Dowództwo Systemów Morskich (Naval Sea Systems Command) wybrało NorthStar Maritime Dismantlement Services LLC z Vernon w Kalifornii jako podmiot, który będzie prowadził pracę nad rozbiórką resztek amerykańskiego lotniskowca. Wartość umowy ma wynieść 536,7 mln dolarów, która ma objąć m.in na demontaż, recykling i utylizację jednostki.
Na mocy tejże umowy USS Enterprise zostanie zdemontowany w całości, a wszystkie powstałe w wyniku prac materiały zostaną odpowiednio poddane recyklingowi lub utylizacji. W szczególności mowa materiałach niebezpiecznych, w tym odpadach radioaktywnych, które zostaną zapakowane i bezpiecznie przetransportowane w celu utylizacji w autoryzowanych, licencjonowanych miejscach. Prace zostaną wykonane w Mobile w Alabamie i oczekuje się, że zostaną ukończone do listopada 2029 roku.
USS Enterprise (CVN-65), z pewnością był jednym z najbardziej ikonicznych i przełomowych okrętów w historii amerykańskiej US Navy, był pierwszym na świecie lotniskowcem o napędzie atomowym, a jednocześnie można go nazwać pewnym symbolem technologicznej dominacji Amerykanów w okresie zimnej wojny. Jego służba rozpoczęła się 1961 roku i trwała aż do wycofania w 2012 roku.
Okręt ten nie tylko wyznaczał nowe standardy dla morskich sił projekcji siły, ale również stanowił świadectwo odwagi inżynierskiej, jako że jego napęd opierał się na aż ośmiu reaktorach jądrowych A2W, co pozwalało mu na niemal nieograniczony zasięg operacyjny bez potrzeby częstego uzupełniania paliwa, a tym samym czyniło go narzędziem o strategicznym znaczeniu w każdym teatrze działań – od Morza Karaibskiego przez Ocean Indyjski po Pacyfik.
Jego wyjątkowość polegała nie tylko na przełomowym napędzie atomowym, który umożliwiał mu długotrwałe i samodzielne działania bez potrzeby zawijania do portów w celu uzupełnienia paliwa, ale również na jego charakterystycznej sylwetce – o wiele dłuższej niż inne lotniskowce (ponad 342 metry długości), co czyniło go w swoim czasie najdłuższym okrętem wojennym na świecie.
Warto podkreślić jego zdolności do przenoszenia potężnego skrzydła powietrznego złożonego z kilkudziesięciu samolotów uderzeniowych, myśliwskich, rozpoznawczych i maszyn wsparcia, w połączeniu z jego zaawansowanymi systemami radarowymi, elektronicznymi oraz kompleksową obroną przeciwrakietową i przeciwlotniczą sprawiało, że był nie tylko „pływającym lotniskiem”, ale wręcz autonomicznym narzędziem prowadzenia działań wojennych o globalnym zasięgu i natychmiastowym potencjale oddziaływania.
Wraz z wycofaniem USS Enterprise z aktywnej służby w 2012 roku – głównie ze względu na wysokie koszty modernizacji, konieczność wymiany reaktorów oraz rosnące wymagania wobec nowych platform bojowych – jego miejsce miał zająć nowy, zaawansowany technologicznie lotniskowiec klasy Gerald R. Ford, którego pierwszym przedstawicielem został USS Gerald R. Ford (CVN-78), zaprojektowany jako kolejny krok ewolucyjny i technologiczny w dziedzinie amerykańskich sił morskich.
Jest wyposażony już w reaktory A1B o znacznie większej mocy, elektromagnetyczne katapulty startowe EMALS, które są jedną z najbardziej strzeżonych technologii wojskowych USA oraz systemy radarowe i zoptymalizowane systemy logistyki pokładowej. To wszystko czyni ten okręt platformę przystosowaną do realiów XXI wieku, w tym prowadzenia walki w środowisku sieciocentrycznym i w warunkach wzmożonej presji ze strony systemów antydostępowych (A2/AD).
Warto zwrócić uwagę, że nazwa Enterprise nie pójdzie w zapomnienie, bowiem US Navy zdecydowało o nadaniu tej zasłużonej i historycznie naznaczonej nazwie kolejnej jednostce klasy Gerald R. Ford – mianowicie USS Enterprise (CVN-80), który ma zostać oddany do służby operacyjnej około 2028–2030 roku i który będzie ósmym okrętem w historii marynarki amerykańskiej noszącym to miano.
Jego zadaniem będzie nie tylko kontynuacja dziedzictwa swojego atomowego poprzednika, lecz także demonstracja najnowszych zdolności projekcji siły, odporności cybernetycznej, integracji bezzałogowych systemów powietrznych i adaptacji do zmieniającego się środowiska walki morskiej, w którym dominacja lotniskowców będzie musiała współistnieć z zagrożeniami ze strony hipersonicznych pocisków, dronów roju oraz nowoczesnych systemów zakłócania i cyberataków.
Dalsze losy nazwijmy to oryginalnego USS Enterprise (CVN-65) są równie godne uwagi, ponieważ jednostka ta po ponad dekadzie od wycofania jest obecnie stopniowo demontowana i utylizowana w ramach jednego z najbardziej złożonych i kosztownych procesów demilitaryzacji okrętu atomowego w historii, który odbywa się w bazie Norfolk Naval Shipyard.
Obejmuje on nie tylko usunięcie oraz zabezpieczenie zużytych reaktorów jądrowych, ale również recykling tysięcy ton stali oraz elementów konstrukcyjnych, przy jednoczesnym zachowaniu wybranych części i artefaktów na potrzeby muzealnictwa, badań oraz upamiętnienia jednej z najbardziej wpływowych jednostek w historii marynarki wojennej.
