Spis treści
- SIGINT kluczowy na Bałtyku
- Jak powinna wyglądać współpraca?
- Delfin i Saab 340 AWACS - Synergia?
- Czy istnieje możliwość współpracy Polski i Szwecji w zakresie platform rozpoznawczych? W tym celu zapytaliśmy się prezesa Saab Micaela Johanssona:
- Polska i Szwecja współpraca z potencjałem
SIGINT kluczowy na Bałtyku
Zacznijmy od samego Bałtyku, ten akwen ma dziś ogromne znaczenie strategiczne, mimo że jest stosunkowo mały i wciśnięty między państwa NATO a Rosję. Właśnie dlatego stał się bardzo intensywnie monitorowanym i naszpikowanym sensorami obszarem, gdzie niemal każdy ruch okrętów, samolotów czy systemów lądowych natychmiast jest wychwytywany przez różne środki rozpoznania.
Rosja ma w obwodzie kaliningradzkim nie tylko rozbudowane zgrupowanie wojsk, ale też niezwykle silne zdolności walki radioelektronicznej i prowadzenia rozpoznania. Dla Polski, która ma wybrzeże o długości ok. 500 km i kluczowe porty Gdynię, Gdańsk czy Świnoujście kontrola tego, co dzieje się w eterze, jest absolutnie kluczowa. Bez SIGINT-u i rozbudowanego rozpoznania Polska byłaby w zasadzie ślepa na to, co przeciwnik robi w domenie elektromagnetycznej.
W praktyce nowoczesny konflikt nie zaczyna się dziś od uderzenia rakietami, zaczyna się od tego, kto ma lepszy obraz sytuacji. Okręty SIGINT pozwalają właśnie na stałe „podglądanie” przeciwnika: jakie sygnały emituje jego łączność, co można wywnioskować z rozmów radiowych, jakie radary są aktywne, gdzie zmieniają swoje pozycje. Taka wiedza daje gigantyczną przewagę, bo pozwala odpowiednio wcześniej reagować, a także prowadzić działania przeciwdziałające zakłócać, mylić, obezwładniać sensory przeciwnika. I co ważne takie jednostki mogą działać nie tylko na Bałtyku. W razie potrzeby mogą operować na Morzu Północnym, wspierać działania sojusznicze na Atlantyku czy w Arktyce wszędzie tam, gdzie NATO zwiększa swoją obecność w odpowiedzi na rosnącą aktywność rosyjską.
Jak powinna wyglądać współpraca?
Symboliczne jest to, że te okręty noszą imiona polskich kryptologów, którzy w latach 30. XX wieku złamali Enigmę. To podkreśla, że Polska ma swoje tradycje w tej dziedzinie, ale przez dekady były one zaniedbane, bo Marynarka Wojenna RP była koncentrowana raczej na kutrach rakietowych czy okrętach podwodnych, a nie na rozpoznaniu elektronicznym. Teraz ten historyczny dorobek jest przenoszony w XXI wiek w formie nowoczesnych jednostek pływających z zaawansowanymi systemami sensorów, analizy danych i łączności satelitarnej.
Przemysłowo ten projekt jest również ważny, bo pokazuje, jak powinna wyglądać współpraca międzynarodowa. Stocznia Remontowa buduje kadłuby, Saab dostarcza zaawansowane systemy misji, a biuro projektowe z Gdyni opracowuje dokumentację techniczną. Takie układy pozwalają nie tylko na transfer technologii, ale i na budowanie w Polsce kompetencji do obsługi, serwisowania i dalszej modernizacji. To ma znaczenie, bo takie okręty są bardzo specyficzne, nie wystarczy kupić je z półki, trzeba umieć je integrować z innymi systemami, a w razie potrzeby szybko modyfikować, np. do współpracy z bezzałogowcami morskimi czy dronami powietrznymi.
Z perspektywy NATO to ogromny atut, że Polska wypełnia lukę, której w tym regionie brakowało. Dotąd głównym graczem SIGINT na Bałtyku była Szwecja ze swoimi jednostkami typu Artemis, a teraz nasz kraj będzie mógł nie tylko czerpać z ich doświadczeń, ale też samodzielnie dostarczać dane wywiadowcze sojusznikom.
W praktyce oznacza to, że np. planowanie działań F-35, okrętów podwodnych czy systemów obrony powietrznej będzie opierać się na pełniejszym obrazie sytuacji, bo polskie SIGINT-y wykryją sygnały radarów, centrów dowodzenia, a nawet ruchy floty przeciwnika, które nie byłyby widoczne dla klasycznych środków rozpoznania.
Warto też spojrzeć na ten program przez pryzmat tego, jak zmienia się w ogóle rola Marynarki Wojennej RP. Dziś nie wystarczy mieć tylko okręty bojowe uzbrojone w rakiety kluczowe stają się zdolności sieciocentryczne, czyli gromadzenie, przetwarzanie i udostępnianie informacji w czasie rzeczywistym. Okręty SIGINT są częścią tego samego ekosystemu, co systemy radiolokacyjne, samoloty wczesnego ostrzegania AWACS, satelity i drony. To pozwala Polsce aktywnie współtworzyć tzw. wspólny obraz pola walki na Bałtyku.
Długofalowo te jednostki mogą stać się fundamentem do rozwoju kolejnych zdolności choćby walki radioelektronicznej, zakłócania systemów łączności i nawigacji przeciwnika czy wsparcia misji cyber. Mając solidne podstawy w postaci SIGINT-u morskiego, Polska może rozwinąć wyspecjalizowane zespoły analityczne, budować kompetencje do obróbki gigantycznych ilości danych i jeszcze ściślej współpracować z sojusznikami na poziomie wywiadu.
Zwiększy to nasze możliwości na Bałtyku, w zakresie rozpoznania radioelektronicznego, czyli kolegialnie przedłuży nasze oczy i uszy na Bałtyku, jeśli chodzi o obszar rozpoznania.
Dostarczenia wcześniej samolotów AWACS od Szwecji: Interoperacyjność to jest podstawa działania skutecznego działania i to ma duże znaczenie, aczkolwiek nie jest kluczowe, bo różni producenci są w stanie osiągnąć tę interoperacyjność. Natomiast na pewno to, że to jest w ramach jednego producenta, ułatwia ten proces, proces implementacji pewnych zdolności, ich interoperacyjności.
W kontekście współpracy satelitarnej tych systemów: Wolałbym się nie wypowiadać jeśli chodzi o szczegóły, ale tak, na pewno interoperacyjność jest, kluczowa w działaniu. Jednostki są potrzebne, które to są tak zwane nosiciele systemów. Natomiast wszystko to musi być połączone i dawać nam tę informację na samym końcu do tych ludzi, którzy się zajmują analizami, obrabiają tę informację i robią po prostu z tej informacji pożytek
Powiedział gen.bryg. Mieczysław Bieniek szef Zarządu Analiz Wywiadowczych i Rozpoznawczych - P2
Delfin i Saab 340 AWACS - Synergia?
Równolegle Polska już wcześniej zdecydowała się na samoloty Saab 340 AEW&C . Są to powietrzne centra rozpoznania, które uzupełniają okręty SIGINT. Samolot ten posiada nie tylko radar Erieye ER, który widzi daleko za horyzont, ale także posiada zestaw sensorów elektronicznych i sygnałowych, które mogą wykrywać emisję radarową i komunikacyjną w bardzo dużym promieniu. Samoloty te są mobilne i mogą reagować szybko, natomiast okręty SIGINT działają bardziej dyskretnie i stale, co razem tworzy warstwowy system rozpoznania.
Dzięki temu Polska staje się jednym z nielicznych państw regionu, które będą posiadały pełny zestaw platform do strategicznego rozpoznania — powietrznych i morskich, działających w jednym, kompatybilnym systemie. To jest ogromny skok jakościowy, który wzmacnia pozycję Polski w NATO zwłaszcza w świetle obecnych napięć w regionie Bałtyku.
Wyobraźmy sobie realną sytuację operacyjną, w której Polska musi stale monitorować aktywność rosyjskiej Floty Bałtyckiej, ich systemów radarowych i komunikacji radiowej na Morzu Bałtyckim. Samolot Saab 340 AEW, który dysponuje radarem Erieye, startuje z bazy i wykonuje wielogodzinny patrol nad obszarem, w którym spodziewana jest intensywna aktywność okrętów lub samolotów przeciwnika. W tym czasie Saab 340 skanuje szeroką przestrzeń powietrzną i nawodną, wykrywa obiekty, których ruch należy śledzić, i na bieżąco przesyła dane do centrów dowodzenia.
Równocześnie w tym samym rejonie przebywa jeden z okrętów SIGINT z programu Delfin, np. ORP Jerzy Różycki, który nie jest wykrywalny tak łatwo jak radarowy samolot, bo operuje w sposób pasywny, nasłuchując sygnały elektromagnetyczne i komunikację radiową. Okręt wychwytuje szczegółowe parametry emisji, takie jak częstotliwości pracy radarów okrętów rosyjskich, rozmowy radiowe dowództwa jednostek czy sygnały nawigacyjne.
Czy istnieje możliwość współpracy Polski i Szwecji w zakresie platform rozpoznawczych? W tym celu zapytaliśmy się prezesa Saab Micaela Johanssona:
"Myślę, że jest to doskonała okazja dla sił obronnych do dzielenia się informacjami w ramach sojuszu, aby zachować kontrolę nad tym, co dzieje się w tym regionie. Nawet z perspektywy Arktyki, ale w regionie nordyckim, bałtyckim i polskim, systemy ostrzegania i kontroli powietrznej, które obecnie posiada Polska, samoloty Saab 340, a także gdy wejdą one do eksploatacji, a Szwecja ma podobne możliwości, informacje te mogą być udostępniane, jeśli siły obronne zdecydują się to zrobić, co będzie doskonałym sposobem na śledzenie tego, co się dzieje i zapewnienie dowódcom doskonałego widoku w tym regionie i tego, co się dzieje. Tak więc istnieje wiele możliwości wymiany informacji w ramach sojuszu NATO, ale także między Polską a Szwecją, oczywiście dwustronnie." - powiedział Micael Johansson
W kontekście programu Orka powiedział: "Prowadzimy szereg rozmów z Grupą PGZ lub różnymi częściami Grupy PGZ związanych z innymi rzeczami, które dostarczyliśmy do Polski lub projektami, które realizujemy. Przewiduję, że jeśli odniesiemy sukces w programie Orka, będziemy mieli stocznię po tej stronie Morza Bałtyckiego, zdolną do produkcji niektórych części do okrętów podwodnych, ale także do modernizacji, wsparcia i konserwacji okrętów podwodnych. Tak więc mamy to po obu stronach Morza Bałtyckiego, co jest doskonałym sposobem na stworzenie zdolności produkcyjnych. Będzie więc więcej współpracy, współpracy przemysłowej, jeśli odniesiemy sukces również w programie Orka." - Micael Johansson przes Saab

i
Polecany artykuł:
Polska i Szwecja współpraca z potencjałem
Polsko-szwedzka współpraca w kontekście przemysłowym, zwłaszcza w obszarze obronności, zdecydowanie ma duży potencjał i jest czymś znacznie więcej niż tylko pojedynczym kontraktem na okręty czy samoloty. Widać to właśnie na przykładzie projektów takich jak okręty rozpoznania radioelektronicznego z programu Delfin czy wcześniejszy zakup samolotów Saab 340 AEW.
Każdy z tych projektów opiera się na założeniu, że Polska nie chce być jedynie odbiorcą gotowego sprzętu, ale stara się coraz bardziej angażować swój przemysł i rozwijać własne kompetencje technologiczne. Dla Szwecji to również korzystne, ponieważ Saab i inne szwedzkie firmy od lat stawiają na model eksportu oparty na partnerstwie i realnym transferze wiedzy, a nie wyłącznie na sprzedaży gotowych rozwiązań.
Ten model współpracy jest szczególnie wartościowy w regionie Morza Bałtyckiego, bo Polska i Szwecja mają zbieżne interesy bezpieczeństwa. Oba państwa są kluczowymi graczami na wschodniej i północnej flance NATO, a teraz — po formalnym przystąpieniu Szwecji do Sojuszu — ta współpraca ma jeszcze mocniejsze umocowanie polityczne i wojskowe. Wspólne projekty przemysłowe mogą więc służyć nie tylko modernizacji technicznej, ale i wzajemnemu zwiększaniu interoperacyjności sił zbrojnych obu krajów.
