Rezerwy osobowe wygrywają wojnę?
Ukraina w porównaniu z Rosją nie może sięgać tak głęboko do rezerw osobowych, bo takich dużych w zasadzie nie posiada. Rosja jak wiemy, w ciągu trzech lat wojny zaangażowała nie tylko wojsko regularne, ale także ochotników, najemników z tzw. Grupy Wagnera, więźniów, którzy za skrócenie wyroku zgodzili się walczyć, obywateli innych krajów jak np. wielu migrantów z Azji Centralnej czy ostatnia bratnia pomoc, a mianowicie żołnierze z Korei Północnej.
Ukraina nie ma możliwości sięgnąć po takie wsparcie, co prawda na Ukrainie walczą ochotnicy z wielu krajów świata, a ich liczebność szacuje się do około 20 tys., to jednak ich wsparcie nie wystarczy. Ukraina nadal boi się obniżyć wiek mobilizacji z obecnych 25 lat do 18 lat, co było tematem nacisków ze strony USA pod koniec zeszłego roku. Prezydent Zełenski w wywiadzie udzielonym w styczniu amerykańskiemu podcasterowi Lexowi Fridmanowi, powiedział, że Ukraina ma 980 000 ludzi pod bronią. W zeszłym roku prezydent Rosji Władimir Putin nakazał zwiększenie liczebności rosyjskiej armii o 180 000 do 1,5 miliona aktywnych żołnierzy. Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) 30 stycznia informował, że armia rosyjska zamierza zmobilizować w tym roku minimum 280 tys. ludzi. Przynajmniej 126 tys. żołnierzy ma pochodzić z tzw. kontyngentu specjalnego obejmującego więźniów oraz dłużników.
I jest to porównywalne z komunikatem z zeszłego roku, co oznacza, że Ukrainie nie udało się zwiększyć liczebności armii, a co najwyżej utrzymać na tym samym poziomie.
Dezercje problem, który narasta
W zeszłym roku media dość dużo pisały o narastającym problemie dezercji wśród żołnierzy ukraińskich, co jest spowodowane m.in. trudną sytuacją na froncie, brakiem rotacji, przez co wielu żołnierzy nie miało w teorii im przysługującego odpoczynku od walk. W zeszłym roku BBC informowało, że zdezerterować lub samowolnie oddalić się z jednostki mogło ok. 10 proc. wszystkich żołnierzy ukraińskich. Według źródła w Prokuraturze Generalnej, z którym rozmawiała BBC, rzeczywista liczba jest jeszcze wyższa i może wynosić 100-150 tys. Od pierwszego dnia pełnoskalowej inwazji Rosji.
Ukraina próbuje zachęcić młodych co nie są objęci mobilizacją
Dlatego, by uzupełnić straty oraz mieć rezerwy, które można by wykorzystać do walki, Ukraina chce sięgnąć - nie przymusowo - po młodych, których powszechna mobilizacja nie obowiązuje i ogłoszono program „Kontrakt 18-24”, oferując osobom w tym wieku możliwość podpisania rocznego kontraktu na dobrowolną służbę wojskową.
Ochotnicy, którzy zdecydują się na kontrakt, otrzymają roczne wynagrodzenie w wysokości 1 mln hrywien (ponad 98 tys. złotych), z czego 200 tys. hrywien dostaną od razu po podpisaniu dokumentów. Uzyskają szkolenie zgodne ze standardami NATO oraz liczne gwarancje socjalne – zapewnił resort.
„"Kontrakt 18-24" nie jest przymusem, mobilizacją czy obowiązkiem. To szansa dla ludzi na dokonanie świadomego wyboru, zdobycie doświadczenia bojowego i stabilności finansowej w ciągu zaledwie jednego roku. Do ochotnika należy decyzja, czy kontynuować służbę, czy powrócić do życia cywilnego, mając wyjątkowe perspektywy” - powiedział minister obrony Ukrainy Rustem Umierow.
W komunikacie wyjaśniono, że miesięczne wynagrodzenie w ramach kontraktu wyniesie 120 tys. hrywien, czyli ponad 11,8 tys. złotych. Do tego dojdzie zerowy kredyt hipoteczny, finansowana przez państwo edukacja, bezpłatna opieka medyczna, w tym protetyka dentystyczna, a także prawo do wyjazdu za granicę po roku służby. Osoba, której zakończył się kontrakt, przez 12 miesięcy będzie zwolniona z mobilizacji.
„Ukraińska armia się zmienia. Staje się nowoczesna, silna i elastyczna. „Kontrakt 18-24” jest jednym z kroków w kierunku utworzenia nowego poziomu armii zawodowej, w której każdy ochotnik jest wartością i siłą naszej obrony” – podkreślił Umierow.
W teorii proponowane zachęty mogłyby zachęcić młodych np. w pierwszym roku wojny, kiedy jeszcze entuzjazm wśród narodu co do zwycięstwa nad Rosjanami był duży. Teraz to chwytanie się trochę desperacji. Zapewne znajdą się osoby, które postanowią z tego programu skorzystać, ale nie będą to liczby, które zadowolą ukraińskie dowództwo. Młodzi Ukraińcy mają świadomość, na czym polega wojna, widzą okaleczonych, martwych albo wykończonych psychicznie kolegów, znajomych, ojców, braci, wujków. Czytają także opowieści tych osób w internecie i wiedzą, że wojna to nie gra komputerowa czy film, gdzie wszystko wygląda zupełnie inaczej niż w realu. Dlatego nie dziwi, że wielu młodych Ukraińców, którzy akurat kwalifikują się do mobilizacji, wyjechało za granicę, bo mają świadomość, że jak się zaciągną albo zostaną zmobilizowani, to mogą, już nie wróci, albo wrócą okaleczeni do końca życia.
Władze Ukrainy jednak nie mają innego wyboru, by sięgać w taki sposób po młodych. Prezydent Ukrainy cały czas nie chce się zdecydować, by obniżyć wiek mobilizacji mimo nacisków USA z zeszłego roku. Dla Ukrainy więc konieczne będzie jak najszybsze zakończenie wojny albo chociaż zawieszenie działań zbrojnych, by armia mogła odpocząć i zebrać siły. Jednak problem nie zniknie, ponieważ, Ukraina jeśli będzie zawarty „zgniły pokój” nadal będzie musiała posiadać duże siły zbrojne przed potencjalnym ponownym atakiem. Istnieje także ryzyko, że wielu żołnierzy, których obejmie demobilizacja opuści Ukrainę i wyjedzie na Zachód, by dołączając do swoich żon czy rodzin albo szukają nowego lepszego życia.
PM/PAP
Polecany artykuł:
![Portal Obronny SE Google News](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-T87u-VjMC-y2Ux_portal-obronny-se-google-news-664x442-nocrop.jpg)