Brytyjczyk podkreśla, że wśród Ukraińców nie pojawiły się jeszcze takie wątpliwości. Jednak jest… jak jest. Siłom Zbrojnym Ukrainy (SZU) brakuje nie tylko broni i amunicji do niej, a obrona przeciwlotnicza nie jest w stanie skutecznie funkcjonować. SZU brakuje żołnierzy. Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej (SZFR)– mimo wielu kłopotów – nie narzekają na brak żołnierza. I na froncie – jak stwierdza gen. Barrons – mają przewagę pięć do jednego. To dobry prognostyk dla SZFR, ale zły dla SZU. A nad Ukrainą wisi groźba rosyjskiego uderzenia. Nie rzecz w tym, czy dojdzie do niego, ale w tym, kiedy to nastąpi!
„Kształt rosyjskiej ofensywy, która nadejdzie, jest całkiem jasny” – uważa gen. Barrons. „Widzimy, jak Rosja rozbija się na linii frontu, wykorzystując przewagę pięć do jednego w artylerii, amunicji i nadwyżce ludzi wzmocnionej użyciem nowej broni”.
W tej ostatniej kwestii brytyjski generał wskazuje na bombę szybująca FAB. To „ustrojstowo” stworzone jeszcze w czasach CCCP, w... 1946 r. Współcześnie zostało zmodyfikowane. M.in. poprzez naprowadzanie z pomocą GPS. A pół i więcej tony materiału wybuchowego „sieje spustoszenie w ukraińskiej obronie”.
Barrons nie jest jasnowidzem, ale spodziewa się latem „wielkiej rosyjskiej ofensywy, której celem będzie coś więcej niż tylko natarcie do przodu z niewielkimi zyskami, a być może próba przebicia się przez ukraińskie linie”. To gdzie, w którym miejscu dojdzie lub może dojść do przełamania ukraińskich linii obronnych?\Jest całkiem możliwe, że Sztab Generalny SZFR nie podjął jeszcze zdecydowanego wyboru kierunku, który będzie głównym celem jego działań. Możliwe jest jednak ogólne podzielenie ich różnych opcji na trzy szerokie lokalizacje. Brytyjscy analitycy uważają, że SZFR będzie celować w: Charków, Donbas i Zaporoże.
„Myślę, że pierwszym celem ofensywy w tym roku będzie wyrwanie się z Donbasu” – wskazuje gen. Barrons – „a ich wzrok będzie skierowany na Charków, który znajduje się około 29 km od granicy z Rosją”. Gdyby Charków padł, to byłby to nie tylko cios w morale ukraińskie, ale i gospodarkę Ukrainy. Już wcześniej ukraińscy wojskowi przyznawali, że po rosyjskim uderzeniu na Charków (drugie ukraińskie miasto co do wielkości i populacji) miasto zostanie totalnie zniszczone. Rosja też wielkiego pożytku materialnego z takiego triumfu mieć nie będzie, ale propagandowo i politycznie byłby to dla niej wymierny sukces.
Donbas. O ten rejon wojna toczy się nie 2022 r., ale od 2014 r. Część opanowaną przez rosyjskich separatystów Kreml przyłączył do Federacji i nie zamierza zrezygnować z tego nabytku. SZFR będą starały się, by cały Donbas znalazł się pod kontrolą Moskwy.
Gen. Barrons przypomina, że SZU włożyły ogromny wysiłek w (kontrowersyjną zadaniem zachodnich analityków) obronę Bachmutu, który w końcu i tak został zdobyty przez – nieco już dziś zapomnianą – Grupę Wagnera. To samo dotyczy obrony Awdijewki. Co prawda zdobycie tych miejscowości wiele kosztowało Rosję. Zginęło w tych działaniach znacznie więcej Rosjan niż Ukraińców, ale to Rosja ma większy potencjał ludzki niż wykrwawiająca się Ukraina. Aż się chce zacytować wąsatego klasyka, który w ocenie takich zwycięstw stwierdził był, „że ludzi u nas jest dużo”.
I trzeci cel letniej (a może i późnowiosennej) rosyjskiej ofensywy: Zaporoże. To południowoukraińskie miasto liczące (700 tys. mieszkańców przed lutym 2022 r.) leży niebezpiecznie blisko rosyjskiej linii frontu. I tu brytyjski generał uważa – słusznie – że to jest swego rodzaju cierń w boku Rosji. A to dlatego, że jest to stolica obwodu o tej samej nazwie, który Rosja nielegalnie zaanektowała, a mimo to miasto nadal jest pod ukraińską kontrolą.
W tym przypadku SZFR mogą mieć „pod górkę”, bo Rosja zbudowała w zeszłym roku na południe od Zaporoża tzw. linię Surowkina. Rok temu zatrzymała ukraińską kontrofensywę, a teraz może utrudnić wyprowadzenie z tego rejonu rosyjskiego uderzenie na stolicę Zaporoża. By je wyprowadzić, trzeba wpierw odminować obszar uważany za najbardziej zaminowany w świecie.
Czy Rosja wskutek planowanej ofensywy może zasadniczo zwiększyć stan terytorialnego posiadania? A to się okaże. Jednakże rozmówca BBC uważa, że Moskwie nie chodzić będzie o uzyskanie nowych zdobyczy terytorialnych (bo mimo swojej przewagi SZFR nie mają potencjału, by przebić się do rzeki Dniepr, a tym bardziej za nią). Kreml będzie chciał, by ofensywa zmiażdżyła „ducha walki Ukrainy” i przekonał jej zachodnich sojuszników, że „ta wojna jest sprawą przegraną”... A jeśli Rosja wygra tę wojnę, to czy... Patrz niżej.