Awaryjne lądował w Polsce amerykański dron MQ-9 Reaper. To wina rosyjskich zakłóceń GPS?

2024-03-19 10:31

Jak informuje Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, bezzałogowiec klasy MALE MQ-9 Reaper należący do US Air Force musiał lądować awaryjnie po tym jak utracono nad nim kontrolę. Maszyna, jak wynika z oficjalnego komunikatu, wykonywała lot treningowy. Powodem utraty kontroli mogły być silne zakłócenia m.in. nad północno-wschodnią Polską i Bałtykiem.

Mq-9A Reaper

i

Autor: Air National Guard/Senior Airman Michael Quiboloy

Zdarzenie miało miejsce 18 marca bieżącego roku po godzinie 22:00. Utracono kontrolę nad bezzałogowcem klasy MALE MQ-9 Reaper, który wystartował z bazy w Mirosławcu. Stacjonują tam od 2019 roku maszyny wykorzystywane do misji rozpoznawczych na Wschodniej Flance NATO. W tym przypadku maszyna, jak wynika z oficjalnego komunikatu, miała wykonywać lot treningowy.

Maszyna lądowała awaryjnie po godzinie 23:00  w rejonie Mirosławca, czyli około godziny po informacji o utracie kontroli. Jak informuj DGRSZ - „Przyziemienie nastąpiło zgodnie z procedurami w zabezpieczonym terenie niezamieszkanym. Miejsce zostało zabezpieczone przez służby, dochodzenie prowadzi Żandarmeria Wojskowa.” Można więc przyjąć z dużym prawdopodobieństwem, że nie udało się odzyskać kontroli nad maszyną i wykonała ona zaplanowaną w oprogramowaniu procedurę awaryjną.

Z pewnością przyczyny zdarzenia będą szczegółowo badane. Natomiast można przyjąć z dużym prawdopodobieństwem, że mogło ono być związane z działaniem środków walki radioelektronicznych Rosji. W dniu wczorajszym bardzo nasilone były zakłócenia systemów GPS w rejonie krajów bałtyckich i wschodniej oraz północno-wschodniej Polski. Nie obejmowały one oczywiście Mirosławca, który leży w północno-zachodniej części kraju, ale w komunikacie brak jest informacji na temat rejonu, w którym odbywał się lot.

Zakłócenia GPS 18 marca

i

Autor: JPS/mapbox

Można przyjąć z dużym prawdopodobieństwem, że bezzałogowce Reaper z Mirosławca operują przede wszystkim nad obszarem wschodniej Polski i Morza Bałtyckiego, gdzie wczoraj zakłócenia były szczególnie intensywne, a ich obszar rozległy. Wskazuje na to również godzinny odstęp pomiędzy informacją o utracie kontroli i awaryjnym lądowaniu. Najprawdopodobniej po utracie kontroli z operatorem maszyna wróciła zgodnie z wcześniej wprowadzoną awaryjną procedurą w rejon bazy i lądowała awaryjnie w jej pobliżu.