Nie był czołgiem, ale miną. Borgward IV zabił co najmniej 300 osób

2025-08-13 16:16

Warszawska Starówka. Była sobota, 13 sierpnia 1944 r. Dochodzi szósta po południu. Po bruku ul. Kilińskiego grzechoczą gąsienice zdobycznego pojazdu pancernego. Prowadzi go powstaniec. Warszawiacy z ciekawością przyglądają się zdobyczy. Może ktoś się zastanawiał, do czego on służy? Wątpliwe. Z pewnością tym kimś nie był kierujący. Gdyby wiedział, czym jedzie... Pięć minut po szóstej pojazd eksplodował. Zginęło trzysta osób.

Borgward IV

i

Autor: Panzermuseum Munster/Miasto 44

• Wybuch na Kilińskiego był jednym z najtragiczniejszych incydentów całego powstania.

• Eksplozja spowodowała znaczne straty wśród ludności cywilnej i powstańców.

• Tragedia pozostawiła trwały ślad w relacjach świadków i pamięci historycznej miasta.

• Borgward IV przewoził prawie półtonowy ładunek wybuchowy.

• Opancerzony pojazd dojeżdżał w okolice celu, zostawiał ładunek, a operator z bezpiecznej odległości detonował go drogą radiową.

Tę eksplozję miny na gąsienicach – ciężkiego Borgwarda IV (Sd.Kfz. 301) – doskonale przedstawiono w filmie fabularnym „Miasto 44” w reżyserii Jana Komasy. Potężny huk, fala uderzeniowa rzucająca ludźmi o ściany domów i po tym wszystkim chmury pyłów opadające na ulicę...

A powstańcy myśleli, że zdobyli mały, rozpoznawczy czołg

Te trzysta ofiar eksplozji 450/500-kilogramowego ładunku wybuchowego to najczęściej podawany bilans ofiar. Szymon Nowak (Stowarzyszenie Pamięci Powstania Warszawskiego 1944) podkreśla, że:

„Bardzo trudno było w czasie Powstania oszacować straty od wybuchu niemieckiego Borgwarda, dziś także jest to trudne zadanie. W opublikowanych opracowaniach szacunkowe liczby zabitych i zmarłych z ran wahają się od 50 do 500...”.

Gen. Tadeusz Komorowski „Bór” obserwował to wydarzenie z okna pałacu Raczyńskich:

„W samo południe zwabił mnie do okna dobiegający z ulicy odgłos jadącego opancerzonego wozu amunicyjnego, któremu towarzyszyła głośna wrzawa (…). W tej samej chwili oślepił mnie błysk i słup ognia, spowity zwałami dymu i kurzu. Jednocześnie nastąpił huk potężnego wybuchu...”.

Dlaczego eksplodował ten „czołg”?

Post factum powstańcy założyli, że Niemcy celowo zostawili Borgwarda, z zapalnikiem czasowym, w charakterze... konia trojańskiego. Zegar w stosownym czasie uruchomił zapalnik...

Nie wchodząc w szczegóły, obecnie uważa się, że do eksplozji nie doszło w sposób zamierzony, ale przypadkowy – poniekąd za sprawą prowadzącego pojazd.

Tak tę możliwość opisuje Szymon Nowak:

„Najprawdopodobniej kierowca sterujący pojazdem, pokonując barykadę i manewrując tankietką, zmieniając biegi czy nawet próbując wykrzesać z jej silnika całą moc – nieopatrznie pociągnął za dźwignię zwalniającą skrzynię z ładunkiem wybuchowym. W spuszczonej skrzyni uruchomiony został jednocześnie zapalnik czasowy, ustawiony na taki okres czasu, teoretycznie pozwalający na wycofanie się Borgwarda. Można przypuszczać, że było to kilka minut...”.

Fala uderzeniowa przekroczyła prędkość Mach 20

O tym tragicznym wydarzeniu traktuje książka (z 2014 r.) „Tajemnicza rana. Mit czołgu-pułapki w powstaniu warszawskim 1944” autorstwa Łukasza Mieszkowskiego. Opisuje on precyzyjnie przebieg i skutki eksplozji.

Gdy eksplodowało 500 kg trotylu, to w ułamku sekundy powstała kula ognia o temperaturze ok. 3000°C. Fala nadciśnienia była kilkadziesiąt tysięcy razy większa od atmosferycznej, a powstała fala uderzeniowa przekroczyła prędkość Mach 20. Przemieszczała się dwa razy szybciej niż najszybsze ruskie rakiety hipersoniczne.To wszystko musiało skutkować nie tylko hukiem.

Strefa rażenia sięgała 200 m. W promieniu:

• do 5 m – ludzie byli rozerwani na strzępy, ich szczątki stały się odłamkami;

• do 10 m – mało kto miał szansę na przeżycie, a jak komuś to się udało, to był ciężko ranny, z perspektywą późniejszego zgonu;

• 10–20 m – kto się znalazł w tej strefie, odniósł ciężkie oparzenia i rany od tysięcy odłamków;

• do 200 m – wszyscy będący w zasięgu eksplozji stali się jej ofiarami w różnym stopniu.

Podmuch niszczył balkony, drzwi i okna, „wprasowywał” ludzi w ściany. Po pierwszej fali nastąpiło wtórne zasysanie powietrza do epicentrum, które wyrzucało ludzi z wnętrz budynków na ulicę. Całe to piekło trwało mniej niż sekundę.

Garda - Wojciech Mularczyk
Portal Obronny SE Google News

Powstańcy wiedzieli tylko o istnieniu Goliatha

Powstańcy wiedzieli, że Niemcy mają zdalnie sterowane, drogą kablową, mobilne miny do niszczenia barykad. To był dobrze im znany Goliath (Sd.Kfz. 302/303a/303b) – mała mina samobieżna. Nie wiedzieli o istnieniu średniej – Springera (Sd.Kfz. 304) i ciężkiej Borgwarda IV (Sd.Kfz. 301). Nie wiedzieli do 13 sierpnia.

Najmniejszy czołg-mina (wiem, laickie określenie, ale obrazowe) był bronią jednorazowego użytku – gdy doszło do odpalenia TNT, którym był nafaszerowany. Dwa pozostałe były tzw. nosicielami min i prowadzonymi przez kierowcę. Nosiciel podjeżdżał pod cel, uwalniał ładunek wybuchowy, opuszczał strefę rażenia, odpalając drogą radiową ładunek.

Dzięki tej funkcjonalności Springer i Borgward IV były wielofunkcyjnymi pojazdami, przydatnym do innych misji i różnorodnych zastosowań – nie tylko do niszczenia infrastruktury miejskiej.

Powstały cztery wersje Borgwarda IV. Łącznie ponad 1,2 tys. sztuk, przy czym ostatni wariant był wyposażony nie w miny, ale w 6-lufową wyrzutnię rakiet (88 mm), bo używano go w obronie Berlina.

A oto podstawowe parametry nosiciela miny, która 13 sierpnia zabiła setki powstańców i cywilów, a jeszcze więcej raniła:

• wymiary: 3,35 × 1,80 × 1,25 m,

• waga całkowita: 3,45 t,

• załoga: kierowca/operator,

• napęd: chłodzony wodą silnik benzynowy 4-cyl., 14,2 PS/t,

• prędkość maksymalna: 40 km/h (po drodze),

• zasięg: 120 km na 108 l paliwa,

• pancerz: 20 mm.Do dziś zachowało się niewiele z 1181 wyprodukowanych egzemplarzy. Mają je w:

• Heeresgeschichtliches Museum w Wiedniu (odkryto pojazd podczas rozbiórki Wien Südbahnhof, w 2010 r.),

• Cientralnam muzieje bronietankawowo waorużenija i tiechniki w Kubince,

• American Heritage Museum w Greater Boston,

• Deutsches Panzermuseum Münster,

• Overlord Museum w Colleville-sur-Mer w Normandii...

Sonda
Czy popierasz wypowiedzenie przez Polskę konwencji ottawskiej?