.

Nowy prezydent USA Donald Trump może zablokować dalsze pakiety pomocowe w Kongresie. A to nie jest jedyne zagrożenie dla zasilania strumienia zachodniej pomocy dla Kijowa. Niemcy ogłosiły niedawno, że obniżą swój budżet o 50 proc., a inni europejscy darczyńcy mogą pójść w ich ślady. W komentarzu wskazuje się, że europejska pomoc mogłaby zostać zastąpiona składkami NATO lub pożyczkami opartymi na dochodach z zamrożonych rosyjskich aktywów.

Jeśli zachodni darczyńcy utrzymają obecny poziom zaangażowania we wsparcie Ukrainy, to całkowita pomoc 2025 r. (zakładając, że wojna nadal będzie trwała) wyniesie ok. 103 mld euro. Z tego prawie 59 mld euro zostanie przeznaczone na pomoc wojskową, a 54 mld euro byłoby przekazane na wsparcie finansowe.

A „co by było, gdyby….” największy darczyńca, czyli USA zrezygnował ze wspierania Ukrainy?

W opinii analityków Kilońskiego Instytutu Gospodarki Światowej wówczas pomoc wojskowa mogłaby spaść do ok. 34 mld euro, podczas gdy pomoc finansowa spadłaby do ok. 46 mld euro.

Jeśli europejscy darczyńcy również ograniczyliby swoje wysiłki i poszli za niedawnym ogłoszeniem Niemiec o zmniejszeniu swoich wkładów o połowę, pomoc wojskowa skurczyłaby się do zaledwie 29 mld euro, a pomoc finansowa spadłaby do ok. 27 mld euro. W tym scenariuszu całkowita pomoc dla Ukrainy mogłaby zostać zmniejszona o połowę do ok. 55 mld euro.

Nie trzeba komentować tych wyliczeń i prognozować, co takiego zmniejszenie pomocy oznaczałoby dla Ukrainy.

Teraz już (mniej więcej) wiadomo, dlaczego Wołodymyr Zełenski domaga się zezwolenia na atakowanie celów w Rosji, dostaw rakiet o zasięgu umożliwiającym takie działania, włączenia systemów obrony powietrznej sąsiadów Ukrainy do jej systemu oraz zdecydowanej reakcji Zachodu na północnokoreańskie zaangażowanie w wojnę po stronie Rosji...

Sonda
Czy Niemcy powinny przekazać Ukrainie pociski Taurus?
Co nas czeka?
ŁAPAŁ SZPIEGÓW. JAK WYGLĄDA ŻYCIE W „CYWILU”. CO GO SPOTKAŁO? | CO NAS CZEKA? #28 - Mjr Adam Zieliński

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki