Powszechne szkolenia wojskowe zamiast poboru? Wicepremier Kosiniak-Kamysz wyjaśnia, dlaczego Polska idzie inną drogą

Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier, szef Ministerstwa Obrony Narodowej, stanowczo opowiada się za powszechnymi i dobrowolnymi szkoleniami wojskowymi jako alternatywą dla powszechnego poboru. Jak podkreśla, Polska, w przeciwieństwie do niektórych państw europejskich, nie doświadcza braku chętnych do służby wojskowej, co czyni ją wyjątkową na tle innych krajów NATO.

Powszechna Służba Państwowa. Nowa wizja budowania rezerw na rzecz bezpieczeństwa Polski

i

Autor: ppor. Aleksandra Jakimczuk/16DZ/ Facebook Wojsko Polskie

Podczas XII Dolnośląskiego Kongresu Samorządowego we Wrocławiu Władysław Kosiniak-Kamysz wyjaśnił, dlaczego Polska wybrała ścieżkę dobrowolnych szkoleń zamiast powrotu do obowiązkowego poboru. „Polska ma inną specyfikę niż inne państwa, u nas nie brakuje chętnych do wojska” – zaznaczył. Obecnie Siły Zbrojne RP liczą około 215 tys. żołnierzy, co plasuje Polskę na trzecim miejscu pod względem liczebności armii w NATO, tuż za USA i Turcją. To imponujący wynik, biorąc pod uwagę, że wyprzedzamy takie potęgi jak Francja czy Wielka Brytania, choć, jak zauważył wicepremier, kraje te dysponują większymi zdolnościami wojskowymi, w tym bronią atomową i lotniskowcami.

Powszechny pobór do wojska został zawieszony w Polsce w czasach, gdy nikt nie przewidywał tak bliskiego konfliktu zbrojnego. Kosiniak-Kamysz podkreślił, że system ten „jest w stanie być odwieszony, jeśli taka potrzeba by zaszła”, jednak obecna strategia opiera się na ochotniczym zaangażowaniu obywateli.

13 listopada Szef Zarządu Szkolenia Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. bryg. Rafał Miernik w Gościu Radia ZET powiedział, opowiedział się za przywróceniem zasadniczej służby wojskowej. Jak mówił:

"Rzeczywiście decyzja o przywróceniu zawieszonego poboru jest polityczną. Pozostawmy to politykom. My, jako żołnierze jesteśmy przygotowani do rekomendacji"– mówi szef Zarządu Szkolenia Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. "Mówię „tak” jako obywatel, jako żołnierz dlatego, że wpisuje się to w potrzeby sił zbrojnych, ale też obronności państwa"– wyjaśnia generał. Według generała „jest to kolejny krok do tego, by zwiększyć zasoby, możliwości rezerw Sił Zbrojnych i przygotowania społeczeństwa do stanów kryzysowych”. Jak dodał: "Biorąc pod uwagę problemy demografii i to, co czeka nas w przyszłości – prędzej czy później staniemy przed taką decyzją" – zaznacza gen. bryg. Rafał Miernik.

Zainteresowanie szkoleniami i nowe inicjatywy

Wicepremier Kosiniak-Kamysz z zadowoleniem odnotował rosnące zainteresowanie Polaków szkoleniami obronnymi. Przykładem jest sukces aplikacji „wGotowości”, która umożliwia szybkie zgłoszenie się na kurs obronny.

„Ostatnie kilka dni najlepiej to pokazują, gdy uruchomiliśmy aplikację „wGotowości”. Zachęcam wszystkich państwa do zarejestrowania się na m-Obywatelu. (...) Tam w osiem sekund można się zgłosić na kurs obronny, który nie kończy się przysięgą wojskową” – zachęcał szef MON.

Szkolenia te mają na celu wzmocnienie odporności społeczeństwa na różnorodne zagrożenia, obejmując:

  • Podstawowe umiejętności obronne
  • Kursy przetrwania
  • Szkolenia z ratowania życia
  • Zajęcia dotyczące radzenia sobie z dezinformacją i wojną hybrydową

Dodatkowo, Ministerstwo Obrony Narodowej planuje innowacyjne rozwiązania mające na celu przyciągnięcie młodych ludzi do wojska. Jednym z nich jest tworzenie szkół podchorążych przy uczelniach cywilnych, co ma nawiązywać do tradycji II Rzeczypospolitej. Studenci, którzy zdecydują się na taką ścieżkę, będą mogli liczyć na wsparcie finansowe w wysokości 1000 zł miesięcznie. „To jest odpowiedź na tę dyskusję o powszechnym poborze do wojska. Nam dzisiaj nie brakuje chętnych do wojska” – podkreślił Kosiniak-Kamysz.

Różnice w systemach obronnych Europy

Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się również do sytuacji w krajach bałtyckich i skandynawskich, które zdecydowały się na powszechny pobór w różnych formach. Zaznaczył jednak, że wynika to z odmiennie skonstruowanych systemów obrony państwa. „De facto wojsko zawodowe w Finlandii to jest margines całej działalności obrony. Tam jest milion osób w rezerwie” – wyjaśnił. Polska natomiast przyjęła model armii opartej przede wszystkim na wojsku zawodowym, podobnie jak największe państwa członkowskie NATO. Celem zmian jest również uatrakcyjnienie służby rezerwy i jej lepsze połączenie z życiem zawodowym.

POWSZECHNA SŁUŻBA WOJSKOWA - DOBROWOLNA CZY OBOWIĄZKOWA? DEBATA SUPER EXPRESSU