Niemieckie społeczeństwo nadal podzielone w kwestii pomocy dla Ukrainy. Przeważa wschód kraju

2024-02-12 14:46

Mimo tego, że w ostatnim czasie Niemcy zintensyfikowały swoją pomoc dla Ukrainy, a kanclerz Scholz stał się jednym z najgłośniejszych polityków mówiących o potrzebie wsparcia Ukrainy, to niemieckie społeczeństwo nie jest z tego wszystkiego zadowolone. Jak wynika z najnowszego badania opinii publicznej przeprowadzonego przez YouGov, aż 39% Niemców uważa, że poziom niemieckiej pomocy wojskowej jest zbyt wysoki. Z kolei 26% uważa, że obecny poziom jest w sam raz. A 18% twierdzi nawet, że należy dostarczyć jeszcze więcej broni.

Kanclerz Scholz i prezydent Zełenski

i

Autor: president.gov.ua Kanclerz Scholz i prezydent Zełenski

Spis treści

  1. Niemcy od dawna sceptyczne co do pomocy
  2. Z czego wynika tak duży sceptycyzm Niemców wobec pomocy dla Ukrainy?
  3. Niemiecki pacyfizm

W zeszłym tygodniu miała miejsce wizyta kanclerza Olafa Scholza w USA, w czasie której zdecydowanie wzywał do dalszej pomocy dla Ukrainy. Przed wyjazdem do USA Scholz przestrzegł przed skutkami ograniczenia wsparcia zachodnich partnerów dla Kijowa, mówiąc: „musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby zapobiec zwycięstwu Rosji” - zadeklarował Scholz w gościnnym artykule dla dziennika „Wall Street Journal”. „Jeśli tego nie zrobimy, wkrótce możemy obudzić się w świecie, który jest jeszcze bardziej niestabilny, groźny i nieprzewidywalny, niż podczas zimnej wojny” - ocenił kanclerz.

Deklarację kanclerza Scholza o dalszej pomocy i sytuacja, że Niemcy razem z Europą zostali sami jeśli chodzi o pomoc dla Ukrainy, zapewne jest teraz dużym problemem dla wielu krajów na naszym kontynencie. Zwłaszcza to, że Niemcy jako największa gospodarka z największymi możliwościami, przejęła obecnie na swoje barki ten ciężar pomocy. I jak się wydaje, wielu Niemcom to się nie podobna, co prawda od dawna to się nie podobało, ale widać w badaniach ciągle ten sam problem.

Jak napisała niemiecka agencja DPA, cytując ankietę przeprowadzoną przez instytut badania opinii publicznej YouGov, aż 39 procent Niemców uważa, że poziom niemieckiej pomocy wojskowej jest zbyt wysoki. Z kolei 26% uważa, że obecny poziom jest w sam raz. A 18% twierdzi nawet, że należy dostarczyć jeszcze więcej broni. 17% nie udzieliło odpowiedzi.

M. SAWICKI: NA POCZĄTKU WOJNY NIEMCY I FRANCJA BYŁY PO STRONIE ROSJI

W dalszej części badania zauważono, że tylko 20% Niemców uważa, że dobrym pomysłem jest, aby Niemcy wkroczyły i dostarczyły jeszcze więcej broni, jeśli pomoc USA zostanie całkowicie wstrzymana. 25% uważa, że niemiecki rząd powinien kontynuować pomoc na obecnym poziomie. 13% uważa, że bardziej sensowne byłoby ograniczenie pomocy wojskowej. Jeśli taki scenariusz miałby miejsce, 24% opowiedziałoby się za całkowitym wstrzymaniem dostaw broni, podobnie jak USA.

Jak przypomina DPA, w grudniu 2022 roku, według ankiety YouGov zleconej przez Niemiecką Agencję Prasową zdecydowana większość, bo 55 procent, opowiada się za natychmiastowym rozpoczęciem przez Ukrainę negocjacji z Rosją w sprawie zakończenia wojny. Tylko 27 procent respondentów uważa, że ​​nie jest to jeszcze odpowiedni czas na rozmowy pokojowe. Jak zwrócono uwagę w badaniu, sceptycyzm dla dalszej pomocy dla Ukrainy jest szczególnie wysoki wśród wyborców AfD, z których 68% uważa, że ukraińskim siłom zbrojnym dostarcza się zbyt dużo broni. Zwolennicy Zielonych najbardziej popierają wysokie wsparcie wojskowe dla Ukrainy. Spośród nich 28 proc. opowiada się za zwiększeniem dostaw broni, a tylko 22 proc. za zmniejszeniem. Z kolei w niemieckich mediach zauważa się, że AfD coraz bardziej argumentuje, że rząd federalny powinien raczej wydawać pieniądze na sprawy w Niemczech. A sprawy związane wojną na Ukrainie i obawami krajów bałtyckich trzeba odsunąć na dalszy plan.

Niemcy od dawna sceptyczne co do pomocy

Wcześniejsze badania pokazują, że mimo wojny Niemcy cały czas są sceptyczni co do pomocy dla Ukrainy. W zeszłym roku we wrześniu w sondażu German Marshall Fund pt. "Transatlantic Trends" wynikło, że na tle innych krajów w Europie, Niemcy są najbardziej niechętni co do pomocy dla Ukrainy. Według badania tylko 57% Niemców opowiada się za udzieleniem Ukrainie pomocy finansowej na powojenną odbudowę. Ponad jedna trzecia ankietowanych - 38% - jest wręcz wyraźnie temu przeciwna, dla porównania w takiej Wielkiej Brytanii co do pomocy finansowej na powojenną odbudowę Ukrainy poparcie wyraziło 74% Brytyjczyków, 71% Polaków, 79% Litwinów, a nawet 86% Portugalczyków. Porównywalnie do Niemiec były takie kraje jak Francja i Rumunia po 60%. Co ciekawe w tym badaniu zapytano także o członkostwo Ukrainy w NATO i według tego badania, tylko 45% Niemców opowiada się za członkostwem Ukrainy w NATO, prawie na równi z tymi, którzy są temu przeciwni, czyli 42%. Wtedy także, Niemieckie społeczeństwo było przeciwne dostarczeniu w 52% pocisków manewrujących Taurus.

Z czego wynika tak duży sceptycyzm Niemców wobec pomocy dla Ukrainy?

Podział Wchód – Zachód

Powodów jest wiele tak naprawdę. Pierwszy wynika z podziału na wschód i zachód Niemiec, czyli NRD i RFN. Jak popatrzy się na mapę poparcia w kwestii pomocy dla Ukrainy, to większość Niemców z zachodu jest na tak, z kolei Niemcy na wschodzie wyrażają negatywne poparcie dla takich pomysłów. Potwierdzają to badania przeprowadzone w ostatnich latach od rozpoczęcia niemalże pełnoskalowej wojny na Ukrainie przez Rosję. Jak tłumaczy się w w analizie z Center for European Policy Analysis pt: „Old German Fissures Re-Open on Ukraine", zjawisko to można częściowo wytłumaczyć gospodarczym i politycznym dziedzictwem podziału Niemiec, które jest nadal żywe po ponad 30 lat po zjednoczeniu. Według autorów analizy: „problemy gospodarcze i rozwojowe na Wschodzie budzą niechęć, poczucie opuszczenia i poczucie, że jest niedostatecznie reprezentowany w polityce”. Dlatego wchód np. częściej zwraca się ku partiom ekstremistycznym i właśnie dlatego we wschodnich regionach niemal przoduje AfD i właśnie ci wyborcy najczęściej opowiadają się za zmniejszeniem pomocy dla Ukrainy.

Dodatkowo jak zwraca się w uwagę w analizie, „prawie 40 lat propagandy [przyp. red. komunistycznej] odcisnęło piętno także na światopoglądzie obywateli Wschodu. Według niemieckiego historyka wojskowości Sönke Neitzela  znaczna część  ludności NRD „nadal uważa Stany Zjednoczone za prawdziwego wroga”. W rezultacie rzadziej ufają mediom „głównego nurtu”, w większości zachodnim”. Dlatego tacy ludzie częściej sięgają po źródła, które próbują być bezstronne, a nie są jak np.: telewizja RT (dawniej Russia Today) i Sputnik, które od czasu pełnoskalowej inwazji na Ukrainie na podstawie rozporządzenie Rady (UE) 2022/350 z marca 2022 roku, zostały zablokowane na terenie UE. Media te były odpowiedzialne za szerzenie rosyjskiej propagandy i dezinformacji. Brały np. czynny udział w relacjonowaniu protestów „żółtych kamizelek” we Francji oczywiście z określoną tezą, procesu referendum w Katalonii, kampami Brexitu w Wielkiej Brytanii i oczywiście kolportowania fake newsów na temat wojny na Ukrainie. Treści kolportowane przez te rosyjskie media znaczono wpłynęły, na świadomość Niemców i dla przykładu w badaniu z października 2022 roku pt: "Belastungsprobe für die Demokratie: Pro-russische Verschwörungserzählungen und Glaube an Desinformation in der Gesellschaft" (tłum. "Test warunków skrajnych dla demokracji: prorosyjskie narracje spiskowe i wiara w dezinformację w społeczeństwie"), zauważono, że 59% respondentów we wschodnich Niemczech całkowicie lub częściowo uważa, że NATO sprowokowało Rosję do inwazji na Ukrainę wobec 35% na Zachodzie. Podział ten wzrósł od czasu podobnego sondażu przeprowadzonego w kwietniu. 

Niemiecki pacyfizm

Kolejną przyczyną sceptycyzmu Niemiec do pomocy Ukrainie, jest niemiecki pacyfizm, który wynika z doświadczeń II wojny światowej. Niemieckie społeczeństwo bardzo boi się wszelkiego militaryzmu w kraju i tego, że ich broń może powodować zniszczenie i śmierć. Oczywiście sądząc po danych sprzedażowych niemieckiego uzbrojenia na świecie, to za bardzo ta kwestia nie przeszkadza Niemcom. W ostatnich latach odnotowano także ogromny skok wniosków dotyczących odmowy służby wojskowej. W 2020 roku wpłynęły zaledwie 142 wnioski dotyczące odmowy służby wojskowej, w 2021 roku było ich 209. Natomiast w 2022 roku, po wybuchu wojny Rosji przeciwko Ukrainie, liczba wniosków wzrosła do 1123. Wśród nich znalazło się 450 cywilów, 438 rezerwistów, 226 żołnierzy szeregowych, ośmiu żołnierzy zawodowych i jeden ochotnik. W kwietniu 2023 roku tych wniosków już było 672.

Coroczne badanie pokazuje, że większość Niemców uważa, że ​​negocjacje dyplomatyczne to najlepszy sposób rozwiązania konfliktu. Wojska niemieckie rzadko uczestniczą w czymkolwiek innym niż misjach pokojowych; jest kilka wyjątków – i były one kontrowersyjne – w tym Bałkany w latach 90., a ostatnio Afganistan. Jak pisała w 2022 roku niemiecka gazeta Neue Zürcher Zeitung „przez wiele lat mówiono niemieckiej opinii publicznej, że „wojna nie powinna już nigdy więcej nadejść z ziemi niemieckiej!” – na przykład starannie unikano wszelkich wzmianek o tym, że w Afganistanie toczy się mordercza wojna z talibami” (…) [przyp. red. my Niemcy] jesteśmy po pokojowej, moralnie właściwej stronie i nie chcemy być obwiniani, jeśli gdzieś wybuchnie wojna. Oczywiście nie powstrzymuje to Niemiec od bycia czwartym co do wielkości eksporterem broni na świecie – komentowała gazeta.

Niemniej wtrącanie się w konflikt na Ukrainie jest dla Niemiec, bardzo ciężką kwestią, dlatego kanclerz Scholz na początku pełnoskalowej wojny bardzo długo zwlekał z deklaracjami, i stanowiskiem Niemiec wobec wojny i ograniczał się do pomocy humanitarnej i finansowej dla Ukrainy, które była przez wielu wyśmiewana jak te ikoniczne hełmy dla Ukraińców. Co prawda z czasem to się zmieniło i Niemcy zaczęły wysyłać pod presją bardziej konkretne uzbrojenie jak czołg Leopard 1 i 2; armatohaubice PzH 2000; wieloprowadnicowe wyrzutnie pocisków rakietowych MARS II; systemy obrony przeciwlotniczej IRIS-T czy pojazdy Gepard. Jednak Berlin nadal nie chce zezwolić na przekazanie pocisków manewrujących Taurus mimo próśb Ukrainy czy prób pozyskanie przez Wielką Brytanie.

Niemcy także niemal od stycznia bieżącego roku stali się głównym krajem napędowym zapewnienia Ukrainie stabilności finansowej dzięki pomocy budżetowej w wysokości 50 miliardów euro do 2027 roku. Niemniej brak przegłosowania w USA pakietu pomocowego dla Ukrainy wywołuje w niemieckich mediach i wśród polityków, obawę, że Niemcy ​​zostaną sami z pomocą dla Ukrainy. W niektórych krajach europejskich narasta tęsknota za zakończeniem wojny. Włoski minister obrony już mówi, że nadszedł czas na dyplomację – paradoksalnie argumentując, że Ukrainie nie udało się zdecydowanie wypchnąć Rosjan z okupowanych terytoriów.

Nie zapominajmy także o współpracy gospodarczej Niemiec i Rosji, która przez lata rosła, jednak z powodu wojny, niemieckie firmy stały w rozkroku. Według najnowszych danych w całym 2023 roku Niemcy zakupiły od Rosji towary o wartości zaledwie 3,7 miliarda euro. Przed atakiem Rosji na Ukrainę było to ponad 30 miliardów euro. Niemieckie firmy nadal dostarczają jednak do ​​Rosji towary o wartości prawie dziewięciu miliardów euro. Duża część tej kwoty to leki, wyroby medyczne i żywność. Jak pisał niemiecki Business Insider „swego czasu Niemcy wiązały duże nadzieje z handlem z Rosją. „Zmiana poprzez handel” była (zachodnio) niemiecką nadzieją w stosunku do Związku Radzieckiego. Wymiana towarów miała utorować drogę do wymiany idei. Przeplatanie się korzyści ekonomicznych miało zapobiegać konfliktom. Niemcy kupowały od Rosji coraz więcej surowców i wkrótce pozyskiwały większość gazu ziemnego z Syberii. Rosja kupowała od Niemiec pilnie potrzebne maszyny i sprzęt. Ale sen został rozbity. Zamiast zbliżenia nastąpiła alienacja (…) Nawet po aneksji półwyspu Krymskiego w 2014 roku, Niemcy w dalszym ciągu polegały na tanich surowcach Putina i prawie nie ograniczały swojego eksportu ” – jak komentuje portal. Problematyczna także była kwestia Nord Stream 1 a zwłaszcza 2, która ostatecznie na razie przycichła ze względu na uszkodzenie tego rurociągu w ubiegłym roku.

Obecnie Niemcy, które zmagają się z problemami wewnętrznymi jak kurcząca się i zwalniająca gospodarka czy kwestią zielonej transformacji energetycznej i jednocześnie z presją z wielu krajów na świecie związanych z pomocą dla Ukrainy, będą stały przed poważnymi dylematami. Bo zdaje się, że skoro Niemcy stały się obecnie najsilniejszym głosem ws. pomocy dla Ukrainy i chwalą się tym na cały świat, muszą ten ciężar obecnie unieść i nie mogą się wycofać, ponieważ będzie to całkowita kompromitacja Niemiec. Znając jednak realia polityczne, Niemcy będą zapewne powoli, ale systematycznie próbowały w jakiś sposób wycofać się rakiem z tego ogromnego ciężaru i podeprzeć się całą UE, bo presja będzie ogromna. A same Niemcy borykające się z problemami nie dadzą rady. I zapewne coraz bardziej będą się pojawiać głosy na temat pokoju z Rosją. Jak to będzie wyglądać, czas pokaże.

Sonda
Czy Niemcy powinny wspierać Ukrainę?