• Rozwój artylerii, amunicji i logistyki sprawił, że bitwy przestały być lokalnymi starciami – stały się masowymi masakrami.
• Przestarzałe koncepcje ataku frontalnego oraz niezrównoważone użycie rezerw prowadziły do nieproporcjonalnych strat przy minimalnych zyskach terytorialnych.
• Głód, epidemie, blokady, zniszczone uprawy i brak dostępu do żywności, a także „zwykłe” działania wojenne przyczyniły się do śmierci milionów cywilów.
I wojnę światową często kojarzy się z gazami trującymi i tym, że to one zabiły najwięcej żołnierzy. Tymczasem chlor, fosgen i iperyt uśmierciły nie więcej niż 1,5 proc. ogółu poległych na frontach Wielkiej Wojny. Śmierć na polach bitewnych nie machała kosą, ale artylerią!
Uwaga: przegląd dotyczy bitew na europejskim teatrze działań wojennych. I oto najsłynniejsza ze wszystkich bitew I wojny światowej…
• Bitwa pod Verdun. Francja. 21 lutego – 18 grudnia 1916 (302 dni)
Miało być sprawnie i szybko. Wyszło inaczej. Niemiecki generał Erich von Falkenhayn planował wykrwawić armię francuską, atakując twierdzę Verdun. To dla trójkolorowych był punkt o ogromnym znaczeniu symbolicznym. Bitwa stała się symbolem bezcelowych rzeź Wielkiej Wojny. Francuzi pod wodzą generała Philippe'a Pétaina (później zastąpionego przez generała Nivelle'a) zdołali obronić Verdun. Dziewięć wiosek zostało całkowicie zniszczonych i nigdy nie odbudowanych – zostały uznane za „zmarłe za Francję”. W ossuarium w Douaumont spoczywają szczątki 130 tys. żołnierzy. Poległo ich znacznie więcej.
Straty: francuskie – 163 tys. zabitych/zaginionych, 216 tys. rannych; niemieckie – 143 tys. zabitych, 190 tys. rannych.
• Bitwa nad Sommą. Francja. 1 lipca – 18 listopada 1916 (141 dni)
Jeszcze większa jatka od tej spod Verdun. Pierwszego dnia bitwy brytyjskie siły straciły 57 470 żołnierzy, w tym 19 240 zabitych. Brytyjczycy przeprowadzili tygodniowe bombardowanie artyleryjskie, które jednak nie zniszczyło niemieckich umocnień. Bitwa była częścią alianckiej ofensywy mającej złagodzić presję na Francuzów w Verdun. Mimo ogromnych strat, alianci pod dowództwem generała Douglasa Haiga osiągnęli jedynie ograniczone postępy terytorialne, maksymalnie 10 km. Taki progres był charakterystyczny dla wojny pozycyjnej. Bitwa stała się symbolem bezsensu wojny okopowej, w której osiągnięcie minimalnych celów kosztowało ogrom.
Straty: brytyjskie – 420 tys. zabitych; francuskie – 200 tys. zabitych; niemieckie – ok. 450–500 tys. poległych. Rannych odniosło ok. 1,2 mln żołnierzy.
• Ofensywa Brusiłowa. CK Austro-Węgier – Galicja Wschodnia. 4 czerwca – 20 września 1916 (108 dni)
Największa i najbardziej śmiercionośna ofensywa I wojny światowej oraz największy sukces rosyjski podczas wojny. Dowodził nią generał Aleksiej Brusiłow, a wymierzona była przeciwko armmiom niemieckiej i austrowęgierskiej. Przeprowadzono ją na prośbę aliantów, dla odciążenia wysiłku wojennego Francuzów w Verdun i Włochów na Isonzo. Ofensywa została przeprowadzona na froncie szerokości 400–500 km; od Galicji po Bukowinę i Wołoszczyznę.
W walce zastosowano nowe taktyki: krótkie, ale intensywne bombardowanie artyleryjskie, szkolenie wojsk na replikach pozycji wroga i utrzymanie tajemnicy. Brusiłow przełamał austriackie linie obrony i zdobył Galicję. To był potężny cios dla armii CK. Skłoniło to Rumunię do przystąpienia do wojny po stronie Ententy. Jednak w tym pyrrusowym zwycięstwie armia rosyjska poniosła ogromne straty, w znacznej mierze przyczyniające się do wybuchu rewolucji rosyjskiej w 1917 r.
Straty: Rosja – 500–600 tys. zabitych/zaginionych; Austro-Węgry – 450–500 tys.; wspierający Austriaków Niemcy stracili bezpowrotnie do 150 tys. żołnierzy. Rannych po obu stronach – ok. 2 mln.
• Ofensywa wiosenna Niemiec (Kaiserschlacht – Bitwa Cesarska), front zachodni. 21 marca – 18 lipca 1918 (120 dni)
Po wycofaniu się Rosji z wojny, Niemcy przerzuciły 50 dywizji z frontu wschodniego. Planowali pokonać aliantów, nim ich siły wydatnie wzmocnią Stany Zjednoczone. Generał Erich Ludendorff użył nowych taktyk szturmowych z elitarnymi jednostkami Stosstruppen. Mimo początkowych sukcesów i zbliżenia się do Paryża na odległość 60 km, ofensywa nie przyniosła decydującego przełomu. Niemcy stracili wielu doświadczonych żołnierzy elitarnych jednostek szturmowych, których nie mogli zastąpić. Była to ostatnia duża niemiecka ofensywa na froncie zachodnim. Niepowodzenie ofensywy i wyczerpanie niemieckiej armii otworzyły drogę do alianckich kontrofensyw zakończonych kapitulacją Niemiec 11 listopada 1918 r.
Straty: niemieckie – ok. 250 tys. poległych; alianci – ok. 180–220 tys. zabitych.
• Ofensywa Meuse-Argonne. Francja. 26 września – 11 listopada 1918 (47 dni)
Największa operacjaAmerykańskich Sił Ekspedycyjnych (AEF) i najbardziej krwawa kampania w historii armii amerykańskiej. W operacji uczestniczyło 1,2 mln żołnierzy amerykańskich oraz 800 tys. francuskich. Była częścią końcowej ofensywy aliantów (Stu Dni) na froncie zachodnim. Generał John J. Pershing dowodził operacją, której celem było przełamanie tzw. linii Hindenburga i odcięcie niemieckich linii zaopatrzeniowych przez zajęcie węzła kolejowego w Sedan. Mimo ciężkich walk w gęstym lesie Argonne przeciwko dobrze umocnionym Niemcom, alianci przełamali obronę. Bitwa zakończyła się wraz z rozejmem 11 listopada 1918 r. Wysokie straty amerykańskie wynikały z niedoświadczenia wojsk i pandemii grypy hiszpanki.
Straty: amerykańskie – ok. 26 tys. zabitych i ponad 95 tys. rannych; niemieckie – ok. 28 tys. poległych; francuskie – ok. 10 tys. zabitych.
Wojna była globalna i nie toczyła się tylko w Europie. Na tym kontynencie jednak koncentrowały się największe straty. Najwięcej żołnierzy zginęło w armiach następujących państw:
• Niemcy – 2 050 000,
• Rosja – 1 700 000,
• Francja – 1 397 000,
• Austro-Węgry – 1 200 000,
• Wielka Brytania – 886 000,
• Włochy – 650 000,
• Imperium Osmańskie – 325 000,
• Serbia – 275 000,
• Rumunia – 250 000,
• Stany Zjednoczone – 116 000,
• Bułgaria – 87 500.
Są to dane szacunkowe. Przyjmując, że w Wielkiej Wojnie zginęło 10 mln żołnierzy, dodać trzeba do tych czarnych szacunków jeszcze 7 mln cywilów, którym wojna skróciła życie. To były przerażające skutki pierwszej tzw. nowoczesnej i globalnej wojny w historii ludzkości. Za dwie i pół dekady okaże się, że nie jest to kres ludzkich możliwości zabijania się!
Polecany artykuł: