Na stronie internetowej Rady napisano, że we wtorek wpłynęła do niej ustawa podpisana przez prezydenta. Parlament przegłosował ją pod koniec maja 2023 r.
W grudniu ubiegłego roku prezydent Ukrainy oświadczył, że armia proponuje zmobilizowanie dodatkowych 450-500 tys. osób. Zastrzegł jednak, że "jest to bardzo delikatna sprawa".
W ostatnich miesiącach liczni eksperci alarmują, że jedną z przyczyn, z powodu których Ukraina może mieć trudności z odzyskaniem inicjatywy na froncie, są mniejsze zasoby mobilizacyjne w porównaniu z Rosją.
Jak mówił w listopadzie ubiegłego roku jedne ze współpracowników prezydenta Ukrainy przyznał w rozmowie z magazynem TIME - " że nawet gdyby sojusznicy Ukrainy mieli dostarczyć całą obiecaną broń, nie mamy ludzi, którzy by jej użyli”.
Głównodowodzący ukraińskiej armii Ołeksandr Syrskij, powiedział w wywiadzie dla ukraińskich mediów opublikowanym 29 marca, że liczba zaplanowanej mobilizacji została "znacznie zmniejszona". Nie wymienił nowej liczby. Jak mówił: "Oczekujemy, że będziemy mieli wystarczającą liczbę ludzi zdolnych do obrony ojczyzny", powiedział agencji informacyjnej Ukrinform. "Mówię nie tylko o zmobilizowanych, ale także o ochotnikach".
Jak zwraca uwagę agencja Reuters, ukraiński wysiłek mobilizacyjny został zahamowany przez słabnący entuzjazm oraz doniesienia o korupcji i nadużyciach w biurach rekrutacyjnych.
Jak zauważa Politico wzrost patriotycznego zapału, który spowodował, że centra rekrutacyjne były zapełnione ochotnikami na początku wojny, co sprawiło zwiększenie armii z 260 000 do 700 000 żołnierzy, osłabł w miarę, jak wojna przeciągała się w trzeci rok. Obecnie armia ukraińska ma liczyć około 850 000 żołnierzy według Military Media Center and the Global Firepower Index.
Obecnie Ukraina stara się powołać ludzi na pole bitwy, zastępując poległych oraz tych, którzy walczą bez wytchnienia od trzech lat. Jak napisał francuski Le Monde: „Niewielu jest gotowych spędzić miesiące w okopach, nie mając innego celu niż przeciwstawienie się za wszelką cenę atakowi lepiej uzbrojonej armii rosyjskiej, której liczebność wydaje się, jeśli nie niewyczerpana, to przynajmniej znacznie większa”.
Jak zwracał uwagę swego czasu ukraiński analityk Wołodymyr Fesenko: „kluczową obawą jest to, że wyciąganie mężczyzn z biur i fabryk i ubieranie ich w mundury osłabi gospodarkę”.
Oliwi do ognia na pewno dodaje, fakt, że wiele dzieci polityków czy oligarchów uchyla się od służby. Kilka dni temu wybuchło na Ukrainie oburzenie, ponieważ do sieci wyciekło nagranie przedstawiające dzieci Witalija Kliczki bawiące się w Europie palące i pijące w Hamburgu. Na nagraniu widać 21-letnią Elizabeth i 18-letniego Maxima. Jak napisała ukraińska Pravda, wiadomo, że najstarszy syn Kliczki Yegor-Daniel Klitschko mieszkał w Miami, jesienią 2023 roku studiował w Londynie, a Maxim zapisał się do prestiżowej prywatnej szkoły w Connecticut.
Jak pisze Politico: „Ukraińskie władze są skonfundowana co do tego, czy nakłaniać, czy zmuszać ludzi do zaciągania się do wojska w obliczu uchylania się od poboru, i obawiają się politycznych konsekwencji, jeśli wybiorą to drugie (...) Ale w sytuacji, gdy Kijów nie ma wystarczającej liczby żołnierzy na linii frontu, Putin podobno planuje zmobilizować znacznie więcej po swojej fikcyjnej reelekcji, zegar tyka”.
31 marca na stronie Kremla pojawił się komunikat, że prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret ustanawiający rutynowy wiosenny pobór, wzywając 150 000 obywateli do ustawowej służby wojskowej. W lipcu ubiegłego przegłosowano podniesienie maksymalnego wieku, w którym mężczyźni mogą zostać wcieleni do wojska do 30 lat z 27 lat. Nowe przepisy weszły w życie 1 stycznia 2024 roku. Władimir Putin wydał w zeszłym roku dekret nakazujący zwiększenie całkowitej liczebności armii do 1,32 mln żołnierzy z poprzedniego poziomu 1,15 mln.
Polecany artykuł:
Podobnie jak na Ukrainie czy w innych krajach w Rosji także młodzi próbują się uchylać od służby wojskowej. Oczywiście przepisy w Rosji zabraniają, by poborowi mogli zostać wysłani na front i zostali zwolnieni z ograniczonej mobilizacji w 2022 r., która zgromadziła co najmniej 300 000 mężczyzn z wcześniejszym przeszkoleniem wojskowym do walki na Ukrainie. Jednak pogłoski cały czas pojawiają się zwłaszcza w kontekście nowej fali mobilizacji do ofensywy na Ukrainie.
Listen on Spreaker.