Awaria amerykańskiego drona nad Polską. Gen. Nowak: Procedury zadziałały prawidłowo

2024-03-19 15:33

Maszyna MQ-9A Repaer wykonywała automatyczny lot, zgodnie z planem lotu dla procedury awaryjnego lądowania - poinformował podczas specjalnego briefingu prasowego gen. dyw. pil. Ireneusz Nowak, inspektor sił powietrznych w DGRSZ. Bezzałogowiec wystartował z bazy w Rumunii i miał planowo lądować w Mirosławcu. Jak podkreślił generał, w tym przypadku wszystko zadziałało prawidłowo.

Gen. Nowak i MQ-9 Reaper

i

Autor: Shutterstock, Juliusz Sabak / SE

Spis treści

  1. Lądowanie w strefie awaryjnej
  2. Przyczyny nieznane, ale to nie GPS
  3. Czym jest MQ-9A Reaper?

Zgodnie ze słowami generała Ireneusza Nowaka, po utracie kontaktu z maszyną przez operatorów z Rumunii, próbowano przejąć nad nią kontrolę z innego stanowiska. Dokładnie z punktu kontroli bezzałogowców w Mińsku Mazowieckiem. Działania te okazały się bezskuteczne i bezzałogowiec nadal realizował lot zgodnie z planem awaryjnym, który przewidywał awaryjne przyziemienie w specjalnie wyznaczonej strefie w pobliżu 12. Bazy BSP w Mirosławcu.

Portal Obronny - Czy Polska jest przygotowana na ataki powietrzny?

Lądowanie w strefie awaryjnej

- Każde lotnisko ma strefę, którą nazywany z angielska "controlled jettison and baylout area, w której można bezpiecznie, na terenie niezamieszkałym, zrzucić podwieszany zbiorniki z paliwem lub uzbrojenie w przypadku awaryjnego lądowania, czy też wykatapultować się - wyjaśnił gen. dyw. pil. Ireneusz Nowak. Strefa ma około 10x10 km i może zostać szybko sprawdzona i zabezpieczona.

Jak podkreśla, maszyna MQ-9A Repaer wykonywała automatyczny lot, zgodnie z planem lotu dla procedury awaryjnego lądowania. Okazało się, że mamy dużo czasu. - Od momentu, gdy dowiedzieliśmy się, że amerykańska załoga utraciła kontrolę nad samolotem, wiedzieliśmy, że mamy około 4,5 godziny na przygotowanie się - relacjonuje gen. Nowak. - Czas, jaki pozostał do próby awaryjnego lądowania, wynikał z tego, że bezzałogowiec zgodnie z programem lotu musiał spalić całe paliwo, aby ograniczyć ryzyko pożaru czy wybuchu - wyjaśnia.

Dodaje, że że po przybyciu w rejon lotniska w Mirosławcu amerykańska maszyna krążyła w wyznaczonej strefie, nadając specjalny ostrzegawczy kod. - Pozwala to służbom uchu lotniczego, ale też innym załogom maszyn w powietrzu, na unikanie takiej strefy – wyjaśnił inspektor sił powietrznych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, generał Nowak.

Zreferował też dalsze wydarzenia w następując sposób: - Na około 10 minut przed jedenastą samolot wypracował całe zapasy paliwa i po około 10 minut lotu szybowego przyziemił w tym rejonie, w którym się spodziewaliśmy. Maszyna została odnaleziona po około dziewięciu minutach od awaryjnego lądowania, a jego miejsce zostało zabezpieczone.

Przyczyny nieznane, ale to nie GPS

Ponieważ maszyna należała do Sił Powietrznych USA, czynności wyjaśniające będzie prowadziła strona amerykańska, ale przy asyście polskich specjalistów. Jak mówił generał Nowak, z każdego przypadku trzeba wyciągać wnioski, weryfikować nasze procedury bezpieczeństwa i poprawiać je, jeśli jest taka potrzeba. - W tym przypadku - z tego, co widzimy na pierwszy rzut oka - wszystko zadziałało prawidłowo. Z tego miejsca chciałbym podziękować służbom, które nas wspierały, czyli miejscowej policji i straży pożarnej.

Podczas rozmowy z dziennikarzami inspektor Sił Powietrznych stwierdził, że badane będą wszelkie możliwości, w tym oddziaływanie przeciwnika, ale jego zdaniem awaria nie ma związku z zakłóceniami systemów GPS tego dnia. - Mogę państwu powiedzieć, że na pierwszy rzut oka nie o GPS chodziło, ponieważ samolot, mimo że autonomicznie i w trybie awaryjnym, ale wykonywał lot po zaplanowanej z góry trasie. Natomiast w obecnej chwili żadne szczegółowe informacje nie są dostępne. W kwestii wniosków będzie trzeba kontaktować się ze stroną amerykańskązakończył.

Czym jest MQ-9A Reaper?

Bezzałogowce MQ-9 Reapaer to dobrze znane amerykańskie bsl klasy MALE, co oznacza, że mogą pozostawać w powietrzu znacznie ponad 24 godziny i operują na średnim pułapie. Jest to potężna maszyna o rozpiętości skrzydeł ponad 20 metrów, napędzana silnikiem turbinowym umieszczonym na końcu kadłuba i wyposażonym w śmigło pchające. Wraz z długim skrzydłami i usterzeniem motylkowym nadaje to Reaperom charakterystycznego wyglądu.

Maksymalna masa startowa to ponad 2,75 tony, z czego 1400 kg to przenoszone pod skrzydłami uzbrojenie lub systemy rozpoznawcze i walki radioelektronicznej. Mogą to być m.in. pociski Hellfire i bomby kierowane laserowo Paveway. Polska planowała pozyskać takie maszyny w programie o kryptonimie "Zefir", ale obecnie brane pod uwagę są raczej bezzałogowce MQ-9B Sky Guardian o znacznie większych możliwościach, będące rozwinięciem Reapera.

Sonda
Czy Polska powinna inwestować w duże drony klasy MALE jak MQ-9 Reaper?