Spis treści
- Niemcy naśladują Polskę
- Niemcy nie będą publikować danych co przekazano Ukrainie
- Czy Merz chce ukryć dostarczenie Ukrainie pocisków Taurus?
- Zmiana polityki informacyjnej Niemiec
Niemcy naśladują Polskę
Polska od czasu rozpoczęcia pełnoskalowej wojny na Ukrainie bardzo aktywnie zaangażowała się we wsparcie Ukrainy, udzielając jej na samym początku wojny ogromnego wsparcia militarnego, które zdecydowanie pomogło w pierwszych miesiącach wojny. Niestety polskie władzę dla bezpieczeństwa postanowiły, że nie będą ujawniać szczegółów pomocy wojskowej udzielonej Ukrainie, co z jednej strony było zrozumiałe na samym początku pełnoskalowego konfliktu, ale z drugiej strony sprawiło, że dane publikowane przez think tanki albo inne organizacje, które liczyły udzieloną pomoc Ukrainie, były niepełne i Polska mimo tego, że pomogła dużo, zostawała w tyle za "prestiżem" innych krajów jak chociażby za USA, Wielką Brytanią, Francją czy nawet Niemcami, które jak wiemy dość późno obudziły się jeśli chodzi o udzielenie pomocy Ukrainie. Do dziś "memiczna" stała się wysyłka hełmów przez rząd Scholz.
Była nadzieja, że nowy rząd Donalda Tuska upubliczni dane dot. pomocy Ukrainie, co zapowiedział wicepremier, minister obrony Władysław Kosinak - Kamysz, jednak ostatecznie to się nie stało mimo tego, że minister obiecywał, że to zrobi. Jak mówił Kosiniak - Kamysz w programie „Gościu Radia Zet” 10 grudnia 2024 roku:
Po tym jak ja to zadeklarowałem w studiu Radia Zet, Kancelaria Prezydenta RP zaczęła publikować dane na temat sprzętu przekazanego na Ukrainę. Te dane są pozyskane z różnych źródeł. Ja o to pytałem przedstawiciela kancelarii prezydenta. To nie było z raportów, które są oklauzulowane. Bo nasi poprzednicy to oklauzulowali. Dane przedstawione przez Kancelarię Prezydenta RP nie są pełne to na pewno. Jak pytałem, z jakich źródeł to mówiono z OSW czy inne opracowania. Kancelaria Prezydenta RP to zebrała i opublikowała. Nie chciałem stawiać pana Prezydenta Andrzeja Dudy w bardzo niekomfortowej sytuacji. Nasz raport miał być nie tak sporządzony, jak raport pana prezydenta. Miał dotyczyć rodzajów sprzętów, a nie takich precyzyjnych, bardzo szczegółowych informacji, tylko czy to są czołgi, transportery opancerzony. Miał być ogólniejszy. On jest gotowy, tylko nie wiem, czy po publikacji pana prezydenta jest potrzebny. Dlatego się z tym wstrzymałem. Nie chcę stawiać pana prezydenta i jego kancelarii w niekomfortowej sytuacji, ponieważ te liczby będą różne od siebie, a współdziałanie w zakresie bezpieczeństwa jest dla mnie najważniejsze.
Jak dodał następnie minister Kosiniak - Kamysz dopytywany o szczegóły:
„Ten raport w różnych obszarach jest niepełny, ale jest zbliżony do poziomu wsparcia”.
Zamiast tego wcześniej dostaliśmy raport Prezydenta RP, dot. pomocy Polski Ukrainie, który był ogólny jeśli chodzi o uzbrojenie i w mniejszym lub większym stopniu pokrywał się z danymi publikowanymi przez m.in OSW czy innymi danymi.
Niemcy nie będą publikować danych co przekazano Ukrainie
Tą samą drogą, czyli nieujawniania co dokładnie przekazano Ukrainie, postanowił pójść nowy kanclerz Niemiec Fryderyk Merz. Jak poinformowała agencja Reuters, powołując się na osoby zaznajomione z tematem, a potem niemieckie media, ograniczenie publicznego dostępu do informacji o dostawach systemów uzbrojenia ma na celu uniemożliwienie Rosji uzyskania jakichkolwiek strategicznych korzyści.
Kanclerz Fryderyk Merz podkreślił, że debata publiczna na temat dostaw broni powinna zostać ograniczona.
„Pod moim przywództwem debata na temat dostaw broni, kalibru, systemów uzbrojenia itd. zejdzie z oczu opinii publicznej” – powiedział Merz nadawcom RTL/NTV w Kijowie.
Nowy kanclerz F. Merz również podzielił się tą informacją w wywiadzie dla gazety BILD podczas swojej wizyty w Kijowie. Według niego obywatele Niemiec mają prawo wiedzieć, co robi rząd, ale „niektóre kwestie omawiane na szczeblu wojskowym muszą pozostać strategicznie niejednoznaczne”. Co więcej, Putin miał pełne informacje o strategii Niemiec dzięki mediom i debatom w Bundestagu, więc teraz musimy zadbać o to, żeby nie czuł się już tak pewnie – podkreślił Merz.
Czy Merz chce ukryć dostarczenie Ukrainie pocisków Taurus?
Jak już wielokrotnie pisaliśmy w Portalu Obronnym, F. Merz w przeciwieństwie do kanclerza Scholz jest zwolennikiem przekazanie Ukrainie pocisków Taurus, o które prosi Kijów od bardzo dawna. Podobne pociski tylko o nieco krótszym zasięgu przekazała już Wielka Brytania i Francja. Ale Berlin pod przywództwem byłego już kanclerza O. Scholza, był nieugięty i nie chciał przekazać Taurusów obawiając się z jednej strony eskalacji konfliktu, a z drugiej strony zemsty Putina.
Merz jednak uważa, że należy pomóc Ukrainie. Podczas wizyty Fryderyka Merza w Kijowie w sobotę (10 maja) nowy kanclerz Niemiec obiecał Ukrainie szerokie dostawy broni od "Koalicji Chętnych" na Ukrainę – jeśli Rosja nie zgodzi się na żądane 30-dniowe zawieszenie broni.
Pytany w Kijowie o dostawę Taurusów dla Ukrainy, odmówił potwierdzenia lub zaprzeczenia, czy pociski zostaną dostarczone, powołując się na nową politykę uznaniowości w kwestii transferów broni. Merz odpowiedział tylko tak:
„Będziemy ściśle koordynować całą pomoc wojskową, jaką dostarczamy Ukrainie w ramach Unii Europejskiej, a także ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki”
Kilka dni wcześniej zaś Merz w stacji ZDF powiedział, że Ukraina może liczyć na nowy rząd Niemiec, pytany, czy Berlin przekaże Ukrainie pociski Taurus.
„Prezydent Zełenski wie, że może polegać na mnie i na Republice Federalnej” – odpowiedział Merz, zapytany o dostawy pocisków Taurus.
Według niego, w okresie przejściowym po wyborach Niemcy były zbyt bierne na arenie międzynarodowej, ale zamierza zintensyfikować swoją politykę zagraniczną. Jego plany obejmują spotkanie z brytyjskim premierem Keirem Starmerem, a także rozmowę z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, podczas której zamierza omówić kwestię wsparcia dla Ukrainy. Merz uważa ponadto, że Polska powinna być włączona do formatu dyplomatycznego obejmującego Niemcy, Francję i Wielką Brytanię.
Przewodnicząca Komisji Obrony Parlamentu Europejskiego Marie-Agnes Strack-Zimmermann (FDP) zaapelowała wcześniej do rządu niemieckiego o dostarczenie Ukrainie pocisków manewrujących Taurus. Powiedział on, że oczekuje od Merz, że „nie będzie się krył za schematycznymi kompromisami, lecz podejmie się roli przywódcy w Europie, jakiej nasi partnerzy od dawna oczekiwali, a której nie zapewnił jego poprzednik” – powiedział polityk FDP dziennikowi „Rheinische Post”. Były szef Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, Christoph Heusgen, również zaapelował o dostarczenie Taurusów na Ukrainę.
Zmiana polityki informacyjnej Niemiec
Po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku, rząd Niemiec początkowo sporadycznie informował o pomocy wojskowej dla Kijowa. Pod presją parlamentarzystów i mediów, później zaczęto publikować zaktualizowaną listę dostarczonych systemów i boni. Do tej pory wszystkie dostarczone bronie oraz ich ilości są wymienione na stronie Bundesregierung.de. Na stronie możemy zobaczyć na przykład, że Niemcy dostarczyły 25 samobieżnych haubic, 121 czołgów Leopard, 1050 uzbrojonych dronów i 478 000 sztuk amunicji artyleryjskiej. Rząd Scholza chciał udowodnić, że Niemcy są największym dostawcą broni na Ukrainę po USA. Ostatnia aktualizacja listy miała miejsce 6 maja, w dniu powołania nowego rządu federalnego.
Jak zauważają niemieckie media, nie wiadomo będzie teraz, w jaki sposób Bundestag będzie informowany o przyszłych dostawach broni. W przeciwieństwie do rozmieszczenia wojsk, zgoda parlamentu nie jest wymagana. Prawdopodobnie jednak parlament zostanie poinformowany o dostawach broni na zamkniętym posiedzeniu Komisji Obrony.
Pomimo zmiany w polityce informacyjnej, kanclerz Merz zapewnił, że zaangażowanie Niemiec we wspieranie Ukrainy w walce z rosyjską inwazją nie ulegnie zmianie.
„Niemcy będą nadal zwiększać swoje wsparcie finansowe. Liczę na to, że (...) zrobicie to samo z nami” – powiedział Merz, zwracając się do innych europejskich liderów na spotkaniu w Kijowie.
