Zgodnie z informacjami podanymi przez „Washington Post”, plan, opracowywany pod nadzorem przewodniczącego Kolegium Połączonych Szefów Sztabu, generała Dana Caine'a, zakłada utworzenie nowej naczelnej struktury – Dowództwa Międzynarodowego. To pod nim miałyby podlegać dotychczasowe dowództwa odpowiedzialne za Europę (EUCOM), Afrykę (AFRICOM) i Bliski Wschód (CENTCOM). Kolejną istotną zmianą jest połączenie Dowództwa Północnego i Dowództwa Południowego w jedno, obszerne Dowództwo Ameryk (AMERICOM), obejmujące zarówno Amerykę Północną, jak i Południową. Jedynym dowództwem, które ma pozostać bez zmian, jest Dowództwo Indo-Pacyfiku (INDOPACOM). W wyniku tych przekształceń, liczba dowództw ma spaść z jedenastu do ośmiu.
Strategiczne przesunięcie zasobów
Reorganizacja ta jest bezpośrednim odzwierciedleniem polityki Pete'a Hegsetha, mającej na celu redukcję kadry generalskiej i usprawnienie struktury dowodzenia. Jest to również element szerszej strategii administracji prezydenta Donalda Trumpa, która zakłada przesunięcie zasobów wojskowych z Bliskiego Wschodu i Europy, koncentrując się w pierwszej kolejności na półkuli zachodniej. Planowane zmiany mają zostać przedstawione Hegsethowi jeszcze w tym tygodniu i czekają na jego zatwierdzenie.
Obawy Kongresu i przyszłość sojuszy
Mimo że Pentagon odmówił komentarza w sprawie planowanych zmian, inicjatywa Hegsetha już teraz wywołuje zaniepokojenie w Kongresie. W projekcie budżetu obronnego znalazły się zapisy nakazujące resortowi obrony przygotowanie szczegółowej oceny kosztów związanych z reorganizacją oraz jej potencjalnego wpływu na sojusze Ameryki. To podkreśla wagę i potencjalne konsekwencje tak daleko idących modyfikacji w globalnej strategii obronnej Stanów Zjednoczonych.