Amerykanie mają kupić 50 tys. pocisków kalibru 105 mm, 20 tys. kalibru 155 mm i 5 tys. kalibru 203 mm. Jak powiadomił portal, negocjacje mają znajdować się już na końcowym etapie, a całkowity koszt transakcji wyniesie 47 mln dolarów.
"Od początku wojny (Rosji z Ukrainą) Grecja dostarczyła (Kijowowi) dużą ilość tego typu amunicji. Tym razem jednak (dostawa będzie realizowana) po cenach rynku wtórnego" – zauważył Kathimerini.
Sprzedaż pocisków to nie tylko korzyści dla Aten, ale też sygnał dla przemysłu obronnego, że produkcja amunicji może być opłacalna – dodał portal.
Zdolności państw Unii Europejskiej w zakresie produkcji amunicji są… małe ale do czasu?
Na Portalu Obronnym wielokrotnie pisaliśmy o kwestii amunicji dla Ukrainy. Najpierw pojawiły się informację od rzecznika Rady Bezpieczeństwa Narodowego Johna Kirbiego, że Pentagon już wyczerpał ok. 96 proc. środków, które otrzymał od Kongresu na pomoc Ukrainie, w tym ponad 90 proc. środków na wsparcie wojskowe. Potem Ukraina zaczęła sygnalizować, że spadły o 30% dostawy amunicji artyleryjskiej dla Ukrainy.
Było także głośno o tym, że UE nie wywiązała się z dostarczenia do wiosny 2024 miliona sztuk amunicji dla Ukrainy. Teraz pojawił się dokument Parlamentu Europejskiego, który przedstawia problem zapotrzebowania dla Ukrainy amunicji i co robi UE w tej kwestii. Z dokumentu możemy się dowiedzieć, że maksymalna produkcja amunicji artyleryjskiej w UE w lutym 2023 r. wynosiła około 230 000 sztuk rocznie. Brak amunicji jest pogłębiany przez fakt, że prawie 40% produkcji europejskiego przemysłu obronnego jest eksportowane. Dla porównania, obecnie miesięczna produkcja w USA wynosi 28 000 pocisków 155-milimetrowych do haubic. USA zamierza dalej zwiększać produkcję pocisków. Dlatego planuje się zwiększenie produkcji 155-milimetrowych pocisków do 60 000 sztuk do lata przyszłego roku i do 100 000 sztuk do końca 2025 roku.
Zgodnie z komunikatami, komisarza Thierry'ego Bretona z listopada 2023 r., zdolności produkcyjne UE wzrosły o 20-30% od lutego 2023 r. i będą nadal rosły. Komisarz podkreślał, że Komisja Europejska jest odpowiedzialna za zapewnienie zdolności UE do produkcji miliona pocisków artyleryjskich i rakietowych rocznie do wiosny 2024 roku.
Josep Borrell 15 listopada ogłosił, że państwa członkowskie zostały poproszone o przekierowanie istniejących zamówień eksportowych i nadanie priorytetu produkcji dla Ukrainy. Podkreślił również, że przemysł obronny ma zdolność do dostarczania amunicji, ale wymaga zmian.
Poza tym Rheinmetall, ogłosił niedawno plany budowy nowych zakładów produkcji amunicji w Niemczech i przejął Expal Systems, aby zwiększyć swoje zdolności produkcyjne w zakresie amunicji artyleryjskiej i moździerzowej. Po sfinalizowaniu przejęcia, Rheinmetall będzie w stanie zwiększyć produkcję amunicji artyleryjskiej 155 mm do 600 000 sztuk rocznie z obecnych 450 000 sztuk. Dodatkowo Hellenic Defence Systems (EAS) otrzyma do 80 milionów euro z EFR (który częściowo sfinansuje ASAP) na zwiększenie produkcji amunicji 155 mm w zakładzie produkcyjnym w Lavrio (Grecja).
Mimo tych optymistycznych informacji, komunikat zaznacza, że europejski przemysł obronny będzie miał poważne trudności z terminową realizacją zamówień, ponieważ ma zbyt mało zasobów i poważne wąskie gardła w łańcuchu dostaw. Problem ze zwiększeniem amunicji w Europie polega przede wszystkim na tym, że firmy obawiają się krótkoterminowych kontraktów na amunicję, wzywają do zawierania bardziej długoterminowych kontraktów, które są niezbędne nie tylko do opłacenia modernizacji produkcji i surowców, ale także do zapewnienia kontynuacji produkcji amunicji po zakończeniu wojny. Uwagi firm są jak najbardziej słuszne i UE powinna wziąć je pod uwagę, ponieważ nawet jeśli wojna na Ukrainie się skończy, to zagrożenia nie miną. Prezydent Czech Petr Pavel, były szef Komitetu Wojskowego NATO, ostrzegał niedawno, że Rosja potrzebuje zaledwie 5-7 lat, na odnowienie zdolności po wojnie na Ukrainie, nie można więc wykluczyć nowej wojny/konfliktu w przyszłości. Niemieccy eksperci stwierdzili, że w przypadku zamrożenia wojny na Ukrainie, Rosja będzie próbowała wkroczyć do wschodnich krajów NATO - Litwy, Łotwy i Estonii. W związku z tym Sojusz ma tylko 6-10 lat na wzmocnienie swoich zdolności obronnych, zwiększenie liczby armii i rozszerzenie produkcji broni. Nawet jeśli obawy są wyolbrzymione, to produkcja uzbrojenia i amunicji nie powinna być czymś krótkoterminowym i państwa NATO powinny mięć odpowiednie rezerwy i zdolności produkcyjne.
Zwłaszcza jak zwraca się uwagę w komunikacie PE, że w 2022 roku Rosja wyprodukowała 1,7 miliona pocisków artyleryjskich, a Władimir Putin ogłosił cel produkcji 3 milionów pocisków artyleryjskich rocznie do 2025 roku. Rosja przestawiła się na wojenny tryb produkcji artylerii i nadal zwiększa produkcję, ponieważ obecne dostawy nie pokrywają potrzeb związanych z działaniami wojennymi. Dodatkowo otrzymuje wsparcie od takich krajów jak Korea Północna i Iran, przy czym dostawy z Korei Północnej osiągnęły podobno poziom 1 miliona pocisków artyleryjskich między sierpniem a październikiem 2023 roku. A Budżet bronny Rosji ma wzrosnąć z 3,9% PKB w 2023 roku do 6% PKB w 2024 roku.
Jeśli więc UE i kraje NATO nie przejdą totalnie w tryb gospodarki wojennej i nie pomogą Ukrainie przyszły roku, może być dla Kijowa bardzo ciężki. Zwłaszcza że nad Europą i światem wisi widmo powrotu Trumpa do władzy, co może skończyć się źle dla Ukrainy. Rosja gra na wykrwawianie się Ukrainy i znudzenie Europy wojną, zwłaszcza że Rosja teraz rozpętała nowy kryzys na granicy jej z Finlandią, gdzie wykorzystuje migrantów do działań hybrydowych.
Polecany artykuł: