Ukraina coraz bardziej stawia na własne zdolności. Adaptuje się do ciągłych opóźnień uzbrojenia z Zachodu

2024-02-26 16:01

Ukraina wkroczyła w nowy rok z niepewnością czy uda jej się obronić przed rosyjską inwazją. W USA ciągle trwa dyskusja nad pakietem pomocowym dla Ukrainy, w Europie przemysł się rozkręca i trwają wewnętrzne wojny, czy pozyskiwać dla Ukrainy amunicję i sprzęt z Europy, a nie spoza jednocześnie blokują zakupy z zewnątrz. To wszystko sprawia, jak informował minister obrony Ukrainy Rustem Umierow, że połowa dostaw broni z Zachodu nie dociera na czas, co jest dużym problemem. W związku z tym Ukraina stara się budować własne zdolności w przemyśle zbrojeniowym.

Wojna na Ukrainie

i

Autor: General Staff of the Armed Forces of Ukraine/Facebook Wojna na Ukrainie

Wojna na Ukrainie trwa już dwa lat, początkowe podejście, że Ukraina przegra w kilka dni czy nawet tygodni, przeszło do optymizmu, że uda się wiele terytoriów odbić, by obecnie znaleźć się na poziomie, że tylko 10% Europejczyków wierzy, że Ukraina wygra wojnę. Sytuacja na froncie także nie napawa optymizmem, Rosja ciągle ma przewagę zasobów i uzbrojenia. Ukraina musi racjonować zapasy pocisków artyleryjskich i czekać aż w USA dojdzie wreszcie do jakieś zmiany w podejściu do pakietu pomocowego dla Ukrainy. Nic więc dziwnego, że obecnie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski robi tournée po amerykańskich telewizjach, by poruszyć sumienia amerykańskich polityków, by przegłosowali pakiet pomocy, bo sytuacja jest dramatyczna.

Bo jak napisał minister Sikorski 25 lutego na platformie X: „W Nowym Jorku apelowałem przede wszystkim o wsparcie dla Ukrainy. To test wiarygodności dla USA jako sojusznika”. Z kolei 24 lutego mówił tak: „Po to tu jestem, aby apelować do Kongresu, do marszałka Johnsona, aby tłumaczyć zarówno genezę tej agresji, aby tłumaczyć jej skutki nie tylko dla naszego regionu, ale też dla Stanów Zjednoczonych. Robiłem to najpierw w Nowym Jorku, odwiedzając redakcje „New York Timesa”, Bloomberga, MSNBC, w debacie „Wall Street Journal” z (szefem brytyjskiego MSZ) Davidem Cameronem i (szefową niemieckiego MSZ) Annaleną Baerbock, no i podczas wystąpień w siedzibie ONZ”.

W Europie zaś przemysł zbrojeniowy powoli się rozpędza. Niemiecka firma Rheinmetall buduje kolejne fabryki, państwa starają się zwiększać moce produkcyjne swoich firm, ale to ciągle za mało, by pokryć zapotrzebowanie dla Ukrainy. Autorzy artykułu Franz-Stefan Gady i Michael Kofman, dla Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych doszli do wniosku, że Ukraina będzie potrzebować 75 000-90 000 pocisków artyleryjskich miesięcznie "do podtrzymania wojny obronnej i ponad dwukrotnie więcej - 200 000-250 000 - do poważnej ofensywy". Dla porównania Rosja jest w stanie wyprodukować 2,5 mln pocisków rocznie, według think-tanku Royal United Services Institute. Ukraińscy urzędnicy twierdzą, nawet, że liczba ta wynosi 4 mln, wliczając w to odnowioną amunicję. Nie zapominajmy także o dostawach z Iranu czy Korei Północnej.

PPłk Korowaj o tym, co musi otrzymać Ukraina, by wygrać z Rosją

Do tego dochodzi problem wewnętrznych wojen w Europie o to, czy środki europejskie przeznaczone na pomocy dla Ukrainy lokować w zakupach europejskiego przemysłu, czy zagranicznego. Niedawno opisywaliśmy sprawę, że Francja, Grecja i Cypr miały zablokować zakup dronów Bayraktar i pocisków artyleryjskich dla Ukrainy. Francja jest jednym z tych krajów, które lobbują za europejskim przemysłem zwłaszcza swoim, który może bardzo dużo na zamówieniach dla Ukrainy zarobić. Tylko pytanie brzmi czy Europę stać na to, by czekać z pomocą dla Ukrainy, kiedy ich przemysł w końcu wjedzie na tory wojenne. Ich zapewne stać, gorzej z Ukrainą, która tego czasu nie ma.

25 lutego, minister obrony Ukrainy Rustem Umierow, mówił podczas forum "Ukraina. 2024 rok" w Kijowie, że połowa dostaw broni, przekazywanej Ukrainie przez zachodnich partnerów, nie dociera na czas, bo jak mówił: „Jeśli to, co jest nam wydzielane, nie nadchodzi, to tracimy ludzi i tracimy terytoria”. Zaznaczając, że Ukraina robi wszystko, co możliwe i niemożliwe, by zwyciężyć, jednak bez dostaw uzbrojenia na czas działania na froncie są utrudnione. Minister obrony Ukrainy Rustem Umerow oświadczył w grudniu 2023 r., że Ukraina opracowała strategię krajowej produkcji obronnej i uruchomiła programy mające na celu zmniejszenie ryzyka niedoborów amunicji, rakiet i innego sprzętu wojskowego. Ukroboronprom (Ukraiński Przemysł Obronny), w której skład wchodzą ukraińskie spółki przemysłu obronnego – zwiększyła w 2023 roku swoją produkcję o 62 proc. w porównaniu z 2022 rokiem.

To wszystko sprawia, że Ukraina musi coraz bardziej liczyć na siebie i swój własny przemysł. Bo jak poinformowało Politico: „wydaje się, że dla wielu Ukraińców obietnice i słowa wsparcia już nie wystarczą”. Minister Przemysłu Strategicznego Ukrainy Oleksandr Kamyszyn mówił niedawno, że w ciągu ostatniego roku Ukraina potroiła produkcję broni, a w krajowym sektorze obronnym pracuje obecnie ponad 500 firm. Wicepremier Ukrainy Julia Swyrydenko, mówiła w niedziele, że Ukraina musi być samowystarczalna.

Według Mychajło Fiodorowa, ukraińskiego ministra transformacji cyfrowej, 90 procent dronów, których Kijów użył do zniszczenia rosyjskich pojazdów wojskowych i innej broni o wartości 5,5 miliarda dolarów, zostało wyprodukowanych na Ukrainie. Według wielu zapowiedzi Ukrainy i ministra transformacji cyfrowej w 2024 roku Ukraina skoncentruje się na nowych technologiach, aby dać impuls na polu bitwy przeciwko znacznie większym zasobom Rosji. Z powodu opóźnień w pomocy Ukraina musi teraz wydać własne pieniądze na zakup broni i finansowanie gospodarki poważnie osłabionej przez wojnę, powiedziała Roksolana Pidlasa, przewodnicząca komisji budżetowej ukraińskiego parlamentu.

Niedawno w Portalu Obronnym pisaliśmy o tym, że Niemcy zamierzają na Ukrainie wybudować fabrykę amunicji 155 mm, która ma pomóc w zapotrzebowaniu tego kraju w amunicję. Serwis Militarnyi informował także, że ukraińskie i belgijskie przedsiębiorstwa zbrojeniowe podpisały umowy dotyczących współpracy przemysłowej. W zeszłym roku Ukraina i Czechy podpisały porozumienie na kooperację z ukraińskimi partnerami w takich kwestiach jak serwis różnego typu uzbrojenia, produkcji i ulepszanie amunicji czy naprawy pojazdów opancerzonych.

W grudniu ubiegłego roku, Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski informował, że 2023 roku Ukraina potroiła produkcję broni i sprzętu wojskowego i że w przemyśle zbrojeniowo-obronnym pracuje 300 tys. Ukraińców. Ukraińscy producenci broni uruchomili nowe seryjne linie produkcyjne moździerzy 82 mm i 120 mm z czasów radzieckich, pocisków artyleryjskich 122 mm i amunicji czołgowej 125 mm do czołgów T-64, T-72 i T-80 poza granicami Ukrainy wraz z sojusznikami z NATO w latach 2022–2023. W zeszłym także roku, wiceminister Ukrainy Iwan Hawryluk (zastępca ds. polityki wojskowo-technicznej) ogłosił zaplanowanie zakupu 750 bojowych pojazdów opancerzonych różnych typów we własnym przemyśle jak, chociażby kołowy BTR-4. Chociaż jak wielu ekspertów zwraca uwagę, trudno w czasie wojny mówić o takiej produkcji ze względu na warunki wojenne oraz ciągły brak pieniędzy. Mimo wszystko ukraiński przemysł cały czas komunikuje o zwieszonych mocach produkcyjnych m.in. amunicji artyleryjskiej, moździerzowej coraz większych dostawach systemów artyleryjskich 2S22 Bohdana, czy pracach nad nową wersją rakiet przeciwokrętowych R-360 Neptun. Informowano także o tym, że Ukraina czterokrotnie zwiększyła produkcję swoich przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk) Stugna-P. Ukraina wznowiła również produkcję własnych pocisków Vilkha Multiple-Launch Rocket System (MLRS).

W przyszłości planuje się także budowę szwedzkich wozów bojowych CV90 czy niemieckich KF51 Panther, mówiono także o udzieleniu licencji na produkcję pojazdów Patria na Ukrainie. Co najmniej 10 krajów europejskich nawiązało z Ukrainą wspólne partnerstwa w zakresie produkcji, rozwoju broni lub naprawy sprzętu wojskowego. Premier Ukrainy Denys Szmyhal stwierdził w czerwcu 2023 r., że Ukraina może stać się „centrum produkcji nowoczesnej broni w Europie” dzięki współpracy z międzynarodowym przemysłem w celu lokalizacji produkcji broni na Ukrainie.

Mimo tych pięknych informacji i planów ukraiński przemysł, nadal pozostają w tyle za zachodnim przemysłem nie mówiąc o trudnych warunkach wojennych, które uniemożliwiają w zasadzie rozwój technologii wojskowych i produkcję ciężkiego uzbrojenia, a jedynie adaptuje się do sytuacji wykorzystując to, co Zachód wyśle i własny przemysł stworzy na szybko. Jak zwraca uwagę francuski Lemonde: „przez dziesięciolecia sektor zbrojeniowy – niegdyś masowy w czasach sowieckich – był nękany korupcją i zaniedbaniami, tworząc głęboką nieufność między przemysłowcami, wojskiem, państwem i społeczeństwem. Gwałtowne przebudzenie w 2014 roku, wywołane pierwszą fazą rosyjskiej agresji, aneksją Krymu i okupacją Donbasu, nie przyniosło kompleksowej reformy sektora. Dopiero masowa inwazja w lutym 2022 r., ożywiła zniszczony kompleks wojskowo-przemysłowy”. Ukraiński przemysł obecnie bardzo dobrze radzi sobie z produkcją takich rzeczy jak drony, amunicja i kamizelki kuloodporne – jak zwraca uwagę gazeta. Dodając, że w związku z wojną: „zakłady produkcyjne przenoszono do tajnych miejsc, czasem pod ziemią, często z dala od linii frontu lub pod osłonę obrony przeciwlotniczej. Wszystko, co mógł wyprodukować lub zmontować przemysł lekki zostało rozproszone w tysiącach warsztatów na terenie dużego kraju, półtora raza większego od Francji. W 2023 roku państwo ukraińskie zakupiło rodzimą broń o wartości około 1 miliarda dolarów.

W analizie The Institute For The Study of War ze stycznia 2024 roku, zwraca się uwagę, że „krajowy przemysł zbrojeniowy Ukrainy na początku 2024 r. produkuje większą ilość broni niż przed inwazją Rosji na Ukrainę na pełną skalę w 2022 r., pomimo rosyjskich wysiłków mających na celu sparaliżowanie ukraińskiego przemysłu”.

Sonda
Będzie pomoc USA dla Ukrainy?