W opinii wojskowego najważniejsza jest jednak nie ilość nowoczesnego sprzętu, a możliwość natychmiastowego wdrażania nowych narzędzi. Obecnie technika wojskowa staje się przestarzała już po kilku miesiącach od zastosowania na polu walki.
– Elastyczność i możliwość zastosowania niezbędnych w danym momencie rozwiązań taktycznych i technologicznych wymaga od nas zupełnie nowego myślenia o przygotowaniu do ewentualnego konfliktu – powiedział w rozmowie z PAP gen. Kristoffersen.
Uważa on, że walki w Ukrainie wyraźnie osłabiły siły rosyjskie na innych odcinkach granic, co wskazuje na niewyobrażalny poziom strat ponoszonych na ukraińskim froncie.
– Na norweskiej i fińskiej granicy, gdzie jeszcze trzy lata temu stacjonowały trzy brygady rosyjskiego wojska, dziś nasze źródła mówią o maksymalnie trzech kompaniach. To ledwie jedna piąta zdolności bojowych Federacji Rosyjskiej w tym regionie w porównaniu z okresem sprzed lutego 2022 r.
W kontekście niedawnej wypowiedzi szefa Sztabu Generalnego gen. Wiesława Kukuły, który powiedział, że obecne pokolenie Polaków stanie z bronią w ręku w obronie Polski, Kristoffersen zaznaczył, że podkreślanie silnej woli obrony i gotowości do wykorzystania własnych sił w obronie sąsiednich krajów najskuteczniej przekonują Kreml, że wojna z NATO jest najgorszym z możliwych pomysłów.
Kristoffersen nie chciał spekulować o prawdopodobieństwie ataku na któregokolwiek z członków NATO, ale zaznaczył, że Rosja jest niemal do granic swoich możliwości zajęta wojną w Ukrainie, ponosząc przy tym wielkie straty. Dlatego im dłużej Kijów wspierany jest przez Zachód, tym większe są rosyjskie straty, a Moskwa nie ma faktycznych możliwości działania w innych kierunkach.
– Nie widzę innego zakończenia wojny niż powrót do stanu sprzed 2014 r. – powiedział Kristoffersen.
Tyle rozmówca PAP. Dodać należy, że norweski wojskowy w sierpniu mówił: „NATO ma dwa-trzy lata czasu do momentu, gdy Rosja odbuduje swoje zdolności w zakresie przeprowadzenia ataku konwencjonalnego, który mógłby zagrażać Sojuszowi”.
Ocenę gen. Kukuły skomentowali też polscy wojskowi.
„Gen. Wiesław Kukuła, który mówił o pokoleniu, które stanie z bronią w obronie państwa, powinien był wiedzieć, że nie słuchają go tylko wojskowi” - uważa emerytowany generał Mieczysław Cieniuch. Taka wypowiedź – zdaniem gen. Cieniucha – „może zostać odebrana w taki sposób, że podważa przekonanie o naszej sile odstraszania i naszych sojuszach”. Z kolei były szef BBN gen. Stanisław Koziej ocenił, że wypowiedź wymknęła się spod „kontroli narracyjnej”.
Przypomnijmy, że w piątek (4 października) gen. Kukuła w przemówieniu do podchorążych, studentów Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu powiedział: „Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy tym pokoleniem, które stanie z bronią w ręku w obronie naszego państwa. I nie zamierzam ani ja, ani myślę żaden z was, przegrać tej wojny. Wygramy ją, wrócimy i będziemy nadal budować Polskę, ale coś się musi wydarzyć. Musimy zbudować siły zbrojne przygotowane do tego typu działań…”.
Listen on Spreaker.