Z dziesięciu państw mających dostęp do Bałtyku, dziewięć z nich to członkowie NATO. Mimo tego, zdaniem szwedzkiego podwodniaka, Flota Bałtycka, a szczególnie jej okręty podwodne, „cały czas stanowi zagrożenie”. Nie od dziś wiadomo, że co jak co, ale w tzw. domenie okrętów podwodnych, Rosja jest w czołówce światowej. I dotyczy to nie tylko jednostek o napędzie atomowym przystosowanym do strzelania międzykontynentalnymi rakietami balistycznymi. Oficer w rozmowie z PAP przyznał, że w swoich działaniach na Morzu Bałtyckim, Rosjanie zachowują „względną ostrożność”. Jednocześnie Flota Bałtycka regularnie prowadzi na morzu ćwiczenia, również te z wykorzystaniem okrętów podwodnych.
– Rosjanie odrobili pracę domową. Mają nowoczesną technologię i zaawansowane systemy. Dlatego my, jako członkowie NATO, też musimy stale się rozwijać i na bieżąco monitorować ich działania. Rosjanie dysponują zarówno kluczowymi umiejętnościami, jak i liczebnym personelem.
FLOTA BAŁTYCKA – NAJSŁABSZA CZĘŚĆ ROSYJSKIEJ MARYNARKI WOJENNEJ
Warto wiedzieć, że Flota Bałtycka jest jednym z pięciu związków operacyjnych Marynarki Wojennej Federacji Rosyjskiej. Pozostałe to: Flota Północna, Flota Oceanu Spokojnego, Flota Morza Czarnego i Flotylla Kaspijska. Jest najstarszą ze wszystkich, bo została utworzona przez cara Piotra I Wielkiego w roku 1703. Jednocześnie określa się ją jako najsłabszą, ze wszystkich związków Marynarki Wojennej FR. Główne bazy Floty to Bałtijsk (obwód kaliningradzki/królewiecki) i Kronsztad (obwód leningradzki). Obejmuje formację okrętów nawodnych, dywizjon okrętów podwodnych z konwencjonalnym napędem, formacje jednostek pomocniczych i poszukiwawczo-ratowniczych, lotnictwo morskie, wojska przybrzeżne, jednostki obrony powietrznej, a także jednostki wsparcia technicznego i specjalnego.
Jak podawał dziennik „Izwiestija” w 2021 r. „Ministerstwo Obrony wzmocni Flotę Bałtycką najnowszymi okrętami podwodnymi z silnikiem Diesla Projektu 0636.3. Pierwszym z tej serii będzie okręt podwodny „Pietrozawodsk” (na zdjęciu - Portal Obronny). W przyszłości w ten region powinno zostać wysłanych jeszcze kilka okrętów tego projektu. Zdaniem ekspertów doskonale nadają się one do Bałtyku i będą skutecznym środkiem odstraszania agresji na Rosję”.
Ile okrętów podwodnych jest na stanie Floty Bałtyckiej? W źródłach otwartych dane są rozbieżne. Rosyjskie, nawet ministerialne, nie precyzują tych wielkości, a rosyjska Wikipedia podaje, że we Flocie jest… jeden taki okręt, co wydaje się mało prawdopodobne.
SZWECJA DYSPONUJE OKRĘTAMI PODWODNYMI UNIKATOWYMI W SKALI ŚWIATOWEJ
Nawet jeśli ma dwa, trzy a może nawet i cztery, to przystąpienie Szwecji do NATO zasadniczo wzmocniło podwodny potencjał NATO. Svenska marinen ma dziś cztery okręty podwodne i dwa w budowie. Klasy Gotland i Södermanland. Wszystkie wyposażone są w silniki-generatory Stirlinga do pływania w zanurzeniu (dieslowskie – do operowania na powierzchni morza). To napędy atmosferyczne, zwane także silnikami cieplnymi. Przetwarzają energię cieplną w energię mechaniczną, jednak bez procesu wewnętrznego spalania paliwa, a na skutek dostarczania ciepła z zewnątrz, dzięki czemu możliwe jest zasilanie go ciepłem z dowolnego źródła. Okręty napędzane nimi uważane są za najcichsze w świecie, a zatem najtrudniej wykrywalne.
– Nie wiadomo, gdzie są, niezwykle trudno jest je wykryć. Pozostają ukryte pod wodą i to one są dla wroga potencjalnym zagrożeniem – podkreślił Ahlqvist.
Oficer zwrócił uwagę na kwestie związane z poziomem zasolenia morza, a co za tym idzie poziomem wykrywalności okrętów podwodnych. Dlatego, jak podał, znaczącą wartością, którą Szwecja wnosi do NATO, jest wiedza o Morzu Bałtyckim. Podkreślił, że dotychczas większość operacji NATO prowadzona była na głębokich wodach, charakteryzujących się stałym poziomem zasolenia, m.in. na Oceanie Atlantyckim.
– Szwedzka marynarka ma 500 lat doświadczenia w pływaniu po Bałtyku. Znamy te wody, dysponujemy nowoczesną technologią, okrętami podwodnymi, korwetami i umiejętnościami w operowaniu w strefie przybrzeżnej.
Dowodzący 1. Flotyllą Okrętów Podwodnych zaznaczył też, że najważniejszym zadaniem Sojuszu na Bałtyku jest ciągłe zaznaczanie swojej obecności oraz – zgodnie z doktryną NATO – odstraszanie.
– Nie jesteśmy tutaj, by eskalować napięcie i zaogniać sytuację, ale po to, by kontrolować działania Rosjan i być przygotowanym na odpowiedź...