Ukraina ma także problemy z prowadzeniem skutecznej mobilizacji. Przezwycięży kryzys?

2023-12-17 10:27

Siłom Zbrojnym Ukrainy od wielu miesięcy brakuje nie tylko wykwalifikowanego personelu wojskowego. Coraz trudniej uzupełnić straty tzw. masie żołnierskiej. Żołnierz, który przeżył sześć miesięcy walki i żołnierz, który wrócił z poligonu, to dwaj różni żołnierze. To jest niebo i ziemia. Tym bardziej, że ukraińskie rezerwy ludzkie są ograniczone, a nie wszyscy obywatele zdolni do służby wojskowej chcą iść na wojnę. Zresztą to pojęcie nie oznacza wyłącznie służby na froncie, ale i na jego zapleczu.

żołnierz ukraiński

i

Autor: pixabay.com

Poborowymi na Ukrainie są mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat, z pewnymi wyjątkami. Problem w tym, że korzystających z tych wyjątków jest niemało. Nie wydaje się, że wszyscy postawni młodzi mężczyźni przebywający teraz poza granicami Ukrainy, to osoby z AIDS, chorobami kardiologicznymi, reumatoidalnym zapaleniem stawów lub wszczepionymi rozrusznikami serca.

We wrześniu prezydent Ukrainy zlecił odpowiednim służbom zweryfikowanie wszystkich orzeczeń o niezdolności do służby, wydanych przez wojskowe komisje lekarskie od początku rosyjskiej agresji 24 lutego 2022 r. Na razie niewiele słychać o efektach tych prac i nic w tym dziwnego, bo jest to robota tytaniczna. Pod koniec listopada Eurostat podał, że w 27 państwach Unii Europejskiej oraz Liechtensteinie, Norwegii i Szwajcarii przebywa 650 tys. Ukraińców-uchodźców w wieku poborowym.

Ilu wśród nich jest tych, którzy wyjechali legalnie, a ilu zapłaciło (od kilku do kilkunastu tysięcy dolarów), by zdobyć odpowiednie dokumenty, zalegalizować wyjazd? Tego nie wiadomo i wątpliwe jest, czy spec-komisje szybko to ustalą.

A jak to już stwierdzą, to jak komisje poborowe ściągną dekowników z zagranicy? Łatwiej będzie namierzyć uchylających się służby wojskowej, którzy „załatwili” sobie odroczenia, ale nie wyjechali z Ukrainy. Gdy im się udowodni, że na front nie poszli dzięki łapówkom i sfałszowanym dokumentom, to można będzie im postawić wybór: albo za kratki, albo na front. Co wybiorą w takiej sytuacji? Raczej nie należy stawiać, że wszyscy będą woleli pójść na wojnę niż do więzienia.

Dla podkreślenia zjawiska (charakterystycznego w mniejszym lub większym wymiarze dla każdego państwa będącego z innym państwem w stanie wojny): na pierwszej linii frontu różne zadania wykonuje ok. 5 tys. kobiet. W Siłach Zbrojnych SZU pracuje ich 60 tys., z czego ponad 40 tys. – w charakterze personelu wojskowego. Służba wojskowa dla kobiet w SZU jest zasadniczo ochotnicza. Obowiązkowej rejestracji wojskowej (niebędącej równoważnej z poborem) podlegają kobiety wykonujące zawody medyczne.

Z kobiet mogą brać przykład mężczyźni (w wieku od 18 do 27 r. ż.), którzy uzyskali odroczenie z tytułu niepełnosprawności lub ze względu na sytuację rodzinną. Mogą oni z własnej woli podpisać umowę z wojskiem. Nie udało się znaleźć danych obrazujących zainteresowanie taką propozycją.

Gen. Komornicki: Ukraińcy nie odzyskają Krymu

Na Ukrainie trwa nie tylko powszechna mobilizacja (przedłużona do 14 lutego) ale także dobrowolna rekrutacja vel kontraktowanie do SZU, prowadzone od jakiegoś czasu – na zlecenie resortu obrony – przez firmy rekrutacyjne. Żeby być operatorem drona, nie trzeba być iron-menem, można być inwalidą, ale – nie da się ukryć – trzeba mieć chęci do podjęcia takiego wyzwania…

Jak widać, nie tylko Rosjanie mają kłopoty z prowadzeniem skutecznej mobilizacji. Kijów dostrzega problem. Jeszcze w tym roku ma trafić do Rady Najwyżej (odpowiednik naszego Sejmu) projekt ustawy o mobilizacji, którego celem jest zreformowanie obecnego systemu.

Jak donoszą ukraińskie media projekt zwiększa rolę władz lokalnych w procesie mobilizacji, bo te będą w nią bezpośrednio zaangażowane. Większe uprawnienia ma otrzymać policja, a wszystkie zmiany „powinny zapewnić skuteczniejszą i szybszą mobilizację w krytycznym dla kraju momencie”.

Od początku agresji rosyjskiej życie na Ukrainie jest ciągiem krytycznych momentów. Aktualnie na horyzoncie jednym z nich jawi się realna groźba rosyjskiej kontrofensywy… To dobrze nie wróży, gdy problemy z uzupełnieniem kadr w armii i jej zapleczu nie są jedynymi, z którymi boryka się Ukraina.

Sonda
Czy Ukraińcy wyprą Rosjan z Krymu?