USA nie popychają Ukrainy do stołu negocjacyjnego. Tak twierdzą… amerykańscy eksperci

2023-12-10 11:44

„Nie należy spodziewać się końca wojny na Ukrainie w tym roku” – tytułuje (10 grudnia) depeszę PAP. Można stwierdzić, że jest to „odkrywanie Ameryki”. Koniec roku mamy na widocznym horyzoncie. Końca wojny na Ukrainie nie widać. Dobrze będzie, jeśli pokój nastanie w roku 2024. Można założyć się o każde pieniądze, że nie nastąpi to przed wyborami prezydenckim w Federacji Rosyjskiej. Ani tuż po nich, gdy Włodzimierz Putin po raz piąty zostanie głową państwa...

wojna-pokój

i

Autor: pixabay.com

PAP przypomina o tym, o czym Portal Obronny już nieraz informował. Między innymi o tym, że USA i Niemcy, jakoby, mają naciskać na Kijów, by stał się mniej zasadniczy w warunkowaniu ewentualnego przystąpienia do negocjacji z FR.

ROSJA NIE PRZEJAWIA OCHOTY DO POWAŻNYCH NEGOCJACJI?

Zasadniczość ta zasadza się w tym – powtórzmy po raz enty – że Wołydmir Zełenski konsekwentnie głosi tezę, że: po pierwsze: pokój tak, ale gdy Rosja odda co zagrabiła; a po drugie: nie będzie jakichkolwiek negocjacji, gdy po drugiej stronie będzie Władimir Putin. „Rozmowy na temat zakończenia wojny na Ukrainie nie mają obecnie sensu, bo Rosja nie przejawia ochoty do poważnych negocjacji. Wbrew niektórym doniesieniom, nic nie wskazuje na to, by Ukrainę popychała do tego administracja Joe Bidena” – mówią PAP eksperci przepytywani przez Agencję.

Jak wiadomo, gdy o czymś mówią politycy, nie znaczy, że wierzą w to, co mówią. Asystent sekretarza stanu USA ds. europejskich James O'Brien, jeden z rozmówców PAP, określił artykuł w „Bildzie” jako „intrygujący”. Z politykami jest jak z poetami – oni tylko wiedzą, „co mieli na myśli”.

O'Brien zaprzeczył temu, że USA miałby naciskać na Zełenskiego. Dlaczego? A dlatego, że „rozmowy z Putinem nie mają obecnie sensu, bo rosyjski prezydent chce poczekać jeszcze przynajmniej rok - tj. do rozstrzygnięcia wyborów prezydenckich w USA – zanim rozważy zakończenie swojej wojny”. To „intrygująca” ocena w kontekście tego, że obecnie nie wiadomo w jakim wymiarze Stany Zjednoczone będą pomagały (militarnie i finansowo) Ukrainie. Jakby nie patrzeć, to globalna pomoc państw wspierających Ukrainę w walce z FR jest mniejsza niż była przed rokiem.

Gen. Tomasz Drewniak: nie widzę szans na pokój

USA NIE NACISKAJĄ NA UKRAINĘ W KWESTII NEGOCJACJI POKOJOWYCH?

Bardziej prostomyślny jest William Taylor. Może dlatego, że nie jest teraz politycznym urzędnikiem, ale wiceprezesem United States Institute of Peace (USIP). Ma doświadczenie w tzw. temacie, bo gdy był ambasadorem w Kijowie od 2006 do 2009 r. (za prezydentury Busha i Obamy oraz  chargé d'affaires (od czerwca 2019 do stycznia 2020 r. za prezydenta Trumpa).

Ekspert ten powiedział PAP, że choć nawoływania do negocjacji pojawiają się coraz częściej – m.in. ze strony byłych urzędników i dyplomatów, którzy prowadzić mieli jakoby tajne rozmowy z Rosjanami w kwestii negocjacji pokojowych - to nic nie wskazuje na to, by ich zdanie podzielał Biały Dom.

– Nie ma jakichkolwiek sygnałów, by administracja nawet rozważała taki zły pomysł. Ani Rosjanie, ani Ukraińcy nie są zresztą skłonni do kompromisu…. Zdaniem rozmówcy PAP koncepcja wywierania presji na Ukrainę, by przystąpiła do rozmów z Rosją, jest złym pomysłem. Takie naciski nie tylko osłabiłby Ukrainę – uważa b. ambasador, ale także „zdemoralizowały Kijów, nie osiągając jednocześnie niczego innego, właśnie dlatego, że Kreml odrzuciłby wszelkie propozycje ustępstw”.

WOJNA BĘDZIE KONTYNUOWANA W PRZEWIDYWALNEJ PRZYSZŁOŚCI, CO TO ZNACZY?

Eks-dyplomatę wspiera w opinii Catherine Sendak. Obecnie reprezentuje think-tank Center for European Policy Analysis (CEPA). W latach 2018–2021 Sendak był dyrektorem w Biurze Podsekretarza Obrony USA i specjalistką od Rosji, Ukrainy i Eurazji.

– Zgadzam się z Jimem (O'Brienem), że nie ma żadnej polityki czy starań USA, by popychać Ukrainę do stołu negocjacyjnego. Nie ma złudzeń, by Rosja była zainteresowana w jakiekolwiek rozmowy, nawet biorąc pod uwagę ostatnie komentarze prezydenta Putina – powiedziała Sendak. – Niestety, uważam, że wojna będzie kontynuowana w przewidywalnej przyszłości i kluczowe jest, by partnerzy Ukrainy kontynuowali wsparcie dla jej starań o wyzwolenie okupowanych terytoriów. To wsparcie jest krytyczne dla ostatecznego sukcesu i musi pozostać naszym priorytetem…

TO TERAZ KILKA ZDAŃ KOMENTARZA W RZECZONEJ KWESTII

Większość znawców tematu (można w tej materii przegooglać internet) stoi na stanowisku, że Ukraina nie będzie w stanie, w tzw. bliskiej przyszłości, odzyskać tego co utraciła w 2014 r. i po agresji rosyjskiej w 2022 r.

Kontrofensywa ukraińska nie osiągnęła, dyplomatycznie stwierdzając, zakładanych celów. Skoro USA nie naciskały na Kijów w kwestii negocjacji pokojowych, to czy miały tego także nie czynić w kwestii rozpoczęcia kontrofensywy? A obstawał przy tym, by natarcie Siły Zbrojne Ukrainy rozpoczęły w kwietniu. Przynajmniej tak wynikało z bardzo szerokiej analizy przedstawionej przez „Washington Post”.

Ostra zima jak zapanowała ukraińskim tzw. teatrze wojny zdaniem jednych nie sprzyja ofensywnym inicjatywom, w opinii innych – wręcz odwrotnie. Przy czym…

Obie strony wojny są osłabione, jednak – gdy na bok odłoży się propagandowe rozumowanie, to osłabione Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej są w lepszej kondycji od tej, w której są SZU.

Jeśli nie zostanie zwiększona pomoc militarna Zachodu dla Ukrainy, to nie trzeba być utytułowanym ekspertem, by stwierdzić, że zima 2023/2024 dla Ukraińców będzie dotkliwszą (w sensie militarnym i politycznym) od poprzedniej. A perspektywa odzyskania tego, co utraciła oddali się w tzw. przewidywalnej przyszłości. Oby tak się nie stało. 

Sonda
Czy wojna na Ukrainie skończy się po myśli Kijowa?