Spis treści
- Porozumienie PGZ i Ukroboronprom
- Tomczyk: Chce by Polski spółki zbrojeniowe miały tutaj swoje kontakty
- Ukraina dziękuje za pomoc Polaków w wojnie
- Tomczyk: Polska musi promować w Ukrainie interesy swojej zbrojeniówki
Jest szansa, że Polska po latach apatii jeśli chodzi o współpracę z ukraińskim przemysłem zbrojeniowym, kiedy wszyscy inni już z Ukrainą współpracują na tym polu, zacznie również swoje produkty zbrojeniowe szerzej sprzedawać i współpracować na płaszczyźnie zbrojeniowej. Bowiem to w czasie wizyty sekretarza stanu MON w Kijowie Cezarego Tomczyka, Polska Grupa Zbrojeniowa (PGZ) zawarła porozumienie o rozszerzeniu współpracy z ukraińskim koncernem Ukroboronprom.
Dokument podpisano w trakcie jednodniowej wizyty w ukraińskiej stolicy przedstawicieli spółek zbrojeniowych Skarbu Państwa. Prócz PGZ były to: zakłady Mesko, Huta Stalowa Wola oraz Maskpol. Spotkali się oni m.in. z Narodowym Stowarzyszeniem Przemysłu Obronnego Ukrainy, NAUDI. Z kolei wiceminister spotkał się w Kijowie z wicepremierem, ministrem jedności narodowej Ołeksijem Czernyszowem, ministrem ds. przemysłu strategicznego Hermanem Smetaninem i Iwanem Hawrylukiem, pierwszym zastępcą ministra obrony Ukrainy.
Porozumienie PGZ i Ukroboronprom
Marcin Idzik z zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ) zadeklarował, że Polska i Ukraina mogą połączyć siły we współpracy przemysłów zbrojeniowych; chcemy zakładać wspólne przedsięwzięcia i udostępniać polskie zakłady partnerom ukraińskim.
„Współpraca z Ukrainą jest kwestią strategiczną” – podkreślił. Wraz z przedstawicielami innych państwowych spółek zbrojeniowych Idzik uczestniczył w misji gospodarczej polskiego przemysłu obronnego na Ukrainę, na której czele stanął wiceszef MON Cezary Tomczyk.
„Chcemy wykorzystać unikalne doświadczenia, które posiadają Siły Zbrojne Ukrainy w walce z najeźdźcą. Chcemy być nie tylko takim prostym dostawcą i sprzedawcą, lecz zakładać wspólne przedsięwzięcia i udostępniać stronie ukraińskim polskie zakłady, aby w tym trudnym okresie mogły wykorzystywać je do produkcji wspólnych rzeczy” – wyjaśnił.
„Rozmawialiśmy z naszymi partnerami ukraińskimi o potencjale, czy to w zwalczaniu dronów, czy to w paliwie rakietowym, czy to w sprawach zarządzania obroną przeciwlotniczą. Uważam, że jest w tym ogromny potencjał i chcielibyśmy go wykorzystać dla lepszej współpracy” – mówił Idzik w rozmowie z polskimi dziennikarzami w ambasadzie RP w Kijowie.
Jego zdaniem Polska mogłaby być dla Ukrainy „oknem”, przez które ukraińskie przedsiębiorstwa, wraz z polskimi, mogłyby promować wspólne projekty, przeznaczone dla rynków innych krajów.
Idzik zaznaczył jednocześnie, że obecne relacje handlowe między polskim a ukraińskim przemysłem zbrojeniowym nie opierają się „wyłącznie na kontraktach sprzedażowych”.
„Te kontrakty opierają się na tym, że w cyklu życia produktów wspieramy stronę ukraińską, bo nic tak nie jest ważne w czasie konfliktu, jak dostawa uzbrojenia i sprzętu wojskowego, ale także serwis i naprawa” – podkreślił.
Przypomniał o spółce PGZ Serwis Orel, która obsługuje m.in. dostarczone Ukrainie przez Polskę armatohaubice Krab, czołgi Leopard i wozy amunicyjne na podwoziach Jelcza.
„I tu jest nasza dodatkowa przewaga, bo potrafimy nie tylko sprzedać ten sprzęt, ale również go utrzymywać (...). Chcemy otworzyć tutaj nasze zakłady i dać pełne wsparcie. Nie sprzedać i zapomnieć, tylko wspierać podczas użytkowania” – powiedział Idzik.
Tomczyk: Chce by Polski spółki zbrojeniowe miały tutaj swoje kontakty
Z kolei sekretarz stanu w MON Cezary Tomczyk, pokreślił, że chce by Polski spółki zbrojeniowe miały tutaj swoje kontakty.
„Chcemy sprawić, żeby polskie spółki zbrojeniowe miały tutaj swoje kontakty, żeby były pełnym uczestnikiem tego wszystkiego, co dzieje się dzisiaj na terenie Ukrainy” – powiedział Tomczyk.
„Chciałbym, żeby wszyscy dostrzegli polski potencjał, jeżeli chodzi o Polską Grupę Zbrojeniową. To jest naprawdę gigant, który ma się czym pochwalić. Mamy też doświadczenie, jeżeli chodzi o misje w Afganistanie, misje w Iraku i mamy swoje produkty, które z tego doświadczenia powstały. I trzeba się tym nie tylko chwalić, ale też umieć to sprzedać” – podkreślił Tomczyk.
Wyjaśnił, że Ukraina wykorzystuje na froncie m.in. przekazane przez Polskę armatohaubice Krab, które wymagają części zamiennych, grup serwisowych i warsztatów. „Z drugiej strony jest cały przemysł, który dotyczy bezzałogowców na Ukrainie, która jest dziś pionierem na skalę światową, i te wzajemne doświadczenia można wykorzystywać” – zaznaczył.
Ukraina dziękuje za pomoc Polaków w wojnie
Wiceszef MON podkreślił w rozmowie z dziennikarzami na kolejowym Dworcu Głównym w Kijowie, że jego rozmówcy przypominali i dziękowali za wysiłek, jaki wniosło polskie społeczeństwo w pomoc Ukraińcom, uciekającym przed inwazją Rosji w pierwszych dniach wojny na pełną skalę.
„O tym naród ukraiński pamięta. Na każdym kroku, czy spotykałem się dzisiaj z cywilami, czy z wojskowymi, każde spotkanie zaczynało się od podziękowań dla polskich obywateli” – powiedział Tomczyk.
Zwrócił także uwagę, że Polska wspierała i wspiera Ukrainę, gdyż w naszym interesie jest to, „by była ona po zachodniej stronie świata”. „To jest po prostu polska racja stanu i zdrowy rozsądek” – stwierdził.
„Na pewno nie możemy realizować donacji kosztem naszego bezpieczeństwa, więc na nie wszystko możemy się zgodzić i nie wszędzie możemy Ukrainie pomóc. My musimy zapewnić też bezpieczeństwo dla swoich granic, dla swojej przestrzeni powietrznej. Więc mamy swoje interesy, realizujemy je, ale w miarę swoich możliwości chcemy oczywiście pomagać Ukrainie i to robimy każdego dnia” – zapewnił Tomczyk przed odjazdem do Polski.
Tomczyk: Polska musi promować w Ukrainie interesy swojej zbrojeniówki
Jak podkreślił na konferencji prasowej w ambasadzie RP Tomczyk, że stoi na czele pierwszej misji gospodarczej z udziałem przedstawicieli spółek zbrojeniowych, która składa wizytę w Ukrainie od początku inwazji Rosji na pełną skalę, czyli od lutego 2022 r.
"Myślę, że to jest taki moment, kiedy trzeba sobie powiedzieć jasno, że trzeba budować polskie interesy tutaj, na Ukrainie. Trzeba zrobić wszystko, żeby kontaktować polskie spółki zbrojeniowe z odpowiednikami na terenie Ukrainy" – podkreślił.
"Musimy być tu po to, żeby doprowadzać do kooperacji i przedstawić dobrą ofertę sprzedażową. (...) Chcemy też na różne sposoby korzystać z wzajemnych doświadczeń, (...) a doświadczenia ukraińskie są potężne, jeżeli chodzi o kwestie wojenne" – wyjaśnił.
Wraz z wiceministrem do Kijowa przyjechali przedstawiciele Polskiej Grupy Zbrojeniowej, zakładów Mesko, Huty Stalowa Wola i Maskpolu.
"To są spółki, które produkują flagowe produkty polskiego przemysłu zbrojeniowego, m.in. słynne (armatohauice) Krab. My naprawdę na polu wojskowym mamy czym się pochwalić i mamy tutaj solidne miejsce, żeby szukać kooperantów. Nie tylko po stronie ukraińskiego państwowego przemysłu zbrojeniowego, ale też z podmiotami prywatnymi, (...) które dzisiaj, de facto, produkują na rzecz Ukrainy 60 proc. sprzętu" – powiedział.
Wiceszef MON przypomniał na konferencji o pomocy wojskowej, której Polska udzieliła Ukrainie w pierwszych miesiącach wojny na pełną skalę. "Za działaniem politycznym i wojskowym musi jednak iść działanie gospodarcze, więc wiele spraw w tym zakresie po prostu trzeba nadrobić. I to, że do tej pory, przez ponad tysiąc dni wojny, nie było tutaj przedstawicieli polskich spółek zbrojeniowych na Ukrainie, należy naprawić" – oświadczył.
Tomczyk podkreślił, że w bieżącym roku Polska będzie dysponowała największym budżetem obronnym w historii; przeznaczy na ten cel 185 mld zł. Ocenił, że proces modernizacji armii będzie kontynuowany w wielu państwach.
"Proces modernizacji armii to nie jest coś, co na jakimkolwiek etapie może się zatrzymać. To jest coś, co może ewoluować, co może się zmieniać. Ale każdy z nas i każdy kraj zrobi wszystko, żeby mieć jak najsilniejszą armię i z jak najlepszym wyposażeniem, bo to jest po prostu racja stanu" – ocenił wiceminister.
Od początku rosyjskiej inwazji Polska przekazała broniącej się przed Rosją Ukrainie wiele typów pojazdów i sprzętu wojskowego. Są to m.in. produkowane przez PGZ przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe Piorun oraz karabinki Grot z radomskiego Łucznika.
Z zasobów Wojska Polskiego na Ukrainę trafiły AHS Krab - samobieżne armatohaubice na podwoziu gąsienicowym, produkowane przez Hutę Stalowa Wola S.A. Polska przekazała 18 takich maszyn. Jednocześnie w 2022 r. roku strona ukraińska podpisała z Hutą Stalowa Wola S.A. kontrakt na budowę 56 Krabów.
Ukraina zamówiła też dostawę 100 bojowych wozów piechoty Rosomak, używanych przez polską armię i produkowanych przez firmę Rosomak S.A w Siemianowicach Śląskich. Informowano również o dostawach samobieżnych moździerzy Rak. Z zasobów Wojska Polskiego Ukraina otrzymała ponadto czołgi PT-91 oraz T-72, czołgi Leopard 2 i myśliwce MiG-29.
PM/PAP