Agencja DSCA (ang. Defense Security Cooperation Agency), odpowiedzialna za kontrolę eksportu amerykańskiego sprzętu wojskowego, poinformowała oficjalnie o zezwoleniu na sprzedaż do naszego kraju maksymalnie 93 centrów dowodzenia (EOC - Engagement Operation Center) systemu IBCS, oraz do 175 stacji radiolinii IFCN (Integrated Fire Control Network) tworzących sieć łączności i wymiany danych. Do tego w pakiecie znajdują się systemy kryptograficzne, jak również cały pakiet prac związanych ze wsparciem technicznym, integracją systemów i infrastrukturą, laboratorium integracyjnym, wyposażeniem testowym oraz próbami, łącznie z prowadzeniem próbnych strzelań na amerykańskich poligonach testowych (w co wliczono ich rezerwację i cele niezbędne do próbnych strzelań).
Całość została wyceniona na nie więcej niż 4 mld dolarów, co według obecnego kursu odpowiada nieco ponad 17 mld złotych. Jest to oczywiście maksymalna cena, obejmująca całość określonych wyżej prac i sprzętu jak również maksymalny prognozowany kurs dolara i inne zmienne. Docelowo jak wiadomo umowy podpisywane w ramach programu FMS mają znacznie niższą wartość niż pierwsza notyfikacja. Głównym wykonawcą jest koncern Northrop Grumman, który opracował i wdraża w armii amerykańskiej system IBCS.
Warto tu odnotować, że liczba zawartych w zezwoleniu centrów EOC i radiolinii IFCN wskazuje na to, że nie chodzi jedynie o program Wisła, gdyż jego II faza to 6 dywizjonów. Każdy z nich potrzebuje od kilku do kilkunastu centrów operacyjnych i kilkanaście radiolinii tworzących sieć łączności. Oznacza to, że w ramach tego samego programu Polska chce zrealizować integrację i zakup IBCS dla programu Narew, który obejmuje 23 baterie. Jak wiemy z podpisanej niedawno umowy, to 138 wyrzutni iLauncher dla pocisków CAMM/CAMM-ER.
W komunikacie DSCA pojawiła się również informacja o tym, że strona polska wnioskuje o offset, którego negocjacje będą prowadzone bezpośrednio z koncernem Northrop Grumman. O rozpoczęciu tego typu rozmów Ministerstwo Obrony Narodowej informowało już wcześniej. Pośrednio wyjaśnia to również ujęcie w zezwoleniu Departamenty Stanu sporego pakietu zadań i infrastruktury, związanych z integracją oraz testami. Tego typu działania na komponentach systemu Patriot zostały już przeprowadzone wspólnie przez producenta i US Army, która wprowadza IBCS na uzbrojenie, jako łączący różne elementy obrony przeciwlotniczej.
Wynika z tego jasno, że większość prac integracyjnych i testowych będzie dotyczyć polskich komponentów systemu Narew oraz szerzej, systemu obrony powietrznej tworzonego przez Polskę w oparciu o IBCS. Mówimy tu o offsecie dotyczącym np. integracji pocisków CAMM-ER i sensorów mających wchodzić w system Narew oraz dodatkowych sensorów mających działać w ramach IBCS. Mówimy tu np. radarze wczesnego wykrywania P-18PL, pasywnym radarze PET-PCL czy stacji radarowej kierowania ogniem Sajna. Muszą one zostać przetestowana w ramach systemu IBCS w USA, co oczywiście będzie kosztowne, ale potencjalnie otwiera możliwość sprzedaży polskich komponentów każdemu przyszłemu użytkownikowi systemu IBCS.
Nalezy przypomnieć, że w czasie nedawnego salonu przemysłu obronnego MSPO w Kielcach Agencja Uzbrojenia zawarła umowy dotyczące radarów, wyrzutni i pocisków dla systemu średniego zasięgu Patriot w ramach programu Wisła, oraz wyrzutni iLauncher i rakiet CAMM dla systemu krótkiego zasięgu Narew.