Ukraina będzie produkować pociski 155 mm. Ma to dać pewną samodzielność dla Kijowa

2024-03-23 9:02

Według informacji uzyskanych przez Washington Post od UkrOboronProm, Ukraina w drugiej połowie tego roku, rozpocznie produkcję amunicji 155 mm. Na razie nie ma innych szczegółów dot. produkcji.

Amunicja

i

Autor: General Staff of the Armed Forces of Ukraine/Facebook Amunicja

Jak przekazał w swojej publikacji Washington Post pt: "Ukraine races to build weapons at home", powołując się na rozmowy z przedstawicielem największego zakładu obronnego na Ukrainie - Ukrainska oboronna promyslovist (UkrOboronProm) - Kijów w drugiej połowie tego roku, rozpocznie produkcję amunicji 155 mm. Ze względu na bezpieczeństwo, anonimowe źródło nie chciało ujawnić dalszych szczegółów. Nie wiadomo także, kto miałby Ukrainie przekazać technologię produkcyjną amunicji 155 mm, ponieważ jest to inna amunicja niż którą produkuje i użytkuje Ukraina, czyli 122 mm i 152 mm w standardzie radzieckim. Można jednak przypuszczać, że będzie to kraj, który amunicję 155 mm produkuje jak np. niemiecki Rheinmetall czy amerykański General Dynamics Ordnance and Tactical Systems.

W publikacji zwraca się jednak uwagę, że rozpoczęcie produkcji nie będzie takie proste, ponieważ kraj boryka się z szeregiem problemów, należą do nich brak odpowiednich funduszy i brak prochu. Ukraina wyda w tym roku na krajową produkcję broni około 5 miliardów dolarów, ale to nie wystarczy. Na rynkach światowych jest problem dostępności prochu i innych kluczowych materiałów potrzebnych do produkcji. Jak zwraca uwagę autor publikacji, istotnym problemem są także rosyjskie ataki, których celem są w szczególności fabryki broni. Wiele rakiet zostaje zestrzelonych przez siły obrony powietrznej, ale część z nich dociera do celu – pisze WP.

Wojna z Rosją przestała być niewyobrażalna, ale bez paniki - mówi Robert Pszczel

Produkcja amunicji jest dla Ukrainy bardzo ważna, ponieważ pozwoli jej przynajmniej częściowo - co prawda w małym stopniu, ale jednak - uniezależnić się od dostaw z Zachodu. Wołodymyr Zełenski mówił niedawno, że produkcja krajowa jest kluczem do tego, aby Ukraina była w stanie utrzymać swoją obronę. Niedawno także pisaliśmy o tym, że Ukraina stara się stawiać na własny przemysł, jest on w stanie dostarczyć amunicje do broni, drony czy kamizelki kuloodporne. Jednak nadal Ukraina musi się opierać zwłaszcza w płaszczyźnie nowoczesnej amunicji i uzbrojenia na Zachodzie. W publikacji zwraca się uwagę, że produkcja uzbrojenia na Ukrainie ma być w 2024 r. sześciokrotnie większa niż w 2022 r. Sama produkcja amunicji wzrosła dziesiątki razy, np. produkcja tylko granatów moździerzowych miała wzrosnąć już w 2023 r. aż 42-krotnie w stosunku do pierwszego roku wojny.

Obecnie problem amunicyjny jest dla Ukrainy być albo nie być. Jak informowały media, do końca marca ma się skończyć amunicja do obrony miast, przez co Rosjanie będą mogli wywierać ogromną presję na społeczeństwo ukraińskie. Ukraina obecnie wystrzeliwuje mniej niż 2 000 pocisków dziennie, w porównaniu z około 6 000 dziennie latem ubiegłego roku. Autorzy artykułu Franz-Stefan Gady i Michael Kofman, dla Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych doszli do wniosku, że Ukraina będzie potrzebować 75 000-90 000 pocisków artyleryjskich miesięcznie "do podtrzymania wojny obronnej i ponad dwukrotnie więcej - 200 000-250 000 - do poważnej ofensywy".

Niedawno CNN informował, że zakłady zbrojeniowe w Rosji pracują przez 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, na 12-godzinnych zmianach. W sektorze produkcji uzbrojenia jest tam obecnie zatrudnionych około 3,5 mln obywateli, w porównaniu do 2-2,5 mln w czasach przed inwazją na Ukrainę. Kreml jest w stanie wytworzyć około 250 tys. pocisków artyleryjskich w ciągu miesiąca, co daje liczbę około 3 mln w ciągu roku. Tymczasem Stany Zjednoczone i państwa Europy mogą w tym samym czasie wyprodukować zaledwie 1,2 mln takich pocisków na rzecz Ukrainy. W lutym estońska Służba Wywiadu Zagranicznego podała, że ​​oprócz produkcji nowych pocisków Rosja odnawia radzieckie zapasy amunicji artyleryjskiej, co umożliwi jej wyprodukowanie aż 4 miliony sztuk w 2023 roku.

Problemem, który pojawił się teraz, to naciski USA na Ukrainę by ta wstrzymała ataki z użyciem dronów na rafinerie w Rosji. Według Waszyngtonu ataki powodują wzrost cen ropy, a także skutkują odwetem – informował brytyjski dziennik "Financial Times".

Powołując się na trzy źródła "FT" pisze, że w ocenie USA "ostrzały z użyciem dronów grożą podbiciem światowych cen ropy". W 2024 roku ceny surowca wzrosły o około 15 proc., do 85 USD za baryłkę, co podniosło ceny paliw w czasie, gdy prezydent USA Joe Biden rozpoczyna kampanię wyborczą, ubiegając się o reelekcję - zauważa "FT". Według dziennika Biały Dom "zaczyna być coraz bardziej sfrustrowany" brawurowymi atakami ukraińskich dronów na rafinerie, terminale i magazyny ropy w zachodniej części Rosji.

"FT" informuje, że Waszyngton udzielił "kilkukrotnych ostrzeżeń" wyższym rangą przedstawicielom Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) i ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR). Obie te służby od czasu, gdy Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę w lutym 2022 roku, rozszerzyły programy ataków przy użyciu dronów na rosyjskie cele na lądzie, wodzie i w powietrzu.

Od 2022 doszło do co najmniej 12 ataków na większe rafinerie, w tym dziewięć nastąpiło w tym roku - powiedział "FT" przedstawiciel wywiadu wojskowego w Kijowie. Było też kilka ataków na terminale i magazyny ropy. "FT" zwraca uwagę, że nasilenie ataków zbiega się z "rosnącym niezadowoleniem w Kijowie z powodu ambiwalentnego - w jego ocenie - podejścia Zachodu w sprawie ograniczenia dochodów Rosji ze sprzedaży surowców energetycznych".

Były doradca Białego Domu w sprawach energetyki Bob McNally powiedział "FT", że "nic tak nie przeraża urzędującego amerykańskiego prezydenta, jak wzrost detalicznych cen paliwa w roku wyborczym". Przedstawiciel amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, którego nazwiska dziennik nie podaje, oświadczył, że USA "nie zachęcają do ataków na terenie Rosji, ani ich nie umożliwiają". CIA odmówiła komentarza w tej sprawie, podobnie jak przedstawiciele SBU i HUR.

Postawa amerykanów względem Ukrainy w tej kwestii wydaje się bardzo niezrozumiała. Widać wyraźnie, że okres kampanii wyborczej w USA nie sprzyja pomocy dla Ukrainy. Dodatkowo przez okres kampanijny J. Biden nie chce stracić wyborców przez wysokie ceny ropy, które są dla amerykanów bardzo istotną kwestią, co może zaważyć o zwycięstwie J. Bidena. Niemniej kwestia ataków Ukrainy na rafinerię rosyjskie jest kluczowa, by Rosja nie czerpała zysków ze sprzedaży ropy czy nie mogła wykorzystywać jej do celów wojennych. Gdyby USA zabroniły albo kazały ograniczyć ataki, Rosja zyskałaby, wtedy przewagę, którą i tak posiada już nad Ukrainą. Ukraina musi wykorzystywać pewne rzeczy, by przynajmniej uzyskać minimalną przewagę nad przeciwnikiem, inaczej Rosja wygra.

PM/PAP

Sonda
Będzie pomoc USA dla Ukrainy?