W lutym minie trzeci rok wojny, czyli pełnoskalowej napaści Rosji na Ukrainę. Końca wojny, gdzie to Ukraina jest zwycięzcą jak na razie nie widać, Rosja jak na razie jest cały czas tym graczem, bez którego pokoju nie będzie można stworzyć. Mimo tego powstają pomysły, co będzie po osiągnięciu pokoju czy zawieszeniu broni. Jak już wielokrotnie pisaliśmy niektóre państwa myślą, by w przyszłości na Ukrainie stacjonowały jakieś „siły pokojowe”, które by pilnowały pokoju czy zawieszenia broni między stronami.
Jednak jak się wydaje i ten plan, który jak mogło się wydawać, był najbliżej realizacji czy prawdopodobieństwa stworzenia w przyszłości, może także upaść, ponieważ do sprawy postanowiła odnieść się Rosja za pośrednictwem swojego ministra spraw zagarnianych Siergieja Ławrowa, który 30 grudnia w wywiadzie powiedział państwowej agencji informacyjnej TASS, że Moskwa sprzeciwia się temu pomysłowi, a także innym proponowanym przez prezydenta elekta USA Donalda Trumpa.
„Nie zadowalają nas propozycje przedstawicieli prezydenta-elekta dotyczące odroczenia członkostwa Ukrainy w NATO o 20 lat i wysłania na Ukrainę kontyngentu pokojowego złożonego z "brytyjskich i europejskich sił'” – mówił Ławrow. Ławrow wezwał do „wiarygodnych i prawnie wiążących porozumień, które wyeliminują podstawowe przyczyny konfliktu i przypieczętują mechanizm uniemożliwiający ich naruszenie”.
Ławrow dodał, że Rosja nie otrzymała jeszcze żadnych oficjalnych „sygnałów” od USA w sprawie „uregulowania sytuacji na Ukrainie”. Rosyjski dyplomata wyjaśnił, że do czasu inauguracji Trumpa w Waszyngtonie 20 stycznia, jedynie ustępująca administracja Bidena jest upoważniona do współpracy z Moskwą.
Kreml już wcześniej stwierdził, że „jest za wcześnie, aby mówić o siłach pokojowych”. Podczas corocznego spotkania prasowego 26 grudnia prezydent Rosji Władimir Putin odrzucił pomysł, jakoby odroczenie członkostwa Ukrainy w NATO było dla Moskwy wystarczające. Putin powiedział, że chociaż nie zna szczegółów planu Trumpa, obecny prezydent Joe Biden wysunął podobną sugestię w 2021 r., aby odroczyć przyjęcie Ukrainy o 10 do 15 lat. „Jeśli chodzi o historyczne odległości i ramy czasowe, to jest moment. Jaką to dla nas robi różnicę – dziś, jutro czy za 10 lat?” – zapytał retorycznie w odpowiedzi na pytanie dziennikarza, zgodnie z transkrypcją rozmowy z Kremla.
Jednakże prezydent Rosji Władimir Putin powiedział kilka dni temu, że Moskwa jest otwarta na rozmowy pokojowe z Ukrainą, które odbędą się na Słowacji. Putin gościł niedawno na Kremlu premiera Słowacji Roberta Ficę.
Trump nie opublikował oficjalnie żadnych propozycji zakończenia wojny na Ukrainie, a na początku tego miesiąca przyznał, że będzie trudniej ją rozwiązać niż konflikt na Bliskim Wschodzie. Mimo to Trump prowadził kampanię na rzecz zakończenia wojny do czasu objęcia urzędu i twierdził również, że może to zrobić w ciągu 24 godzin od objęcia urzędu. W wywiadzie dla magazynu Time w tym miesiącu Trump powiedział, że nie ujawni swojej propozycji, ponieważ po upublicznieniu stałaby się ona „bezwartościowym planem”. Przyrzekł jednak, że nie porzuci Ukrainy w obliczu obaw, że odda wschodnie terytoria Ukrainy zajęte przez siły rosyjskie podczas wojny bez znalezienia rozwiązania, które chroniłoby Kijów. „Chcę osiągnąć porozumienie, a jedynym sposobem na osiągnięcie porozumienia jest niepoddawanie się” – powiedział Trump.
Gen. Keith Kellogg, wskazany przez Donalda Trumpa na specjalnego wysłannika ds. Ukrainy i Rosji ocenił w rozmowie z telewizją Fox Business w grudniu, powiedział, że Ukraina i Rosja są gotowe i w przyszłym roku uda się zakończyć wojnę na Ukrainie. Oceniając jednocześnie, że zarówno Rosja, jak i Ukraina są wykończone walkami.
"To jest jak walka w klatce. Masz dwóch zawodników i obaj chcą się poddać. Potrzebujesz tylko sędziego, który ich rozdzieli. I myślę, że prezydent Donald Trump może to zrobić" - powiedział Kellogg w wywiadzie dla telewizji Fox Business. "Myślę, że ma (przyp. red. Donald Trump) wizję, jak to zrobić, oraz energię, by to zrealizować. Wierzę również, że obie strony są gotowe, aby wreszcie się spotkać i podjąć rozmowę" – dodał.
Kellogg stwierdził, że obecny moment jest idealny na zakończenie wojny, biorąc pod uwagę ogromne straty po obu stronach. Szacuje, że Rosja straciła od 350 do 400 tys. żołnierzy zabitych i rannych, podczas gdy Ukraina poniosła straty na poziomie około 150 tys. osób. "Wierzę, że prezydent Trump, który złożył tę obietnicę w trakcie kampanii faktycznie ją zrealizuje i zrobi to w tym (2025) roku" - powiedział nominat Trumpa.
Doradca prezydenta elekta nie wspomniał o tym, na jakich warunkach może zakończyć się konflikt, lecz w poprzednich wypowiedziach, m.in. dla PAP mówił o konieczności zawieszenia broni na obecnej linii frontu, udzielenie gwarancji bezpieczeństwa Ukrainie, lecz równoczesnego wykluczenia członkostwa Ukrainy w NATO.
Oceny Kellogga na temat gotowości Rosji do negocjacji w sprawie zakończenia wojny nie podziela szef dyplomacji USA Antony Blinken, który w wywiadzie dla "Foreign Affairs" powiedział, że "nie widzi takiej woli po stronie Putina". "Może zmieni się to w ciągu 2025 r." - dodał Blinken.