Konferencja ewoluowała, zasada monachijska wciąż obowiązuje
Nim będzie o tym, na co liczy delegacja ukraińska, nieco – dla rozjaśnienia wydarzenia – o samej Konferencji. Zaistniała jesienią 1963 r. I od tego czasu ewaluowała – tak w nazwie, jak i w tematach debaty. Do 1993 r. Internationale Wehrkunde-Begegnung (Międzynarodowe Spotkanie Obronne) poświęcona była debacie o polityce obronnej i bezpieczeństwie w kontekście zimnej wojny.
Gdy ta skończyła się, to zmieniono nazwę wydarzenia, na obecnie obowiązującą. Nie zmieniała się tzw. reguła monachijska, będąca fundamentem MSC: „Engage and interact with each other: Don't lecture or ignore one another” (mniej więcej: „angażuj się i wchodź w interakcje, nie pouczaj i nie ignoruj się nawzajem”).
Pierwsze dekady IWB, to spotkania w niewielkim, eksperckim gronie. Kilkadziesiąt osób. Przede wszystkim Niemców spotykających się z odpowiednikami z najważniejszego sojusznika – USA. Po upadku Związku Radzieckiego do hotelu Bayerischer Hof organizatorzy MSC postanowili zaprosić gości z dawnego bloku sowieckiego, łącznie z przedstawicielami Federacji Rosyjskiej. W tym miejscu pauza i wyjaśnienie...
![Portal Obronny SE Google News](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-T87u-VjMC-y2Ux_portal-obronny-se-google-news-664x442-nocrop.jpg)
Rosjanie będą obecni, ale tylko ci z opozycji i emigracji
W MSC nie będą uczestniczyli reprezentanci Federacji Rosyjskiej. „Nikt nie wyraził chęci ich zaproszenia” – wyjaśnili organizatorzy, podkreślając, że zaproszenia wysłano do przedstawicieli rosyjskiej opozycji i emigracji. Zatem towarzystwo będzie zróżnicowane, ale bez delegacji kremlowskiej.
W centrum zainteresowania, tak to nazwijmy, będą dwie inne reprezentacje: ukraińska i amerykańska, ale również niemiecka. MSC 2025 przypada w przełomowym kalendarium przemian: w styczniu do władzy powrócił Donald Trump, w Brukseli rozpoczyna się nowy cykl kadencji Parlamentu Europejskiego, a zaledwie tydzień po konferencji odbędą się wybory parlamentarne w Niemczech.
We wtorek (11 lutego) na stronie internetowej MSC nie było jeszcze konferencyjnej agendy. Wiadomo, że obrady otworzy prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier. Okolicznościowego przemówienia wysłuchają setki decydentów i liderów opinii z różnych regionów świata.
W piątek będzie debata o globalnych wyzwaniach bezpieczeństwa, w tym globalnym zarządzaniu, odporności demokratycznej, bezpieczeństwie klimatycznym itd.
W sobotę uczestnicy mają konferować o zagrożeniach regionalnych. Przyszłość partnerstwa transatlantyckiego ma być poruszana podczas drugiego dnia konferencji. Konferencja zakończy się dyskusjami o roli Europy w świecie. W każdym z tych dni można spodziewać się wystąpienia strony ukraińskiej i amerykańskiej.
O czym będą rozmawiali (poza protokołem) Zełenski i Vance?
7 lutego Andrij Jermak, szef Kancelarii Prezydenta Ukrainy, zapowiedział, że Zełenski przestawi stanowisko Kijowa ws. zakończenia wojny. Polityk podkreślił: „Jesteśmy bardzo blisko prawdziwego zakończenia tej wojny sprawiedliwym i trwałym pokojem, ale (trzeba) być razem… Nie dawać Rosji okazji do dzielenia świata, dzielenia partnerów”. Czy ukraińska wizja osiągnięcia tych celów będzie zbieżna z planem pokojowym Trumpa?
Prawdopodobnie w pewnych obszarach czymś takim nie będzie. W czym będzie się różniła? Poczekajmy ze zgadywaniem. To tylko kilka dni, gdy będzie wiadomo, jak Kijów widzi zakończenie wojny i co uważa za „sprawiedliwy i trwały pokój”.
To samo zastrzeżenie dotyczy tego, co może/zechce ujawnić delegacja amerykańska. Tworzą ją: wiceprezydent JD Vance, sekretarz stanu Marco Rubio i Keith Kellogg. Vance miałby wygłosić swoją mowę w piątek. To będzie ważny punkt MSC 2025.
Jeszcze ważniejsze od mowy wiceprezydenta Stanów będą rozmowy między nim a Zełenskim. Co po ich zakończeniu powiedzą mediom ci politycy, to jedno, a co zachowają w tajemnicy – to drugie. Należy mieć nadzieję, że w wojnie obronnej Ukraina nie straci więcej niż musi. Jakoś historycznie „Monachium” i „konferencja” nie zawsze się dobrze kojarzą...