Iran z dziewięcioma bombami atomowymi mógłby być zagrożeniem dla świata?

2025-06-23 17:17

Załóżmy, że prawdziwe są przypuszczenia, jakoby Iran miał tyle wzbogaconego uranu, że mógłby zbudować 9 bomb atomowych o sile porównywalnej z tymi zrzuconymi w 1945 r. na Japonię. Gdyby przypuszczenia o posiadaniu przez Iran wystarczającej ilości wzbogaconego uranu na produkcję 9 bomb atomowych były faktami, biorąc pod uwagę deklarowany 14-dniowy czas produkcji bomby A, Iran powinien już dawno dysponować bronią jądrową.

potencjał jądrowy 2025

i

Autor: AI

Gdyby Iran stał się członkiem klubu posiadaczy broni nuklearnej

Czy można byłoby go uznać za mocarstwo jądrowe? Nie, nie, nie. Z kilkoma lotniczymi bombami A Islamska Republika Iranu byłaby w tym klubie na ostatnim miejscu. Dziesięć razy więcej głowic (i to termojądrowych) ma Izrael, choć oficjalnie nie przyznaje się do posiadania nawet jednej. Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna, kierowana przez Szanownego Towarzysza Kima Dzonga Una, ma w arsenale jakoby 50 ładunków nuklearnych. 180 ma Pakistan, o parę sztuk więcej – Indie. Wszystkie te wymienione państwa, w tym i hipotetyczny irański posiadacz broni, to drugorzędni członkowie klubu A.

Będąca w ich posiadaniu broń nuklearna spełnia funkcję odstraszania, ale gdyby – nie daj Boże – doszło do wojny nuklearnej, to te państwa by ją zdecydowanie przegrały, gdyż nie mają zdolności do przeprowadzenia skutecznego odwetu nuklearnego po otrzymaniu pierwszego ataku. To tzw. second-strike capability.

Wyobraźmy sobie, że któreś z tych państw atakuje drugie bronią jądrową tak skutecznie, że niszczy potencjał jądrowy przeciwnika. Zaatakowany nie ma czym kontratakować. I staje się bardziej przegranym od atakującego. Ta konstrukcja językowa może brzmi nieco dziwnie, ale w wojnie jądrowej nie będzie zwycięzców – tylko mniej lub bardziej przegrani.

To samo dotyczy państw, które mają pełną zdolność do drugiego (albo i trzeciego itd.) uderzenia odwetowego. One mogą obrzucać się głowicami jądrowymi do ostatniego człowieka, a i tak nie powinny zużyć do końca nuklearnych zapasów.

Dotyczy to przede wszystkim Federacji Rosyjskiej (5459 głowic) i USA (5177). Tylko te państwa, dysponując triadą nuklearną (rażenie przeciwnika z ziemi, powietrza i spod wody), mają największą zdolność do przeprowadzenia uderzeń odwetowych. Mogą je prowadzić, acz w znacznie mniejszym stopniu od wymienionych liderów, także Chiny (600), Francja (290) i Wielka Brytania (225).

Gwarantem najskuteczniejszego kontynuowania uderzeń odwetowych nie są dziś silosowe wyrzutnie pocisków międzykontynentalnych (ICBM), jak to było przed paroma dekadami. Takie silosy przeciwnicy uczestniczący w wojnie jądrowej są niszczone w pierwszej fali wymiany ognia zagłady.

Nie są tym bardziej lotnicze środki przenoszenia broni jądrowej, bo również są na celowniku przeciwnika.

Priorytetowe znaczenie w prowadzeniu wojny jądrowej, która nie skończy się na jednym uderzeniu, bez kontruderzenia zaatakowanego, mają okręty podwodne z rakietami balistycznymi (SSBN/SLBM). Nie sposób zniszczyć wszystkich w pierwszym uderzeniu. Takich możliwości nie mają państwa, które wyłącznie roboczo określiłem mianem „drugorzędnych” członków klubu atomowego. Indie, Pakistan, Izrael i Korea Północna oraz Iran (gdyby dokooptował do klubu) rozwijają swoje zdolności, ale nie mają jeszcze w pełni wiarygodnych systemów odwetowych, głównie z powodu ograniczonej liczby okrętów podwodnych zdolnych do przenoszenia SSBN/SLBM. Bo pełną triadą nuklearną dysponują tylko Rosja (12), USA (14) i Chiny (6).

Garda: Gen. Cur o przyszłości SP RP

Apokaliptyczna projekcja wzajemnego okładania się bronią jądrową

Odkąd główne mocarstwa atomowe dysponują potencjałem zdolnym do zniszczenia siebie samych i (w wersji optymistycznej) sporej części świata, generalicje tworzą scenariusze wzajemnej wymiany ognia. I tak są przekonane o konieczności ostatecznego zwycięstwa (mniejszej przegranej), że ich systemy dysponują rozwiązaniami, które odpalają rakiety nawet wtedy, gdy nie istnieją ich centra dyspozycyjne (tzw. mechanizmy fail-deadly).

Oficjalnie czymś takim dysponuje Rosja. Amerykanie twierdzą, że nie mają takich mechanizmów. Takich samych może i nie mają, ale inne o równie podobnym przeznaczeniu – muszą mieć.

Po tym, jak wysocy rangą przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na początku pandemii (nieco zapomnianej) wieszczyli, że zabije ona „do 75 proc. populacji globu”, teraz roztacza się widmo globalnej wojny jądrowej. Za sprawą Iranu i jego aspiracji do posiadania broni A. W ramach takiej apokaliptycznej projekcji zamieszczam skrótowo wyniki/efekty wojny jądrowej między USA a Rosją z wykorzystaniem drugiego, trzeciego itd. uderzenia odwetowego. Na podstawie otwartych źródeł.

USA i Rosja przetrwałyby pierwsze uderzenie z zachowaniem 20–30 proc. arsenału. Byłoby jeszcze czym się odwzajemniać. Komu, to już inna sprawa. Bo po pierwszym uderzeniu zginęłoby od 50 do 70 mln Amerykanów i od 60 do 90 mln obywateli Federacji Rosyjskiej, głównie narodowości rosyjskiej.

A jako że odwet byłby pewny, to ofiar by przybyło, kolejny jeszcze bardziej przetrzebiłby populacje przeciwników. Aż w końcu, gdy nie byłoby komu decydować o odpalaniu kolejnych rakiet. Dowodzenie przejęłyby systemy automatyczne, dziś pewnie wsparte sztuczną inteligencją. Wojna skończyłaby się wówczas, gdy nie byłoby już czym strzelać, albo przestały działać fail-deadly.

W świetle przedstawionych danych atomowy Iran byłby odpowiednikiem boksera chodzącego w najlżejszej kategorii. Teoretycznie rzecz biorąc – mógłby chcieć przywalić zawodnikowi wagi ciężkiej. On takie ciosy by wytrzymał, a zawodnik z wagi słomkowej w odwecie nie byłby znokautowany (a na takiego dziś Iran wygląda), ale najzwyczajniej zabity!

Dlaczego więc coraz więcej państw chce mieć kilka, kilkanaście ładunków jądrowych na stanie i mieć status trzeciorzędnych członków klubu NWS (nuclear-weapon states)? Sami sobie odpowiedzcie na to pytanie.

Irańskie zapasy minimalne wzbogaconego uranu wg MAEA

i

Autor: MAEA Irańskie zapasy minimalne wzbogaconego uranu wg MAEA
Sonda
Czy Iran może jeszcze dołączyć do klubu posiadaczy broni jądrowej?