Zacytujmy więc to, co na prezydenckiej stronie napisano o tym, do niedawna pół-tajemniczym dokumencie. „Plan Zwycięstwa” składa się z pięciu punktów oraz trzech tajnych załączników.
Ukraina w NATO, Zachód zezwala na atakowanie jego rakietami celów w Rosji
PUNKT PIERWSZY. Dotyczy zaproszenie Ukrainy do NATO. Zełenski uważa, że to może stać się fundamentalny dla pokoju i stanowić „dla rosyjskiego dyktatora dowód na to, że jego kalkulacje geopolityczne przegrywają.
Przedstawiając w ukraińskim parlamencie treść swojego planu (a raczej przez Zełenskiego sygnowanego) podkreślił: „Dla nas determinacja w sprawie NATO dla Ukrainy oznacza także nieuchronność integracji europejskiej dla Ukrainy i brak alternatywy dla demokracji na Ukrainie. I dlatego jest to punkt wyjścia Planu Zwycięstwa. Pierwsza i bardzo ważna. Dowód determinacji. To właśnie jest zaproszenie. Teraz bezwarunkowe zaproszenie”.
KOMENTARZ: jeśli Plan ma doprowadzić do pokoju, to „do tanga trzeba dwojga” – cytując klasykę. Ukraina może (z podkreśleniem na „może”) otrzymać zaproszenie do Paktu, ale Rosja będzie temu przeciwna i pokoju nie będzie. Chyba, że Ukraina pokona militarnie Rosję, na co obecnie nie zanosi się.
PUNKT DRUGI. Dotyczy „nieodwracalnego wzmocnienia ukraińskiej obrony przed agresorem”. Zełenski podkreślił, że realizacja tego punktu wiąże się z kontynuacją działań SZU „na niektórych obszarach Federacji Rosyjskiej”, a także wzmocnieniem pozycji Ukrainy i zniszczeniem potencjału ofensywnego Rosji na okupowanym terytorium.
Czytamy w komunikacie, że punkt drugi Planu „Opiera się także na pomocy partnerów, w szczególności w kompletowaniu brygad rezerwowych dla Sił Zbrojnych, wzmacnianiu obrony powietrznej, wspólnym zestrzeliwaniu rosyjskich dronów i rakiet z partnerami, inwestycjach w ukraińską produkcję obronną, zniesieniu ograniczenia użycia broni dalekiego zasięgu, zapewnienie odpowiednich zdolności dalekiego zasięgu oraz danych satelitarnych i informacji pochodzących z wywiadu w czasie rzeczywistym”.
Do tego punktu jest niejawny załącznik. Mogą zapoznać się z nim „tylko ci partnerzy, którzy mają odpowiedni potencjał pomocy wojskowej”.
KOMENTARZ: dwie kwestie, co do których nie ma zgody w NATO. Idzie o włączenie obrony plot państw graniczących z Ukrainą do – de facto – systemu obrony plot Ukrainy. Bo w istocie tak stałoby się, gdyby Polska zdecydowała się strzelać do rosyjskich rakiet znajdujących się w pobliżu granicy z Ukrainą, czyli w jej zachodniej części.
Kwestia druga dotyczy zgody (USA) na atakowanie celów w Rosji rakietami z zachodnich dostaw. Waszyngton konsekwentnie nie daje przyzwolenia. Może, jeśli wybory wygra Kamala Harris, to Biały Dom zmieni zdanie. Jeśli tak się stanie, to z wojskowego punktu widzenia (dość często nie pokrywa się z politycznym) byłaby to decyzja spóźniona o prawie dwa lata.
Ukraina musi być zdolna do nienuklearnego odstraszania Rosji
PUNKT TRZECI. Dotyczy odstraszania Federacji Rosyjskiej przed próbą powtórzenia SWO (specjalnej operacji wojskowej). Oczywiście, gdyby udało się doprowadzić do zakończenia wojny poprzez zwycięstwo. Tu trzeba dodać, że Zełenski uważa, że jego „Plan Zwycięstwa” zapewni to najpóźniej w roku 2025. Chodzi o „niejądrowe odstraszanie”. Zełenski mówił w Radzie Najwyższej: „Pakiet odstraszania polega na tym, że Rosja albo przejdzie do dyplomacji, albo straci swoją machinę wojenną. Pokój wynika z siły”.
Do punktu trzeciego dołączony jest tajny załącznik. „Otrzymały go już USA, przywódcy Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i Niemiec”.
KOMENTARZ: Zełenski nie uznał za stosowne, by na liście uprawnionych do poznania treści niejawnego załącznika znalazła się Polska. Jeśli Ukraina ma mieć znacząco zwiększony potencjał odstraszania, to chyba warto byłoby, aby wśród odbiorców załącznika znalazł się jej największy sąsiad? Analizą tego wielce wymownego „afrontu” niech zajmą się bieglejsi ode mnie.
Ukraina proponuje Zachodowi dostęp do jej złóż surowców naturalnych
PUNKT CZWARTY: Dotyczy zagadnień natury gospodarczej. Ukraina to kraj bogaty w naturalne surowce. Ich wartość Kijów ocenia w bilionach USD. „Ukraina oferuje partnerom strategicznym zawarcie specjalnego porozumienia w sprawie wspólnej ochrony kluczowych zasobów dostępnych w kraju, wspólnych inwestycji i wykorzystania odpowiedniego potencjału gospodarczego”. Zełenski zaznaczył, że „złoża kluczowych zasobów na Ukrainie” „należą do kluczowych celów agresora w tej wojnie”.
Integralną częścią tej części omawianego dokumentu jest kolejny tajny załącznik, „który jest udostępniany tylko wyznaczonym partnerom”.
KOMENTARZ: przejęcie owych „kluczowych zasobów” przed ich eksploatacją prowadzoną przez zachodnie koncerny mogło być nie tyle jednym z kluczowych celów Rosji, co głównym.
Rad byłoby wiedzieć, czy wśród „wyznaczonych” jest Polska? Wątpię. Jedynym liczącym się w świecie polskim koncernem górniczym jest KGHM Polska Miedź. Dysponują on wiedzą i możliwościami technicznymi, by zamiast miedzi wydobywać inne kopaliny. Ukraina ma przebogate zasoby gazu łupkowego, ale na skalę przemysłową obecnie eksploatowany jest on przez USA. Za nimi są Kanada, Australia, Chiny i Rosja. Ta ostatnia wypada z potencjalnej listy eksploratorów łupków. Chiny raczej także. A Polska? W tego rodzaju górnictwie jesteśmy zbyt małym graczem, by móc liczyć na frukty z ukraińskiej ziemi w ramach proponowanego, przez Zełenskiego, partnerstwa ekonomicznego.
SZU mogłyby zastąpić w Europie kontyngenty wojskowe USA
PUNKT PIĄTY. Dotyczy powojennego systemu bezpieczeństwa w Europie. Zełenski proponuje, by doświadczeni w boju żołnierze SZU zastąpili amerykańskie kontyngenty wojskowe: „To ukraińskie doświadczenie powinno zostać wykorzystane do wzmocnienia obronności całego Sojuszu i zagwarantowania bezpieczeństwa w Europie. To godna misja dla naszych bohaterów.”
KOMENTARZ: ten punkt nie ma prawa zaistnieć bez relizacji punktu pierwszego. To po pierwsze. Po drugie: trudno jednoznacznie stwierdzić, czy taka koncepcja zyskałaby więcej zwolenników niż przeciwników. Zaryzykuję, że raczej tak by się nie stało. Tym bardziej, że ten punkt połączony jest nadto z punktem trzecim. Poza tym trudno jest sobie wyobrazić kontyngenty SZU zamiast US Army. W mojej ocenie Zelenski oderwał się od rzeczywistości, jeśli wyobraża sobie, że ukraińscy żołnierze będą obsługiwać – dajmy na to – Patrioty w amerykańskiej bazie w Redzikowie.
Najważniejsze jest to, co kryją tajne załączniki
Z relacji medialnych wynika, że ci politycy, którym było dane zapoznać się z „Planem Zwycięstwa”, przyjęli go „cierpko”. O tym zresztą wspomina w swoim tekście red. Piotr Miedziński, więc nie ma potrzeby powtarzać tych opinii. Jakoś nie zauważyłem w komunikacie Kancelarii Prezydenta Ukrainy wzmianki o tym, że nie będzie negocjacji, jeśli nie Rosja nie odda okupowanych terytoriów.
Założyć należy, że plan Zełenskiego to nie kilka czy nawet kilkanaście stron zadrukowanego papieru i w pełnym dokumencie ten warunek sine qua non (konieczny) został uwzględniony. Generalnie „Plan Zwycięstwa” wygląda na zbiór propozycji (oczekiwań, żądań, próśb itd.), które Ukraina (poza ofertą zastąpienia kontyngentów US Army w Europie) już wielokrotnie przedstawiała.
Jego istotne założenia skryte są z pewnością w utajnionych załącznikach. Gdyby ich nie było, to można byłoby stwierdzić: nihil novi. Zatem należy zachować ostrożność przed formułowaniem zbyt pochopnych wniosków w ocenie omawianego dokumentu (na podstawie ujawnionych informacji). Nie da się nie zauważyć, że program Zełenskiego prowadzi, owszem, do zakończenia wojny, ale przez jej rozszerzenie, które doprowadziłoby do pokonania (w sensie także militarnym) Rosji. Czy jest to realny plan? Co sądzicie?