Spis treści
- Dokończyć to czego nie udało się zrobić w poprzednim roku
- Co jest priorytetem? To zależy
- Co jest ważne dla Wojsk Lądowych?
- Zmech czeka na Borsuka od dawna
- Kolejne K2, ale wyczekujemy wersji PL
Dokończyć to czego nie udało się zrobić w poprzednim roku
W październiku zeszłego roku wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz oraz szef Agencji Uzbrojenia gen. bryg. Artur Kuptel zapowiedzieli, że do końca 2024 roku zostaną podpisane następujące umowy na:
- BWP Borsuk;
- Kolejne 180 sztuk K2 wraz z polonizacją;
- AHS Krab;
- System Pasywnej Lokacji (SPL) dla zestawów Narew;
- Węzły łączności oraz logistykę dla programu Wisła;
- 324 Artyleryjskie Wozy Amunicyjne (AWA) oraz 132 Artyleryjskich Wozów Dowodzenia (AWD) dla systemów Homar-K
- Wozy towarzyszące dla K9;
- Wyrzutnie Himars;
- Leasing śmigłowców Apache;
Z wyżej przedstawionych deklaracji udało się spełnić dwie w postaci podpisania umowy na 96 AHS Krab wraz z całym system Regina oraz wozy towarzyszące dla koreańskich haubic K9. Większości tych umów niestety nie udało się zrealizować w poprzednim roku kalendarzowym co, daje jednak przestrzeń na to, aby wyżej wspominane umowy udało się parafować w 2025 roku. Można zakładać, że Agencja Uzbrojenia już zaczęła działać w celu umożliwienia podpisania umów wykonawczych na te systemy. Jednocześnie trzeba pamiętać, że ilość umów, jakie należy podpisać, jest bardzo duża a moce, jakimi dysponuje Agencja Uzbrojenia, są w naturalny sposób ograniczone. Należy więc mieć także na uwadze, że samo dopięcie tych umów już będzie można uznać za duży sukces.
Na stronę zakupową należy spojrzeć z jeszcze jednej strony. Największe wzmożenie zakupowe, jakie mieliśmy okazję obserwować w latach 2022-2024 zaczyna powoli opadać, a główny nacisk będzie kładziony na utrzymanie zakontraktowanego sprzętu, przyszłych modernizacjach i opracowywaniu wstępnych planów następców systemów uzbrojenia, które w perspektywie 10 lat będą już tego wymagały. Jednakże fakt, że największy szał zakupowy powoli się kończy nie, oznacza, że dobiegł końca. Przed Ministerstwem Obrony Narodowej oraz Agencją Uzbrojenia pozostało jeszcze kilka umów, które z perspektywy polskiego bezpieczeństwa i zdolności wydają się kluczowe, aby siły zbrojne mogły efektywnie realizować swoje zadania oraz wzmacniać swoje zdolności w celu zapewnienia bezpieczeństwa Polsce w tym szczególnym czasie kiedy światowa architektura bezpieczeństwa jest rozchwiana najbardziej od dawna.
Polecany artykuł:
Co jest priorytetem? To zależy
Jest niezwykle ciężko zdefiniować co, powinno być największym priorytetem dla polskiej armii w 2025 roku. Wojsko Polskie składa się z kilku rodzajów sił zbrojnych reprezentujące różne domeny. Każde z nich czeka na konkretny zakup, mając przy tym bardzo istotne argumenty czemu taki zakup, jest kluczowy. Ponadto dzisiejsze realia prowadzenia działań skupiają się na aspektach wielodomenowych, więc nie należy podchodzić do faworyzowania któregoś z rodzajów sił zbrojnych tylko rozłożyć plany zakupowe tak, aby każda formacja mogła się rozwijać, nabywając zdolności w podobnym tempie co inne. Powodem tego jest, aby rodzaje sił zbrojnych mogły się wzajemnie uzupełniać podczas działań operacyjnych i żadne z nich nie odstawało od innych, nie stając się tym samym słabym punktem w tej układance.
Tym samym niezwykle ciężkie jest określenie głównego priorytetu zakupowego dla Sił Zbrojnych RP w 2025 roku. Jednak warto określić co, można uznać za ważne dla poszczególnych formacji, ponieważ każda z nich ową listę życzeń posiada, i przedstawia solidnie skonstruowane argumenty, dlaczego na ten cel warto przeznaczyć miliardy złotych? Więc pytanie brzmi co za priorytet w tym roku kalendarzowym, uznają przedstawiciele Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych oraz Marynarki Wojennej?
Co jest ważne dla Wojsk Lądowych?
W przypadku wojsk lądowych taka lista nie ogranicza się tylko do jednego punktu. Polska jako państwo, które ewentualne działania operacyjne będzie prowadziła głównie na lądzie ma i musi posiadać rozbudowany system wojsk lądowych. Składają się na niego wojska zmechanizowane, siły pancerne, artyleria czy kluczowe jednak wciąż niedoceniane jednostki logistyczne.
Zmech czeka na Borsuka od dawna
Na pierwsze miejsce na liście życzeń zielonych mundurów bez większych kontrowersji można usadowić podpisanie umowy wykonawczej na BWP Borsuk. Wojska zmechanizowane od dawna są bardzo trudnej sytuacji. Opierają się o archaiczną konstrukcję postradzieckiego BWP-1. Stan ciężkiej sytuacji w tej formacji pogłębia fakt oddania kilkuset tych maszyn do Ukrainy w ramach pomocy, która Kijowowi była niezwykle potrzebna w celu obrony przed rosyjskim agresorem.
Wojska zmechanizowane stanowią trzon nie tylko wojsk lądowych, ale całych Sił Zbrojnych RP. Ich rola we współpracy z siłami pancernymi, czyli główną pięścią uderzeniową polskiej armii jest nie do przecenienia. Bojowe Wozy Piechoty są nie tylko środkiem przewozu piechoty w miejsce działań, ale stanowią również osłonę ogniową dla sił nacierających w postaci wyżej wspomnianej piechoty, jak i również zgrupowań czołgów. Tworzy pewnego rodzaju system w postaci synergii pomiędzy tymi komponentami lądowymi. Dlatego należy jak najszybciej rozpocząć generacyjną wymianę bojowych wozów piechoty dla wojsk zmechanizowanych w celu wyrównania potencjału pomiędzy zgrupowaniami, jakie mają ze sobą ściśle współpracować. Sytuacja, w której najnowszej wersji czołgi Abrams czy K2 mają współdziałać operacyjnie z przestarzałymi pod każdym względem radzieckimi BWP-1 pamiętające lata 70, a nawet 60, nie ma racji bytu.
Stan rzeczy powinien się jednak wkrótce zmienić. Rozmowy na temat podpisania umowy wykonawczej pomiędzy AU a PGZ powinien zbliżać się ku zakończeniu. Nadzieję na podpisanie kontraktu jeszcze w 2024 roku były dość duże. Dodatkowego kontrastu całej sytuacji dodaje fakt, że Huta Stalowa Wola, czyli producent Borsuka, już rozpoczęła produkcja tych pojazdów. Wedle pojawiających się doniesień rozmowy pomiędzy obiema stronami są już na finiszu i dotyczą głównie ceny i terminu dostaw. Można zakładać, że pierwszy kontrakt, jaki w niedługim czasie powinien zostać zawarty, będzie opiewać na dostawę ok. 100-150 wozów. Trzeba jednak podkreślić fakt, że będzie to pierwszy z kilku umów na borsuki. Otóż przypomnijmy, że w 2023 roku podpisano umowę ramową na dostawę 1000 bojowych wozów piechoty Borsuk i 400 wersji specjalistycznych na tym samym podwoziu.
Należy mieć nadzieję, że węzeł gordyjski w postaci bardzo złej sytuacji wojsk zmechanizowanych zostanie w końcu przecięty. Nadzieję ma na to zarówno wojsko, jak i polski przemysł obronny. Kontrakt na borsuka, będzie największą umową w dziejach, której wartość będzie wynosić kilkadziesiąt miliardów złotych. Taka kwota byłaby prawdziwym motorem napędowym dla rozwoju przemysłu zbrojeniowego w Polsce, mając szanse stać się kołem zamachowym całej polskiej gospodarki.
Kolejne K2, ale wyczekujemy wersji PL
Przy czołgach K2 jest niestety o wiele mniej precyzyjnych informacji, a jeśli jakaś napłynie to nie, napawa ona optymizmem. Obecne rozmowy na temat podpisania kolejnych 180 czołgów utknęły w miejscu z racji, że 1/3 z nich miałaby być budowana w Polsce, ale niestety nie ma do niej odpowiedniej infrastruktury. Niestety na chwilę obecną nie zapowiada się, aby na ten temat miałoby się coś zmienić. Jeżeli tak się stanie, pozostają dwie opcje. Pierwszą z nich jest zwykłe wzięcie z półki 180 K2 jak, miało to miejsce w 2022 roku. Pomysł ten być może nie spełniałby naszych oczekiwań i pewnych ambicji. Należy jednak zwrócić uwagę, że byłaby gwarancja kolejnych czołgów i możliwości przezbrajania następnych batalionów z postsowieckiego sprzętu. Na szczęście w ostatnim czasie postradzieckie uzbrojenie jest z Sił Zbrojnych RP wycofywany.
Drugą z wymienionych opcji jest całkowita rezygnacja z zakupu kolejnych 180 czołgów K2. Jest to jednak scenariusz skrajny, który niósłby za sobą konsekwencję. Po pierwsze, MON nie mógłby sobie pozwolić na całkowitą rezygnację z pozyskania czołgów. Zakupiona pierwsza transza koreańskich czołgów sukcesywnie dopływa do Polski i trafia do struktur 16 Dywizji Zmechanizowanej, która ma status Tier I czyli stan najwyższej gotowości. Oznacza to, że jest ona jednym najważniejszych związków taktycznych w Wojsku Polskim. Niestety jednak pierwsza transza, która opiewa na 180 sztuk, absolutnie nie wystarczy, aby całkowicie przezbroić jednostki na Warmii i Mazurach. Jeśli wierzyć szacunkom to w przypadku struktur, w których w jednej brygadzie znajdują się cztery bataliony to potrzeba minimum 348 czołgów.
Co prawda w przypadku rezygnacji z zakupu czołgów K2 można pomyśleć o dodatkowym zakupie czołgów Abrams w wersji SEPv3, jednak po pierwsze Amerykanie niekoniecznie mogą przedstawić korzystniejsze warunki cenowe, przemysłowe oraz terminy dostaw. Ponadto tworzenie mikroflot w jednej dywizji może być bardzo niekorzystne z punktu widzenia logistycznego oraz operacyjnego.
Należy zatem trzymać kciuki za powodzenie rozmów w sprawie czołgów K2, ponieważ wymiana generacyjna floty pancernej została już rozpoczęta i nie należy jej przerywać, zostawiając rozgrzebaną ziemie.
W pierwszej części opisaliśmy cały zarys potencjalnych zakupów dla Wojska Polskiego na rok 2025, skupiając się w niej na wojskach lądowych. Przedstawione zostały najbardziej pilne potrzeby zakupowe, które są niezbędne dla dalszego rozwoju i funkcjonowania komponentu lądowego. Druga część opierać się będzie o potrzeby i nadzieję, jakie mają przedstawiciele sił powietrznych oraz marynarki wojennej, które są nie mniejsze a równie istotne dla funkcjonowania Sił Zbrojnych RP i systemu bezpieczeństwa Polski i regionu Europy Środkowo-Wschodniej.
Polecany artykuł: